Na Wszystkich Świętych

Charles_Guillloux                                       Charles Victor Guilloux (1866-1946) – Lever de Lune sur un Canal

 

 

Walt Whitman (1819-1892)

MAJESTAT WIDZIALNEGO ŚWIATA

 

Majestat widzialnego świata olśniewa mnie, majestat światła, nieba, gwiazd,

Majestat ziemi, majestat trwałej przestrzeni i czasu,

I podobnie majestat ich praw, tak wielokształtnych, intrygujących, podległych ciągłej ewolucji;

Lecz bardziej mnie olśniewa majestat niewidzialnej duszy we mnie, tej, która to wszystko pojmuje i uposaża,

Która zapala światło, niebo i gwiazdy, zagłębia się w ziemię, żegluje po morzu

(Bo też czym było to wszystko bez ciebie, niewidzialna duszo? ile z tego istniało bez ciebie?),

Bardziej intrygująca, niezmierzona, zdolna do ewolucji,

Wielokształtna – o duszo moja! – i trwalsza niż tamto wszystko.

 

(przełożył Stanisław Barańczak)

 

 

GRAND IS THE  SEEN
by Walt Whitman

Grand is the seen, the light, to me — grand are the sky and stars,
Grand is the earth, and grand are lasting time and space,
And grand their laws, so multiform, puzzling, evolutionary;
But grander far the unseen soul of me, comprehending, endowing all those,
Lighting the light, the sky and stars, delving the earth, sailing the sea,
(What were all those, indeed, without thee, unseen soul? of what amount without thee?)
More evolutionary, vast, puzzling, O my soul!
More multiform far — more lasting thou than they.

Mamy ją!

 

z_g1

 

Kochane Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy!

Jest to zawsze chwila rozkoszna, kiedy wydawca przysyła autorce jej nowiutkie dzieło. Ale i ilustratorka odczuwa silne emocje, więc możecie sobie wyobrazić, jakie szczęśliwe obie jesteśmy, córka z matką, oglądając pachnącą świeżością „Złotą gwiazdkę”!

Od wyklejki począwszy (poznajecie gila?) –

 

z_g2

 

poprzez kolejne stronice –

 

z_g4

 

– ha! Wszystko bardzo ładnie wydrukowane! –

 

z_g3

 

(można sobie porównać z oryginałem obrazka):

 

antek_pod_lipa_MALY

 

– aż po ilustracje śródtekstowe, których jest sporo, a tak wyglądają:

 

mama_stasiek_MALY

 

Miłe święto u nas dzisiaj, wszyscy w domu dostali po egzemplarzu autorskim i teraz z zapałem czytają, co ta nasza Emilka napisała. Są wzruszenia! – bo też w tej uroczej i mądrej opowiastce (o Bożym Narodzeniu i o trudnych przeżyciach dziecka, które czuje się mniej ważne, gdy rodzi mu się braciszek), odnajdujemy wspólne chwile z przeszłości naszej (wielodzietnej) rodziny. Miło jest widzieć, jak wiele z tego w Autorce zostało! I jak pięknie się rozrosło, podlane jej talentem, mądrością, wyobraźnią i pracą.

Dumna jestem z córki!

 

A skoro mowa o rozrastaniu się – oto mój grudnik, o którym pisałam Wam już w komentarzach. To ostatni prezent, jaki dostałam od Mamy. Dbam o niego i otaczam go czułą opieką, a on w tym roku tak mi się odwdzięczył – po prostu eksplodował!

Ni z tego, ni z owego postanowił zakwitnąć teraz, a nie w grudniu, a ja mam takie wrażenie, jakby w jakiś tajemniczy sposób Mama znów była z nami i cieszyła się sukcesem wnuczki, całym sercem, jak to ona.

 

rozowe1

A na stole, pod szalonym grudnikiem, widzicie obrazek wczoraj namalowany  – to ilustracja do „Miedzianego listka” Emilii Kiereś, która to książka jeszcze jest w pisaniu, ale wyraźnie ma szanse ukazać się w roku 2019.

No i tak to nam pracowicie a miło dni zbiegają.

Polecamy „Złotą gwiazdkę” na Gwiazdkę! Jest bardzo, ale to bardzo gwiazdkowa!

I  obie Was  pozdrawiamy –

mama i córka.

Jesień dla Lunofilów

mgly

                         (Ilustracja do książki Emilii Kiereś „Miedziany listek” – mal.  M. Musierowicz)

 

 

Keith Wilson ( ur. 1927)

ZMIERZCH NA MOIM PODWÓRZU

 

Długa ciemna noc

schodzi na moje ściany,

wewnątrz zapala świecę

jedna z moich córek.

Nawet stąd mogę widzieć

oświetlone oczy, jasną

twarz dziecka przed płomieniem.

Już prawie czas, żeby wejść.

Wiatr robi się chłodny,

pekany spadają z grzechotem –

blaszany dach mego domu

zmienia w platynę wczesny księżyc,

psy szczekają, w domu wino, śmiech.

 

(z antologii Czesława Miłosza  „Wypisy z ksiąg użytecznych”)

Pamiętamy!

jp2

Jest we mnie kraina przeźroczysta
w blasku jeziora Genezaret –
i łódź… i rybacza przystań,
oparta o ciche fale…
.
i tłumy, tłumy serc,
zagarnięte przez Jedno Serce,
przez Jedno Serce najprostsze,
przez najłagodniejsze –
.
(Jan Paweł II, Pieśń o Bogu ukrytym – fragment)
.
(zdjęcie ze strony zakopane.pl)

Jeszcze o drzewach

aleja

(Aleja w Savannah – fot. KC Atena)

 

 

Kazimierz Wierzyński

ŚPIEWANE  MIĘDZY DRZEWAMI

 

Trudno przekrzyczeć wiatry,

Trudno przeszumieć drzewa,

Stańmy gdzie brzozy pobladły

I w lipach miód się przelewa.

 

Z palców wytryśnie pięć liści

Instrument się zlepi gotowy,

Włosami dźwięk zaszeleści

Naszej muzycznej głowy.

 

Korą zarośnie nam serce,

Zielenią zajdą  oczy,

Sama się miłość wyszepce

I sama krew się wytoczy.

 

I wszystko w nas się wypowie

I wszystko w nas się uśpiewni,

Grajmy, brzozowi, lipowi

Wiolonczeliści drzewni.

 

(z tomu „Korzec maku”, Londyn 1951)

Już październik

zachod_czerwony_mgla1_maly

                           (ilustracja do książki Emilii Kiereś „Miedziany listek”  – mal. Małgorzata Musierowicz)

 

 

Kazimierz Wierzyński

WIÓRY

 

Wióry lecą po niebie, postrzępiona jesień,

Wino więdnie na drutach i powój zanika,

Po ukośnej łodydze jeszcze w górę pnie się

Czerniejącą patyną zegar słonecznika.

 

Rdzewieje połysk ziemi, pożółkniały klony,

Pająk zapadł w badyle i nitki rozkrzewia,

Jeden tylko się komin płomieni natchniony

Śród jedlin granatowych: złoty słup modrzewia.

 

Najtkliwsza zjawo leśna! Żal mi twego światła,

Żal iskier, co popiołem ci z włosów opadną!

Porywisty wiatr nagle warkocze pogmatwa,

W milczącą zimę razem pójdziemy, jak na dno.

 

Stanę wtedy przy tobie, rozsypię pospołu

Igły, którymi szyłem pajęcze bogactwo.

Patrzę na czarny zegar, czuję woń popiołu,

Wióry lecą po niebie: obłoki i ptactwo.

 

( z tomu „Róża wiatrów”, Nowy Jork, 1942)