Co Zośka widziała

Trinity-College-Library-Dublin-1050x787

(fot. ze str. Pinterest)

 

Otóż widziała ta nasza wierna KC Zośka (muzykolog, osoba utalentowana, mądra i urocza, pracująca teraz jako bibliotekarka) – jedną z najsłynniejszych bibliotek świata.

Długa Sala Biblioteki Trinity College w Dublinie mieści na swych regałach wiele skarbów. Wśród nich najcenniejszy, wręcz bezcenny, jest cudownie iluminowany manuskrypt średniowieczny: Księga z Kells, czyli Ewangeliarz świętego Kolumby.

 

chrystus kells

 

Ten niezwykłej piękności manuskrypt pochodzi, jak się przypuszcza, z 800 roku po narodzeniu Chrystusa, ale przecież musi to być data umowna: takie cudo wymagało wielu wcześniejszych lat nieprawdopodobnej wręcz, drobiazgowej pracy.

Opactwo w Kells (w hrabstwie Meath w Irlandii), w którym manuskrypt przechowywany był przez większość Średniowiecza, założone zostało na początku IX wieku, w epoce najazdów Wikingów, przez celtyckich mnichów, wywodzących się z klasztoru na wyspie Iona. Ten znów klasztor założył święty Kolumba, w VI wieku po narodzeniu Chrystusa.

Wyspa Iona, leżąca na szlaku wojowniczych Wikingów,  stała się miejscem zbyt niebezpiecznym, więc większość tamtejszych mnichów przeniosła się  do Kells, chroniąc przed rabusiami i przewożąc wśród wielu niebezpieczeństw, walk i pożarów, tę cudowną Księgę.

Spisana po łacinie, na przestrzeni lat bogato iluminowana przez przynajmniej kilku mnichów, Księga z Kells zawiera tekst czterech Ewangelii, a jej 680 pergaminowych kart zdobią misterne celtyckie motywy i inicjały. Tu na przykład spleciono w inicjale dwie litery, A i V (AVE?):

 

inicjał kells AV

 

 

To jest – jak widzicie – litera M a w niej A i R (MARIA?) :

 

 

m kells

 

 

A to – święty monogram XPI (czyli CHRISTI):

 

Kells

 

W tym wszystkim nasza KC Zośka chodziła jak zaczarowana, gdyż nie tylko trafiła w swoje środowisko naturalne, ale w dodatku opadło ją ze wszystkich stron Piękno, nagromadzone przez Historię.

Oto jej reportaż – a raczej, niestety, zaledwie jego fragmenty! 

Tu na przykład, prawdopodobnie najstarsza na świecie,  harfa irlandzka z wierzbowego drewna, o 29 strunach  – pierwowzór herbu Irlandii. Legenda głosi, że należała do króla Briana Śmiałego (Brian Boru), władającego   Irlandią od roku 1002 :

harfa

 

Tu –  fragmencik  księgozbioru, w którym  chyba każda książka jest drogocenna. Dołem – przyjemne pulpity do czytania i sporządzania notatek:

 

pulpity

 

Tędy wchodzi się na coraz wyższe poziomy:

 

Irlandia_2017 001

 

A z żabiej perspektywy wygląda to tak:

 

biblioteka

 

Wspaniałe, prawda?

Ale nasza Zośka widziała w Irlandii i inne cuda, na przykład witraże w Katedrze Kościoła Chrystusowego w Dublinie:

 

witraz1

 

A ponieważ umie patrzeć, a w dodatku – WIDZI to, co innym może umykać, sfotografowała nawet  (prześlicznie!) refleksy witrażowych szkiełek:

 

 

Irlandia_2017 114

 

Oraz kurz stuleci:

 

witraz4

 

Tak, tak, Kochane Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy, stulecia mijają, pajęczyny i kurz pokrywają to, co lśniło złotem, barwą i nowością, a skoro tak bardzo pokryte jest kurzem, wydaje się niektórym naszym nowoczesnym  mądralom dziwnie niepotrzebne, przebrzmiałe, jak najsłuszniej pozostawione w tyle.

Doprawdy?! Ilekroć słyszę lub czytam ich zarozumiałe słowa: „mrok Średniowiecza”, pogardliwe zarzuty:  „cofacie nas do Średniowiecza”, czy też pełne pychy stwierdzenie: „to jest wiek XXI, to nie Średniowiecze”, zdejmuje mnie śmiech pusty, a potem litość i trwoga.

Ludzie Średniowiecza wiedzieli może mniej, niż my wiemy, ale rozumieli o wiele, wiele więcej. O wiele więcej też potrafili zrobić własnymi rękami, a już z całą pewnością do głowy by im nie przyszło otaczanie się brzydotą. Tworzenie blasku Piękna przychodziło im w sposób równie naturalny, jak oddychanie.

Wiedzieli już wtedy to, co później sformułował Norwid: że Piękno kształtem jest Miłości.

 

kaplica

 

I jeszcze kamienny kościółek w Glendalough – czyli w jednym z najważniejszych miejsc religijnych Irlandii. W VI w. św. Kevin założył tu ośrodek monastyczny. To też widziała – i zobaczyła! – nasza Zośka.

Dziękujemy!

 

Savannah

drz

 

To najwyraźniej drzwi do ogrodu!

Tędy właśnie wychodziła, żeby się pobawić lub poczytać wśród drzew, mała dziewczynka Mary Flannery O’Connor, która wyrosła na jedną z najwybitniejszych pisarek amerykańskich XX wieku.

Przez pierwszych trzynaście lat swego krótkiego życia mieszkała tu, w tym domu!- i chodziła na msze do pobliskiego kościoła katolickiego.

 

g

 

Dom ten  i kościół odwiedziła, będąc w Savannah,  nasza nieoceniona KC Atena, i wszystko sfotografowała  specjalnie dla nas.

 

Ta wybitna pisarka była zajadłą czytelniczką już od najmłodszych lat: spójrzcie tylko na to pochylone z uwagą mądre  czoło, na  brwi ściągnięte w skupieniu  – cóż za wyraz powagi na tej małej buzi! Co za koncentracja!

 

Flannery O'Connor

Ciekawe, co też ona czyta.

Może baśnie Grimma?- należały do jej ulubionych lektur.

 

Urządzała sobie w łazience czytelnicze sesje z koleżankami – pisze nasza KC Atena.Siedzialy sobie w wannie, ozdabiały muszlę klozetową kwiatkami i czytając Baśnie Braci Grimm, umilały sobie dnie. Wiadomo, że baśnie wpomnianych braci mogą przyprawić  o nocne koszmary niejednego dorosłego, a co dopiero dzieci. Zabroniono jej chwilowo bawić się z koleżanką z sąsiedztwa.

Ale lubiła też Beatrix Potter. Miło pomyśleć.

 

wanna

 

 

A tu jest jej dziecięcy księgozbiór (na dolnej półce ustawiono  jej własne dzieła; zauważmy ich okładki, zdobne w motyw pawich piór):

 

bibl

 

Ten dom miał szczęście – pisze dalej Atena przez lata był wynajmowany, ale miasto odkupiło go od właściciela. Przywrócono dom  do oryginalnego wyglądu i otwarto  dla takich ciekawskich jak ja.

 Na strychu było wiele pudeł z meblami i rzeczami MFO (czyli Flannery).Oryginalne jej rzeczy są przeplecione czerwonymi wstążkami.

 

 

wóz 2

 

 Laleczka też jest oryginalna, należała do małej Mary:

 

lalka

 

Późniejsze lata spędziła Flannery O’Connor z matką na farmie Milledgeville w  Georgii. Była już ciężko chora (na toczeń rumieniowaty, który ostatecznie ją zabił w wieku 39 lat) i mogła poruszać się tylko o kulach. Ale – z ciałem udręczonym przez chorobę – zachowała wspaniałą wolność ducha. Pisała, czytała, rysowała i malowała.

To jest jej autoportret:

 

self-portrait1953

 

Ta czytelniczka  Beatrix Potter od dziecka lubiła zwierzęta, zwłaszcza  ptaki (jako mała dziewczynka nauczyła swoją kurę chodzenia tyłem!- pokazano je obie w kronice filmowej, można zobaczyć ten filmik na YouTube pod tytułem Do You Reverse?(1932) ).  Na farmie  w Georgii zaczęła hodować ptactwo. Miała tam aż 200 pawi!

 

 

flanneryOConnor_

 

„Król ptaków”- pisała o pawiu.  I znalazła dla niego miejsce w swoich książkach.

 

okł

 

obw

 

Sama była przecie człowiekiem dobrym. Odważnym, dzielnym, mądrym i niezwykłym.

Jest dumą Ameryki; poświęcono jej serie znaczków pocztowych :

 

flannery_stamps_

 

zn

 

Czytajmy jej książki!

 

 

Ateno, dziękuję za relację i zdjęcia, jesteś naszym skarbem!

Uściski od

MM