Fot. MM
Gerard Manley Hopkins (1844-1889)
ŚWIECA WE WNĘTRZU
Płomień świecy za szybą mijam pośród mroku,
I śledzę, jak krąg błogi żółtawej wilgoci
Wstrzymuje czarny napór ćmiącej wszystko nocy,
Jak się migot promieni miękko mieni w oku.
Jakich to palców pracę ukrywa ten pokój,
Pytam sam siebie, z braku odpowiedzi oczy
Tym chętniej tam kierując, gdzie czyjeś się toczy
Życie/ na chwałę Boga, na świadectwo Bogu. –
Wejdź w dom, we wnętrze: świecę życia popraw swoją
Wpierw – niech ciemną komorę serca rozpłomienia.
Jesteś tu panem, żyj więc zgodnie ze swą wolą;
Cóż? Czyś jest ślepcem, który nie widzi promienia,
A błąd bliźniego karci? obłudnikiem? solą
Zwietrzałą, wyrzuconą z nakazu sumienia?
(przełożył: Stanisław Barańczak)
Gerald Manley Hopkins
THE CANDLE INDOORS
Some candle clear burns somewhere I come by.
I muse at how its being puts blissful back
With yellowy moisture mild bight’s blear-all black
Or to-fro tender trambeams truckle at the eye.
By that window what task what fingers ply,
I plod wondering a-wanting, just for lack
Of answer the eagerer a-wanting Jessy or Jack
There/ God to aggrandise, God to glorify. —
Come you indoors, come home; your fading fire
Mend first and vital candle in close heart’s vault;
You there are master, do you own desire;
What hinders? Are you beam-blind, yet to a fault
In a neighbour deft-handed? Are you that liar
And, cast by conscience out, spendsavour salt?
A teraz jeszcze dopiszę kilka słów do Was, Kochane Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy! Pojawili się w Księdze nowi Goście: Nellie z Łagowa, Miłka, Agusia, Nina z Warszawy, Tosieńka z Poznania, Królewna, Justyna TR, Ania z Zielonego Wzgórza, Dominika Now. z Wrocławia, Dominika i Magdalena z Częstochowy, Madduszka, Małgorzata z Poznania, Kasia D-P, Mirka z Rybnika, a także Paweł ze Stargardu Gdańskiego. Wszystkich witam, przytulam i wszystkim dziękuję za tyle życzliwości i dobrych słów. Sprawiają mi niezmiennie ogromną radość! Dziękuję! Dobrze jest, dochodząc do wieku, hm, powiedzmy: późnodojrzałego, widzieć, że – będąc z natury beztroskim szałaputem – zdołało się jednak (z Bożą i ludzką pomocą) zrobić w życiu coś dobrego i pożytecznego.
Małgorzata z Poznania prosi o więcej; chciałaby, mianowicie, bym wydała „Chucherko” jeszcze przed Bożym Narodzeniem. Jest to żądanie miłe, lecz całkowicie nie do zrealizowania. „Chucherka” jeszcze nie ma – z powodu nienormalnych okoliczności pandemicznych, co już tłumaczyłam w poprzednich wpisach – i nie wiadomo, kiedy je w ogóle napiszę. To zależy od rozwoju sytuacji, a ta raczej się pogarsza.
Paweł ze Stargardu Gd. szuka „Łasucha literackiego”. Proponuję zapytać o niego w wydawnictwie Akapit Press! Może im jeszcze coś zostało. Pozdrawiam Twoją żonę, Pawle!
Joannie z Kielc serdecznie dziękuję za pochwały dla „Kalamburki”!
Królewno! – żałujesz, że ograniczyłam „interakcje z czytelnikami”, Ania z Zielonego Wzgórza zaś wręcz sądzi, że znalazła się na forum dyskusyjnym. Otóż, Księga Gości to nie jest forum, co wyraźnie zaznaczono na jej wejściu, a zmiana jej formuły wynikła z prostego powodu: już nie nadążałam z obsługą poprzedniej wersji komentarzy. Cieszę się, że – mimo zastrzeżeń – rozumiecie moje pobudki. Mam strasznie mało czasu! Teraz KG obsługuje znów Administracja, a ja zaglądam tam rzadziej, dzięki czemu mam więcej wolnych chwil na pracę. Czytam jednak z uwagą wszystko, co w KG piszecie, i oto moje odpowiedzi:
Madduszko, tak! To bibliofilia. Przypadłość nieuleczalna. Ten wielki regał to zaledwie 1/3 moich zbiorów…
Weroniczko, ależ tak! Monika Pałys także była na weselu Józka. Tak się dobrze bawiła, że ani na chwilę nie usiadła – dlatego umknęła opisowi.
Mirko z Rybnika, pozdrawiam Twoje córki, a moje Kochane Czytelniczki!
Anette, tak jest, zgadłaś, świeca w „Noelce” ma związek bezpośredni z tym wierszem Hopkinsa. Rozmawiałam o nim z bratem-tłumaczem przez telefon, a ściślej: mówiliśmy o symbolice, zawartej w tym obrazie. I zaraz potem wstawiłam świecę w okno powieściowe, niejako w odpowiedzi. Nota bene wiersz Blake’a („Boski wizerunek”), kończący tę powieść, też tam umieściłam na cześć Braciszka. Cieszył się z tego!
Prochi z Poznania – nie podajesz adresu zwrotnego, więc odpowiadam tutaj: nie, dziękuję, nie jeżdżę już na spotkania i inne występy. Ale dziękuję za pamięć!
Mimi M, „Baśń i dziecko” to zbiór referatów z sesji naukowej warszawskiego oddziału ZLP, zebranych przez Halinę Skrobiszewską. Bardzo interesująca książka, kupiłam ją w antykwariacie. „Pana Tadeusza” mam w zbiorach aż cztery sztuki; to wydanie, o które pytasz (z ilustracjami Tadeusza Gronowskiego) pochodzi z roku 1984. Mam też piękny reprint wydania lwowskiego, ilustrował je sam Andriolli!
Olu z Lublina, pytasz o moje ulubione filmy. Mam ich tyleż, co ulubionych książek: tysiące!
I tyle odpowiedzi na Wasze pytania.
Na koniec jeszcze chciałabym się pochwalić córką: znakomicie odpowiedziała na zamówienie od nowego, ciekawego i ambitnego wydawnictwa „Kropka”! Napisała tę oto książkę:
Czyta się to wspaniale, z ciekawością i wzruszeniem – miłe, żywe gawędy przybliżają współczesnym dzieciom słownictwo, dziś nie zawsze zrozumiałe, a przy tym odkrywają tajemnice kolęd i niosą potężną dawkę ciepła oraz pokrzepienia, nie mówiąc o wiedzy! Śliczne, pełne wdzięku, werwy i humoru ilustracje Marianny Oklejak doskonale współgrają z tekstem. Książka właśnie się ukazała – w sam raz pod choinkę, bo zawiera także słowa i nuty najważniejszych kolęd: można będzie sobie razem pośpiewać, tym razem wiedząc dokładnie, co które słowo znaczy!
Przy okazji: nasza Emilia zmieniła adres swojej strony autorskiej. Teraz jest taki:
Pozdrawiamy Was radośnie – obie, matka i córka!