„Blask pawich barw”

IMG_5090a

fot. Emilia Kiereś

 

 

Leopold Staff

WYSOKIE DRZEWA

 

O, cóż jest piękniejszego niż wysokie drzewa,

W brązie zachodu kute wieczornym promieniem,

Nad wodą, co się pawich barw blaskiem rozlewa,

Pogłębiona odbitych konarów sklepieniem.

 

Zapach wody, zielony w cieniu, złoty w słońcu,

W bezwietrzu sennym ledwo miesza się, kołysze,

Gdy z łąk koniki polne w sierpniowym gorącu

Tysiącem srebrnych nożyc szybko strzygą ciszę.

 

Z wolna wszystko umilka, zapada w krąg głusza

I zmierzch ciemnością smukłe korony odziewa,

Z których widmami rośnie wyzwolona dusza…

O, cóż jest piękniejszego niż wysokie drzewa!

 

 

IMG_5087a

fot.MM

 

Gorąco nie sierpniowe dzisiaj, rzecz jasna, tylko październikowe – rozkoszne, miłe, a nie męczące, ale brąz zachodu i liście w nim kute (wieczornym promieniem) – całkiem jak w wierszu Staffa!

Znów ten wiersz przypominam, bo piękny, i wcale chyba nie szkodzi, że poświęcono mu cały (co prawda śmieszny) rozdział w Na Jowisza 2, no nie? – nie wszyscy przecież książkę tę czytali (na pewno jednak sporo osób ją kupiło – wydawnictwo Harper Collins będzie zaraz robić dodruk, hura!!! – bardzo mi miło!!!).

A poza tym, znów miałyśmy – córka-współautorka i ja – nadmiar materiału, który trzeba było bezlitośnie ciąć, żeby się zmieścić w zakładanej objętości książki. Tak właśnie okroić trzeba było serię ślicznych zdjęć zrobionych przez Emilię w pobliskim rezerwacie buków – tym samym, który występuje we Wnuczce do orzechów. Zamieściłam więc w dzisiejszym wpisie dwa z tych bajecznych ujęć. Tak właśnie wyglądają nasze buki tego października! Pięknie złociste, ale tu i ówdzie jeszcze przebłyskuje zieleń. To się zmieni za kilka dni i wszystko już będzie złote i lśniące.

Fagus sylvatica L. Buk! Najpiękniejsze z drzew, nawet w  pojedynkę! A cóż dopiero taki zabytek przyrody, jak cały ich ocean na morenowych wzgórzach i w głębokich dolinkach! O, to było coś, co mogłaby oglądać codziennie! Tylko że zwykle nie miała czasu na wędrówki w tych stronach. Szkoła była daleko i w przeciwnym kierunku.
Tutaj, w  samym sercu rezerwatu, gęsty las bukowy pokrywał pagórki falistymi kondygnacjami. Tysiące gładkich szarych pni (podobnych do nóg słoniowych) dźwigały swoje olbrzymie korony, tworząc – zależnie od zmian oświetlenia – wciąż nowe pierwsze plany i dalsze tła.  Słońce, wędrując, musi tu przenikać przez kolejne warstwy listowia, więc blask łamie się i przemieszcza pod różnymi kątami; rozprasza się w sposób wyjątkowy, bo gałęzie buków rosną równolegle do ziemi, a ich skórzaste liście też układają się poziomo. Teraz poświata jest zielonkawa. A w końcu października, kiedy buki się przebarwiają – ech, jakież one są złote! – w dzień słoneczny aż powietrze się zmienia, jakby ktoś w nim rozpylił złocisty aerozol.
I wszystko tonie w głębokiej ciszy, pełnej majestatu.

(Wnuczka do orzechów)

Co do staffowskich „pawich kolorów” natomiast, okazuje się, że najbogatszą ich – i jakże subtelną – gamę produkuje jesienią zwykły berberys. Zauważyłam to dzisiaj właśnie, wędrując po ogrodzie z aparatem w dłoni.

 

IMG_20211028_155632

fot. MM

 

Borówka amerykańska też ma coś do powiedzenia w tej kwestii – coś bardziej zdecydowanego:

 

IMG_20211028_155922

fot. MM

 

A w taki oto sposób pałają „panieńskim rumieńcem” liście kaliny Boule de Neige:

 

IMG_20211028_155447

fot. MM

 

Oczywiście, te przebarwienia (efekt procesów chemicznych, jak wiemy) co roku okazują się nieco inne, mniej lub bardziej fantastyczne, niekiedy nawet (z powodu niepogody) bure i szare. Tegoroczna jesień jednak jest wyjątkowo piękna! Świat jest pełen tylu, tylu pięknych kolorów!

A poza tym bardzo się cieszę jesiennym sukcesem Jowisza 2.

Dziękuję wszystkim, którym chciało się wpisać do Księgi Gości swoje wrażenia! Najbardziej ciekawią mnie te szczegółowe: co się w książce podobało, co wzruszyło, co skłoniło do wybuchów śmiechu. Pewnie, że autorce miło, kiedy jest chwalona, ale nie o to tu chodzi: po prostu – bardzo pożyteczna wiedza wynika z tych informacji! Myślę, że zawdzięczam Wam doprawdy wiele, Kochane Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy – ten żywy kontakt, jakże emocjonalny, który utrzymuje się pomiędzy nami od tylu już lat, sprawia, że wciąż mam ochotę dla Was pracować. I że – jak się także dzisiaj dzięki Waszym wpisom przekonuję – wciąż wiem, co Wam sprawi przyjemność, co Was rozbawi, a co skłoni do uronienia łezki. Znam Was! – i dziękuję za to, że mi na to pozwoliliście.

Witam nowe osoby, które pojawiły się w Księdze Gości! Są to: Sylwia z łobuzerskim błyskiem, Królewna, Tatiana, Duet Tygrysów, NieCzajnik oraz Antonina. Te dwie ostatnie osoby proszą o mój adres: wybaczcie, ale doświadczenie uczy mnie, żeby raczej zachować go w sekrecie. Wszystko, co chcecie mi przesłać, można zaadresować na wydawnictwo Akapit Press. Z całą pewnością zostanie mi to dostarczone.

Tosieńko! Miły Twój list dotarł, ale byłam tak zapracowana, że odłożyłam sobie odpisanie na później i… tak zeszło. Przepraszam, dzieciaczku! Naprawdę to dziwne, ale mam coraz mniej czasu!

Kochana Babciu Gąsko – dziękuję raz jeszcze za tę krótką, ale wzruszającą wiadomość prywatną.

Mamo Isi, gratuluję Isiątek i spieszę Cię powiadomić, że ze wszystkich uczestników Konkursu Chopinowskiego (których umiejętności muzycznych, skądinąd niebywałych,  nie ośmielam się oceniać ni porównywać) ja także najbardziej polubiłam samuraja Kyohei Sorita! Przemiły i bardzo, bardzo zen!

Weroniko, połówko  Duetu Tygrysów – pytasz, czy będę w Warszawie. Nie, raczej nie! – mój sfatygowany kręgosłup bardzo protestuje i złorzeczy, kiedy tylko przedstawię mu propozycję wyjazdu. Powiada, że lubi sobie leżeć i już. 

Osoby, które dopytują się o Chucherko pozwalam sobie raz jeszcze skierować na YT (nagranie biblioteki w Rzeszowie z wirtualnego  zlotu „Z miłości do Jeżycjady” – jest tam moja obszerna wypowiedź w tej sprawie) oraz zwrócić im uwagę na wywiad (mój i córki) dla portalu lubimyczytac.pl. Tam także mowa jest o Chucherku, więc po co mam jeszcze o tym gadać i gadać.

No, dobrze, tyle na dziś, Kochane Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy. Obiecałam sobie twardo, że codziennie o północy, żeby nie wiem co, będę już spać. Żadnej pracy po nocy! – a tu już dziesięć minut nowego dnia!

Uściski!

Wasza

MM

 

Wielki Wygrany

499px-Ary_Scheffer_Chopin_portrait_Dordrecht_Museum_1847

mal. Ary Scheffer, 1847

Oglądałam i słuchałam od pierwszej do ostatniej chwili! – na szczęście wszystkie nagrania tegorocznego Konkursu Chopinowskiego można znaleźć w internecie, więc nie byłam skazana na transmisje bezpośrednie w telewizorze (którego dla zasady nie posiadam). Nie tylko więc słuchałam i oglądałam, ale wybierałam dla tego  najwłaściwszy czas i okoliczności, powtarzałam też sobie co bardziej zachwycające występy oraz oddawałam się drobiazgowym obserwacjom (okiem portrecistki czynionym). Ogrom wrażeń! Olbrzymia porcja Piękna! Wspaniali młodzi ludzie o niewiarygodnych wprost uzdolnieniach i talentach, wrażliwości i wdzięku, pełnia ich artyzmu, błyskotliwość i pracowitość, odwaga i nieśmiałość, duma, brawura, siła – twarze tak różne, o tylu przepływających przez nie minach, grymasach mimowolnych, o tylu wyrazach i nastrojach! Każda edycja Konkursu Chopinowskiego dostarcza podobnych wrażeń, lecz tegoroczny był rzeczywiście wyjątkowy: takiego bukietu osobowości i talentów nigdy chyba nie mieliśmy okazji obserwować! Zupełna eksplozja! Tym razem nie byłam w stanie wybrać sobie żadnego kandydata do kibicowania – wszyscy byli wspaniali! A poziom ich umiejętności – jednakowo wysoki. Nadzwyczajnie wysoki, powiedziałabym. Toteż trudna z pewnością decyzja jury nie budzi we mnie żadnych emocji, ponieważ wiem, że  jurorzy musieli się z konieczności kierować takimi subtelnościami i takimi ułamkami niuansów, których z pewnością nie jestem w stanie dostrzec. Dla mnie wygrali wszyscy uczestnicy, pokazali bowiem najwyższą klasę – wszyscy bez wyjątku!

A największym wygranym jest oczywiście Fryderyk Chopin, którego cudownej muzyki nigdy chyba jeszcze nie grano tak pięknie, tak czule i tak wiernie, na tak doskonałych instrumentach!

 

-009-large

Odlew ręki Chopina – http://ikonografiachopina.pl

 

A ponadto: bardzo Wam dziękuję, Kochane Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy, za tak miły i wielki odzew na Jowisza 2 – książka sprzedaje się w nadzwyczaj przyjemnym tempie, poczta przynosi listy i dary (Aleksandro kochana, dziękuję za pyszne malinówki, które przybyły właśnie dziś! Anno U. z Warszawy, dzięki za dzbanuszek i puzderko!), a w Księdze Gości znajduję jakże miłe uwagi i spostrzeżenia na temat tego tomu drugiego. Bardzo, bardzo  dziękuję! To jest autorowi prawdziwie  potrzebne – taki żywy odzew, szczegółowe relacje o tym, co się najbardziej podobało, co wzruszało, a co śmieszyło! Niezawodna Gio była pierwsza! A potem: Magda Z, Tosieńka, Jesienna Ada, Anette, Mama piąteczki, Anna Cecylia, Hanna N, Dewajtis, Zielona Ina, Sylwia z łobuzerskim błyskiem, Chesterka, Mama Isi, Sowa P, Zgred, Jolanta, McDusia, Rta, Atena, Aka, niezapomniana Babcia Gąska, Sylwia (pozdrawiam Ignasia!), Rysia, Bożena, aknordeiB, Królewna – a jeszcze jest sporo wiadomości bardzo prywatnych; za te wszystkie dobre i mądre słowa z całego serca dziękuję! Przydają się! I cieszą!

Tosieńko, pytasz o trąbę z wąsami, o której mowa w Na Jowisza2: do dziś nie wiemy, co by to miało być. Mały synek nie umiał nam tego powiedzieć, a potem zapomnieliśmy o sprawie, kiedy zaś go o to zapytać dzisiaj (jest dorosłym panem architektem i programistą), spogląda ze zdumieniem i mówi, że kompletnie nie pamięta. Sprawa pozostanie więc tajemnicą już na zawsze!

Ako, pan Musierowicz uradował się wiadomością, że lubisz jego zdjęcie (Dmuchającego W Grzywkę). Łączy pozdrowienia!

Haniu, miło mi, że się ucieszyłaś fragmentami w podręczniku. Wiedziałam, rzecz jasna, o tym, że i ja, i Braciszek, jesteśmy tam obecni. Ciekawostka: teraz dołączyła do nas Emilia Kiereś, moja córka, której piękna książka pod tytułem „Rzeka” weszła właśnie do lektur szkolnych!

Jolanto, w sprawie Chucherka wypowiadałam się już tyle razy, że aż mnie to zmęczyło. Odsyłam Cię więc do poprzednich wpisów na tej stronie, do wywiadu (mojego i córki) dla portalu lubimyczytac.pl, a także do Zlotu Fanów (Z miłości do Jeżycjady) na YouTube – tam także o to pytano i udzieliłam szczegółowej oraz wyczerpującej odpowiedzi.

Jesienne uściski dla Wszystkich –

Wasza

MM

 

Już go mamy!

IMG_20211001_111455

fot. MM

(obrazek w tle – Piotr Fąfrowicz)

 

Pachnący drukarnią, świeżutki, miły dla oka i przyjemny w  w dotyku – „Jowisz 2” właśnie się u nas   pojawił!

Dwa tygodnie przed premierą! Hura!

Duża radość, Kochane Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy! – prawdę mówiąc, jeśli chodzi o mnie (a myślę, że mam prawo wypowiedzieć się również w imieniu Kochanej Współautorki, czyli córki), oglądanie własnego dzieła w druku jest jedną z największych radości, dostępnych w tym życiu. Obie cieszymy się bardzo i zapraszamy do lektury!

Nie tylko do lektury „Jowisza 2” zresztą – bo w wielkiej przesyłce od wydawnictwa HarperCollins znalazły się również nasze (czyli autorki Emilii i ilustratorki MM) egzemplarze autorskie świeżutkich wznowień dwu tomów z serii przeznaczonej dla dzieci. (Nowa oprawa graficzna dawnej okładki jest, podobnie jak oprawa „Jowiszów”,  dziełem pani Anny Pol). Dalsze tomy tej dziecięcej seryjki – w przygotowaniu! W mojej pracowni powstają właśnie ilustracje, malowane dla  tomu czwartego, którego premiera przewidziana jest na rok przyszły. 

 

IMG_20211001_115856

fot. MM

(w tle – Geniusia od Magdy Z.)

 

Witam serdecznie nowe osoby w Księdze Gości – Monikę, Martę T., Madzię (nie, Madziu, nie jadę na Targi Książki do Krakowa), Anię i Babette. Wszystkim bardzo dziękuję za miłe słowa i wyrazy przyjaźni. Odwzajemniam!!! Gorąco!!!

Gabrysiu-Kalafiorko (wiad.pryw.) – muszę Cię zmartwić: żeby wydawać swoje książki, jednak trzeba być być osobą dorosłą. Ale nic straconego, możesz pisać już teraz, to Ci pomoże rozwinąć umiejętności i warsztat twórczy, na razie  jeszcze, co oczywiste, niedoskonały.  Zachowaj swoje obecne próby literackie, przydadzą Ci się w przyszłości, kiedy już być może zaczniesz zapominać, jak to jest – być dzieckiem.  Cierpliwość i wytrwałość są bardzo pożądane w tym zawodzie i życzę Ci, żebyś je w sobie wypracowała, bo talent już masz.

Najserdeczniejsze pozdrowienia i uściski dla wszystkich –

Wasza

MM