.
Skowronek polny, Alauda arvensis,
ptak polny z rzędu wróblowych;
dł. 18 cm; upierzenie szarobrunatne; zwiastun wiosny (melodyjny śpiew)
(ryc.: encyklopedia PWN)
.
Uwaga, uwaga!
Alauda arvensis już od dziś jest z nami!
To właśnie dzisiaj święta Agnieszka wypuściła go z mieszka!
I to nieodwołalnie!
Hura!!
Dla wszystkich Agnieszek i dla wszystkich stęsknionych wiosny – mały potrójny upominek:
.
.
Ignacy Krasicki
SKOWRONEK
.
W czasy gorące
Na łące,
Pasły się społem
Osieł z wołem:
Tamten chróstem, ten trawą;
A pomiędzy murawą,
Tam, gdzie kwiaty i ziołka,
Pszczołka.
Chwytając motyliki, zbierając robaczki,
Bujał skowronek nad krzaczki.
Na jednej łące wszystko się działo.
Pszczołka brzęcząc w ul niosła zdobycz okazałą.
Chwast z trawą to użyczał;
Osieł beczał, wół ryczał.
Skowronek wzbijając się czule i radośnie,
Dawał wdzięk wiośnie.
.
*
.
Leopold Staff
.
PRZECZUCIE SKOWRONKA
.
Wesoły szał ogarnia drzewa,
w przeczuciu, że skowronek bliski,
I w jego braku wiatr sam śpiewa.
Gałęzie biorą się w uściski.
.
Chmury w miłosny kłąb się plotą
I błękit spośród nich wyziera,
I ukradkowe słońca złoto
Na chwilę błyśnie i umiera.
.
Ale wiatr robi już porządek
I wstrząsa liśćmi uwiędłemi,
Wskazując, gdzie wśród skib i grządek
Skowronek ma mieć gniazdko w ziemi.
.
*
.
Jan Lechoń
.
SKOWRONEK
.
Padł granat i rozburzył ten stary kantorek,
Przy którym płakał Gustaw po stracie kochanki,
Spłonął w Września płomieniach kolumnowy dworek,
Ten z czarnym fortepianem dworek z „Warszawianki”.
.
Ciche domy dzieciństwa, gdzie się błogo śniło,
Książki niegdyś czytane z płomieniem na twarzy,
Wszystko, wszystko, co nasze, do kości z cmentarzy,
Wydane na zagładę lub w proch się zmieniło.
.
I tylko tak jak zawsze, kiedy błyśnie dzionek,
Nad rolę we mgłach całą i nad stare drzewa,
Wysoko, aż do nieba wznosi się skowronek
I tę samą co zawsze piosnkę swoją śpiewa.
.
O! ptaszku, który śpiewasz w Żelazowej Woli!
Niech głos twój dzwoni ciągle nad wiosenną ciszą,
Nad każdym, który cierpi, nad wszystkim, co boli –
Szczęśliwi, ach, szczęśliwi, którzy ciebie słyszą!
Przenoszę tu wczorajszy komentarz, który wpisałam na żywo, po powrocie:
Nie, nie odpadła mi ręka, choć złożyłam co najmniej 530 podpisów (tyle bowiem osób zliczył specjalnym aparacikiem pomiarowym pracownik Empiku, a liczono tylko tych, co wytrwali), od godziny 13 do niemal 21. A przecież wiele osób miało po kilka lub kilkanaście egzemplarzy do podpisania!
Jestem bardzo zmęczona i rozpromieniona radością oraz wdzięcznością.Taka ogromna fala przyjaźni, serdeczności, wzruszeń! Dziękuję wszystkim za obecność, cierpliwość, wytrwałość, za tyle dobrych uczuć! Żałuję, że miałam tak mało czasu dla każdego z Was, a przecież jednak czuję, że te króciutkie rozmowy były maksymalnie treściwe, naładowane emocjami, wszystkie ważne!
Jedna dziewczynka powiedziała, że czekała strasznie długo, ale nie żałuje, bo w kolejce byli sami wspaniali ludzie i tak dobrze się wśród nich czuła. I parę osób jeszcze powiedziało coś podobnego. I ja się tak bardzo z tego cieszę!
Bardzo dziękuję za wzruszające prezenty, kwiaty, rysunki, wycinanki, ciasteczka własnej roboty, za Wasze uśmiechy i łzy.
Nota bene, wszystkie kwiaty przetrwały, stoją już, opatrzone i zadbane, w wazonach i bardzo mnie cieszą.
Dziękuję też za te wszystkie cudowne dzieciaczki, przyniesione lub przyprowadzone przez młode mamusie, za ich śliczne oczka (dzieciątek i mamuś, rzecz jasna!), za buzie rumiane i za jędrne łapki z dołeczkami. Serce rośnie!
Bardzo, bardzo dziękuję Księgowym, którzy tak licznie się stawili (poznałam nareszcie tajemniczą Nini!) i tak wiernie czekali! Ale też mogli poznać się wzajemnie i wymienić adresy.
Zuzia zaprzyjaźniła się z Patrycją F i bardzo się z tego cieszę!
I w ogóle, cieszę się Wami wszystkimi