A gdy szopę oglądali.
Z koni swoich pozsiadali.
Słudzy skarbów dobywają,
Sami szat swych przywdziewają.
Gaspar bisior kładzie na się.
Malcher w drogim altembasie,
A Baltazar przypalały
W srebrnogłów się stroi biały.
Potem w szopę zaraz proście
Z nieznajomych krajów goście
Palcem Bożym prowadzeni
Do ubogiej weszli sieni.
Zdumieją się, potym staną.
Widzą pannę zadumaną,
Widzą Józwa podeszłego
Oraz z bydłem klęczącego.
A gdy bliżej postąpili,
Dziecię w jasłkach obaczyli.
Gwiazda, co ich prowadziła,
Ta im wszytko tłumaczyła.
Pierwszy ze trzech król pogański
Upominek zgoła pański:
Sceptrum złote Mu oddaje
I za króla Go przyznaje.
Po nim wtóry król od Saby,
Ten kadzidło, dar nie słaby,
Co stanowi kapłańskiemu
Należało, daje Jemu.
Po tych zasię następował
Ten, co słońcem twarz sfarbował.
Mirrę wonną ofiaruje:
Człowieczeństwo figuruje.
( Kasper Twardowski „Trzej Królowie” – Lwów 1632 – fragmenty)
Kochane Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy!
Na uroczyste otwarcie naszej wspólnej Galerii Piernika ulepiłam Wam powyższych monarchów (ciasto, wg rady KC Sowy, zupełnie bez proszku do pieczenia; jakże słusznie! – wcale nie spuchło i nie zdeformowało płaskorzeźbki). Tak więc w samo Święto Trzech Króli obejrzymy naszą wystawę godnie i z należną uwagą.
Dziękuję za wspaniały odzew! Ponad pięćdziesiąt osób przysłało istną powódź piernikowych zdjęć, z których wybrałam najpiękniejsze, posegregowałam je i ułożyłam w działach, i zaraz Wam te skarby zaprezentuję.
Zanim jednak wejdziecie do Galerii – uśmiechnijcie się do KC Joli. Upiekła wraz z siostrą te oto dowcipne łacińskie pierniczki; nie mieszczą się w żadnej kategorii, więc niech nam posłużą za godło naszej wystawy.
A więc „carpie diem”! – otwieramy Galerię.
Oto pierwszy nasz dział:
ANIOŁOWIE
Ten przyleciał aż z Chicago, od KC Ateny:
Nasza piękna i dzielna żeglarka o bojowym duchu dołączyła do zdjęć liścik, w którym się gęsto tłumaczy:
Ściskam serdecznie w Nowym Roku, oby był dobry, jeszcze taki ładny, nieskażony złem. Ileż można w nim dobrego zrobić każdego dnia. Wszystko przed nami :-).
Wysyłam pierniczki, nie należę, niestety, do tych pań, których pierniczki są piękne, precyzyjne i katalogowe. Przesyłam koślawce, anioła, który lata w kółko, bo jedno skrzydło ma dwa razy większe od drugiego i się zauważyło dopiero po upieczeniu, na dodatek nie ma biedulek nosa, a fryzurę na chłopa pańszczyźnianego.
Jeden z bałwanków wywala język, ładnie to tak? Niemniej, radość z pieczenia i dekorowania mnie nie opuszczała.
Ateno, a ja po prostu przepadam za Twoimi pierniczkami i za Twoją dzielnością, skromnością, radością życia oraz poczuciem humoru. A Aniołek wydaje mi się bardzo sympatyczny! – nawet, jeśli umie tylko w kółko latać, jak kura.
Bałwanki Twoje pokażemy w dalszej części wystawy, bo oto nadciągają inne anioły:
Tego zadumanego nosacza o podpuchniętych oczach ulepił DC Marcin W. Jego żona, KC Magda, pisze:
… moje życiowe ścieżki przecinają się w tylu miejscach z drogami jeżycjadowych bohaterów: skończyłam przecież Technikum Poligraficzne przy Różanej i tu poznałam pewnego Marcina; mam za sobą 5 lat praktyk w Zakładach Graficznych im. Kasprzaka przy ul. Wawrzyniaka; rodzina ze strony Taty pochodzi z Pobiedzisk i okolic; od czasów studenckich chodzimy do kościoła oo. Dominikanów. Napiszę jeszcze, że moja Mama była uczennicą profesora Latawca w liceum im. Dąbrówki i do dziś pamiętam Jej opowieści o niezwykłym nauczycielu. Pamiętam zwłaszcza tę, w której profesor, żegnany serdecznie kwiatami przez wdzięczne maturzystki, próbuje niezdarnie ukryć wzruszenie i wychodzi z klasy wkładając bukiet do kieszeni płaszcza.
Ja też naszego profesora takim pamiętam, Magdo! (Bardzo łatwo się wzruszał, zwłaszcza gdy czytał nam głośno Słowackiego).
Jak miło, że mamy te wspólne ścieżki! Gratuluję licznej i wspaniałej rodziny!
Kolejny – senny i pulchniutki! – aniołek został ulepiony przez 13-letnią Tosię, Córkę Marcina i Magdy:
Ten z kolei, z lekka zdziwiony, wielce ozdobny, jest dziełem 9-letniego Adminiątka. Mamy tu i księżyc, który z cynicznym uśmiechem gapi się w dół:
To jest przyjemnie uśmiechnięty i złotowłosy anioł KC Błękitnej:
A te znów aniołki, wycięte tą samą foremką, zostały mile i pomysłowo zindywidualizowane przez KC Jolę (tę od „carpie diem”) i jej siostrę:
Oto trzy urocze anioły naszej KC Chesterki, która maluje lukrem jak akwarelą (śliczne te pestki słonecznika jako lotki!):
Proszę zwrócić uwagę, że te eteryczne istoty mają przedziałki we włosach!
A na koniec – mój, cały zalatany, znów z ciasta bez proszku do pieczenia (dzięki, Sowo! – co to za ulga, już mi anioły nie puchną). Leci!!! W niebie mocno dmucha, toteż w pędzie włosy i wstążki mu się rozwiały. Mam nadzieję, że zdążył z dobrą nowiną!
SZOPKI
Szopka, pochodząca jeszcze sprzed rad Sowy, spuchła mi natomiast rozpaczliwie, aureola św. Józefa wrosła w belkę stropową i nawet ją nieco uniosła, anioły zwiotczały, wołka i osiołka rozdęło ponad miarę! – ale ją pokazuję – niech tu posłuży jako nauka. Precz z proszkiem do pieczenia! Nigdy więcej!
Zresztą zaraz po sfotografowaniu szopka ta i tak została słusznie zjedzona przez gończego polskiego, który przypadkiem przechodził mimo.
Tu jest przytulna i nastrojowa piernikowa szopka KC Aknordeib, czyli Biedronki wspak:
Tak zaś błysnęła rozmachem i fantazją KC Sondelani (szopki są dwie, bo jedną upieczono dla sąsiadki):
Smakowita (czy dobrze widzę, że strzecha jest z daktyli?!) szopka naszej ciepłej i mądrej KC Zośki:
Szopka bez piernikowego Dzieciątka od KC Hanusi:
Piernikowe Dzieciątko bez szopki od miłej KC Justysi:
I wreszcie – dzieło KC Beatuszki i DC Adama z Wrocławia. (Fluid z tymi królami, co, Adamie? Ładne robisz wielbłądy.)
Zwróćmy uwagę na mistrzowskie zróżnicowanie barw ciasta: nie użyto wcale lukrów, za to są trzy piękne, szlachetne odcienie brązu! Dzięki temu jeden z królów, „Baltazar przypalały” rzeczywiście „słońcem twarz sfarbował”!
W niebie obłoczki trójkolorowe oraz wdzięczne ptaszki.
Brawo!
PIERNICZKI FOREMKOWE
Dzięki KC Beatuszce, która szczodrze podzieliła się z nami swoim odkryciem, trafiliśmy do czeskiej pracowni pana Slavika (slavik-rezbarstvi.cz) i mogliśmy podziwiać jego prześliczne foremki drewniane, a nawet kupić je sobie!
Takie oto kupiła KC AniaG:
Po polukrowaniu (czerwone wino, karmel i żółtko!) jej pierniczki wyglądają lśniąco, szlachetnie i ceramicznie:
Ale można też je lekko pozłocić, jak zdecydowała nasza Adminka, czyli moja córka Emilia, i wtedy wyglądają tak (mniej apetycznie, lecz klasycznie):
Ta miła sówka KC Beatuszki też mi wygląda na Slavikovą!
Musimy tu jeszcze pokazać stemplowane pierniczki KC Jadzi:
I wreszcie – wspaniałą toruńską karocę od KC Sowy, z takim oto opisem:
Pierniki toruńskie: figuralne, z drewnianych form, pozłacane.
Takie, jakie ojciec chrzestny Drosselmeier podarował dzieciom pod choinkę. Nie wiem, czy przywiózł je z Torunia, bo można je było zakupić także w Norymberdze:
„Choć wiele jest miast, które zdobyły w Europie rozgłos dzięki wypiekowi piernika, np. Bazylea, Salzburg, Akwizgran, Pardubice, jedynym znaczącym konkurentem Torunia w rywalizacji o piernikowe pierwszeństwo w Europie była Norymberga. Każde z tych miast zazdrośnie strzegło swoich receptur, nie rezygnując przy tym z wysiłków poznania sekretu rywala. W końcu na mocy ugody z 1556 roku, Toruń otrzymał prawo wypieku pierników „norymberskich”, zaś Norymberga zaczęła
oficjalnie produkować pierniki „toruńskie””. (cyt. za
muzeumpiernika.pl [1])
FANTAZJE, ALUZJE I INSPIRACJE:
Tu będzie ciąg dalszy pierniczków KC Sowy, która przysłała do nich wszystkich stosowne opisy oraz pięknie i stylowo zaaranżowała otoczenie.
Pierniki norymberskie: orzechowo-migdałowe, ze skórką pomarańczową i wypiekane na okrągłym opłatku. Możliwe, że takie jadali na święta Fryc i Marynia – pisze Sowa i dołącza takie oto zdjęcie:
Pierniki angielskie – pisze dalej Sowa. – Jakie pierniki jadała na Święta Elisabeth Bennet? Raczej nie toruńskie, bo z winy tłumacza „Dziadka do orzechów” na język angielski, który pominął fakt pochodzenia złoconych figurek otrzymanych przez dzieci, pierniki toruńskie nie rozsławiły się na Wyspach. Pozostają tylko domysły…
Istne cacuszka, Sowo!
Mamy jeszcze jedną aluzję do „Dziadka do Orzechów ” : zamaszystego Króla Myszy w wykonaniu KC Chesterki. Wspaniały!
Mamy ponadto inspirowaną malarstwem Chagalla kompozycję KC Piętaszka:
I – tego samego autorstwa – nostalgiczny i świetnie zakomponowany „Portret lunofila” (piernik i cukier-puder) :
Wielkie brawo, Piętaszku!
Mamy też trochę inspiracji muzycznych. Oto pierniczki KC Nini:
Piernikowy obój, przysłany z muzycznego domu przez KC Agaję (mamę KC Charlotki) :
Przybyła też od nich piernikowa altówka – obok leżą orzechy, żeby można wyobrazić sobie wielkość instrumentów:
A oto pyszna muzyczna aluzja od DC KrzysztofaO :
Tu jest tajemnicza baśniowa Chatka Na Kurzej Nóżce wykonana przez KC Isię:
KC Arturianka (jedna z trzech uzdolnionych córek KC Chesterki) pisze, w załączeniu do swojej oszałamiającej przesyłki:
Prezentuję pierniki z kolekcji średniowiecznej. Są to: Święty Graal (kielich), moneta Ludwika Świętego, króla Francji z napisem „Christus vincit, Christus regnat, Christus imperat”, dama w purpurze to Uta, żona margrabiego Miśni Ekcharda (wzorowane na rzeźbie z katedry w Naumburgu), pozostają jeszcze anonimowe postaci wzorcowe – dwórka w niebieskiej sukni i rycerz – należące do dworu Uty.
Z pozdrowieniami,
zakochana w średniowieczu Arturianka.
Na koniec – aluzje jeżycjadowe. Mamy takich aż cztery!
Korale Dorotki Rumianek (jak żywe!) upiekła KC Atena (która, nota bene, sama potrafi wytwarzać, dla siebie i przyjaciół, śliczne korale, naszyjniki i wisiorki, wiemy coś o tym!).
Aha, aha, już widzę! – to tu jest ten bałwanek, co wywala język! – wisi głową w dół i ma zieloną czapeczkę:
Od wesołej i licznej rodziny W. z Chomęcic dostałam też piernikową „Noelkę” (czytano tę powieść wspólnie tuż po pieczeniu pierników), wykonaną przez 13-letnią Tosię:
A od niesłychanej KC Beatuszki – udany piernikowy portret Brunecika, który zaledwie przed chwilą został Wam przedstawiony, a którego zaakceptowaliście jako całkiem odpowiedniego dla bohaterki „Ciotki Zgryzotki”!
Tak! Podobny!!!!
Beatuszka zuch!
Teraz pokażę fantazję stomatologiczną w wykonaniu KC MoniS, która pisze:
Przesyłam tegoroczne pierniczki doprawione uśmiechem, rodzinnym ciepłem i zaangażowaniem, dlatego smaczne aż do Sylwestra. I tego samego życzę na Nowy Rok, trochę z daleka, ale cały czas blisko i z wdzięcznością.
PS Rekordu nie było, ale stworzyliśmy 722 pierniczki w 4h :) Bracia wałkowali i wykrawali, tato z doskoku przyspieszał ozdabianie, ciocia nadzorowała piekarnik i trochę miała dość tych pierniczków, mama lukrowała, a ja głównie ozdabiałam. Ania niestety była nieobecna, ale przesyłała z Paryża fluidy ;)
PS2 Pierniczkowe zęby są w kształtach jak najbardziej fizjologicznych (tylko ułożone do zdjęcia nieodpowiednio), KC Jelly nie powinna mieć problemu z rozpoznaniem ;) Robiłam je żeby podziękować prowadzącym zajęcia doktorom, spodobały się. A największą radość w pierniczkach sprawia właśnie rozdawanie ich bliskim czy też nieznajomym. Drobny gest, ale liczący się!
I na koniec – urocza dziewczynka w ludowym stroju, dzieło KC Łucji z Narnii (córki KC Chesterki):
FLORA I FAUNA
Ten dział otwieramy prześlicznym wizerunkiem pawia, który wyszedł spod ręki KC Nini:
I zdecydowanie ma tu pole do popisu KC Kapucynka (córka Chesterki), która pisze:
Ponieważ ostatnio biologia zdominowała moje życie, przesyłam Pani pantofelka (takiego tam pierwotniaczka;)) , zrobiłam jeszcze podwójną helisę DNA, ale nie wyszła zadowalająco (za rok postaram się ją poprawić), wysyłam również ananasa (cóż z tego, że nie jest to zimowy owoc), pierniczka-króliczka oraz… UWAGA, UWAGA! – mojego zeszłorocznego grzybka, który dziwnym sposobem przetrwał w pudełku na szafie i uchronił się przed pożarciem. Tak! On nadal żyje i ma się dobrze, tylko trochę zbladł! Wysyłam go w otoczeniu innych grzybków, wyrosły takie wokół niego, świeżutkie, tegoroczne.
Pozdrawiam, Kapucynka
Żałuję bezgranicznie, że nie przysłałaś helisy DNA, Kapucynko!
Popraw się!
Jeśli idzie o florę, mamy udatne betlejemskie kwiatki i wiśnie (nie śmiem przypuszczać, że feblikowe) od KC Bożenki:
A potem już tylko fauna i fauna! Nawet od czwartoklasistów:
Na wystawę piernikową wysyłam zdjęcia pierników upieczonych i ozdobionych przez naszą rodzinę. Tak jak w zeszłym roku, mamy renifery (foremka renifera jest tak cenna, że babcia pewnego kolegi chciała ją od nas kupić, i powiedziała, że cena nie gra roli). Mam do Pani pytanie: Jak miał na imię mgr W.Pieróg, o ile w ogóle miał jakieś? Podczas świąt cała rodzina czytała „Brulion Bebe B.” Moja mama jest w wieku Rzodkiewki, a tata – Nutrii. Tata powiedział, że jak czyta „Brulion”, czuje klimat tych czasów. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.Pozdrawiam, już IV-klasista Przemek z Lubonia.
Przemku, wprawiłeś mnie w niejakie zakłopotanie. Chyba mgr W. Pieróg nie ma w Jeżycjadzie imienia chrzestnego (może się mylę?). Ale co tam, jeśli nie ma rzeczywiście, niech mu będzie Wierzchosław!
Przesyłam pozdrowienia noworoczne dla Twoich rodziców! Miło mi, że Bebe towarzyszyła Wam w Święta!
Teraz nastąpi seria zoologiczna od KC Aleksandry. Nie wiadomo, kto zrobił które zwierzątko, bo piernikowe posiedzenia, a raczej zjazdy rodzinne u Aleksandry, są zawsze bardzo liczne, jak zapewne pamiętacie z poprzednich Galerii. Ciasto piernikowe Aleksandry jest pyszne, dodatki do niego – także, a pierników wytwarza się w tej zacnej rodzinie całe wielkie morze.
Oto dinozaur:
i inna zwierzyna, z Sową pośrodku:
Krowa:
Żółwie:
oraz myszka:
U rodziny W. z Chomęcic wytworzono z kolei jamnika o kryształowych uszach (dzieło Magdy) :
i ślicznego ptaszka (dzieło Tosi):
Tu mamy ptaszki od KC Buczyny, a raczej od jej córeczek(8 i 5 lat) :
KC Mama Isi przysłała w imieniu córki oraz wnuczek-bliźniaczek (tak, to te, znane Wam, blondyneczki ze skrzypeczkami) następujące okazy:
Krokodyla,
kotka,
I koguta:
KC Łucja z Narnii zrobiła tukana, który uciekł z klatki, oraz rudego kotka:
A któreś z dziatek, licznie obecnych w domu naszego DC KrzysztofaO, stworzyło przepysznego zapewne, milutkiego misia:
KC Justysia z Kanady, wraz z córką KC Asią, upiekła całą gromadę zwierzątek, żeby nie było zbyt pusto przy żłóbku:
Wreszcie KC Jola – tak, ta od „Carpie diem”, wraz z siostrą oczywiście – zajęły się produkcją uroczych sarenek: każda jest inna i nawet ma inną minkę!
DOMKI I CHATKI
Tu – ciekawa rzecz: obiekty, jak się zdaje, budowane są z tych mniej więcej samych prefabrykatów, a jednak każdy jest inny!
Bardzo pouczające!
Domek od KC Jesiennej Ady:
Od KC Historynki:
Od KC Kasi Ć.:
Od KC Marii:
OD KC Hanusi:
OD KC Emilki C:
Od KC Elizy (lat 11) i jej mamy:
SKARBY SEZAMU
To, co nam pozostało po wyodrębnieniu działów tematycznych, tworzy wspaniały, barwny, różnorodny, połyskujący, bogaty w przeróżne formy, wielkości i kolory, przyprawiający o zawrót głowy – skarb. Coś takiego musiał chyba zobaczyć Mustafa, kiedy powiedział „Sezamie, otwórz się!” – wszedł i ujrzał stosy drogich kamieni i przeróżnych bogactw. O, coś takiego:
(To skarby od MoniS, mała część tych 722 klejnotów!)
A tu – bogactwa KrzysztofaO i jego licznej rodziny:
Cyzelowane finezje od Nini:
Wdzięczne, radosne i miłe – od naszej kochanej Zuzi12 (o,widzę Sowę!) :
Od dyskretnej KC PatrycjiF, takie eleganckie, subtelne i perłowe:
Od niepowtarzalnej i energicznej KC Zośki – takie ciepłe, radosne i kolorowe!
Od Aleksandry:
Od KC Paczki Chusteczek:
OD KC Cascioliny z Rzymu:
Od KC Ani E :
Od KC Kali (która odważyła się wreszcie wyjść spod regału) :
Od KC Evik i jej siostry:
OD KC MagdyZ, delikatne:
Od KC Szarotki i DC Zgreda – pierniczki Grzesia, Rafałka i ich przyjaciół:
A te – od Zgredzikowej córki Gabrysi („ściśle bezglutenowe!”) :
Od dzielnej Królowej Gór Polskich KC Karikari – takie precyzyjne, choć jej przecież teraz (z tym rosnącym brzuszkiem) o precyzję jest niełatwo!
Od KC Buczyny – wykonały te pierniczki jej córeczki, Basia (8) i Marysia (5 lat) :
Od KC Beaty, mamy Zuzi i Jasia:
Od KC KokoszaNel:
Od KC EmilkiC:
Od KC Marii:
Od KC Jesiennej Ady:
Od KC Babette:
OD Kc Just:
Od KC Justysi:
Od KC AknordeiB:
Od KC Zuzanny Od Omdleń (obok – kotka Fela) :
Od KC Sondelani (okrąg pośrodku to SuperPiernik Mamy Żakowej) :
Od KC Jadzi -jakie różnorodne pyszności!
i jeszcze kolekcja od KC Joli z siostrą:
I wreszcie – hura! w ostatniej chwili dotarły pierniki od naszych znakomitych jedenastoletnich bliźniaczek KC Nutrii i Mola Książkowego, które po wielu próbach przebiły się wreszcie przez opór materii i nadesłały zdjęcie spokrewnionego z nimi niemowlęcia imieniem Gabriel (obejrzałam z zachwytem, ale ponieważ nie występuje on w bezpośrednim sąsiedztwie ciast, nie mogę go umieścić w Galerii) oraz zestaw miłych pierniczków, których wybór tu oto przedstawiam.
To są bliźniaczki:
To – człowieczek o wybitnie zielonych oczach:
Tu choinki i dzwonek:
Tu gwiazdka:
A tu cała bogata szopka!
Z dziewiętnastu nadesłanych zdjęć wybrałam tych kilka, bo – jak sama Nutria zauważyła – nie są one najlepszej jakości technicznej, patrząc obiektywnie. Ale jak na Wasz wiek, Nutrio i Molu, to i tak, przyznać muszę, nieźle sobie dajecie radę z obsługiwaniem komputera! Brawo!
Płonące piernikowo-landrynkowe serduszko od KC Justysi i Asi, na którym kończę oto układanie tegorocznej Galerii, przeznaczone jest dla Was, dzielne Bliźniaczki z charakterem, ale także i dla wszystkich innych piernikowych autorów oraz dla tych nieśmiałych osób, które nie przysłały nam swoich pierniczków, a teraz tylko patrzą, podziwiają, oglądają i – mam nadzieję! – postanawiają, że w przyszłym roku przyślą już na pewno! Tak jest, Nieśmiałki, bierzcie wzór z upartych Bliźniaczek – i przysyłajcie!
Dobrze jest zrobić razem coś ładnego, prawda?
Sursum corda!
Ściskam Was i dziękuję za to miłe doświadczenie –
Wasza
MM
Do zobaczenia w przyszłorocznej Galerii Piernika!