Się drukuje!

jow_druk_3

 

Właśnie przysłano mi – z wydawnictwa HarperCollins – zdjęcia z drukarni, która zajmuje się obecnie – i to intensywnie! – „Jowiszem 2”. Dziękuję!

Och, och! – co za wrażenie!

Oj, lubią autorki, lubią te chwile, kiedy ich zamysł obraca się w przedmiot realny i uchwytny, jakże przy tym ładny i zadbany!

Na zdjęciu powyżej pysznią się  końcowe stronice książki, jeszcze przed przycięciem ich do właściwego formatu. Jak zapewne dostrzegacie, są to fragmenty haseł końcowych  „Jowisza 2” –  te na „W” i „Ż” („Wytwórnia kołder”, „Żółta sukienka Gabrysi”, „Żółty dom z wieżyczką” oraz „Życie, życie!”).

Poniżej zaś widać, jak bardzo różni się nowoczesny zakład graficzny od tego, który pamiętam z lat młodości i o którym napisałam to i owo pod hasłem „Drukarnia”.

Cuda techniki, no doprawdy! Podobne pulpity i ekrany widuje się na filmach SF! Na tak zwanym uboczu da się jednakże dostrzec element mniej kosmiczny, a po ludzku ciepły: ktoś pił sobie przy pracy kawę. A może kakao, w każdym razie – kubek nosi ślady ciemnobrązowej pianki. (Osobiście obstawiam kawę!)

 

jow_druk_2

 

Okładka też już wydrukowana! Bobcio dobrze się prezentuje, tak obficie zmultiplikowany, a i szklana Geniusia od Magdy Z została przyjemnie rozmnożona!

 

jow_druk_1

 

Słowem, Kochane Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy – wszystko na najlepszej drodze. Szykujcie się, bo premiera  już niebawem!

A żeby już nie było tak kosmicznie, tylko bardziej po ziemsku – załączam nadesłane właśnie zdjęcie: chicagowska wilga pożywia się ziarnami słoneczników, które pięknie wyrosły naszej Atenie pod samym oknem parterowego mieszkania. („A ptaszyna, wdzięczna za to, śpiewała jej całe lato” – jak to trafnie ujął poeta, Stanisław Jachowicz).

 

wilga

fot. Atena

 

Jeszcze raz wszystkim bardzo dziękuję za żywy udział w zdalnym spotkaniu rzeszowskim i za miłe po nim komentarze. Nutko i Otz, dziękuję za wiadomości prywatne, jakże radosne i budujące! Otz, przyjmij gratulacje z okazji zaręczyn! Patrycjo F – Ty także, oczywiście! Cieszę się i życzę Wam szczęścia!

Pstrygrysku, witam Cię serdecznie, jak miło, że wpadłeś! Oczywiście, że bohaterowie Jeżycjady poradzą sobie i w dzisiejszych czasach (tak jak my wszyscy!). Ale zdecydowanie nie mam ochoty tych czasów opisywać i – tym samym – afirmować. A więc oczywiście poradzę sobie – inaczej!

Kochana jedenastoletnia czytelniczko Zosiu! – śmiech oraz skakanie z radości to są takie właśnie reakcje, które autorkę Jeżycjady uszczęśliwiają! Dziękuję i ściskam Cię serdecznie!

Wszystkich pozostałych także!

Wasza –

MM

 

Ostróżki – z podziękowaniem!

OSTRÓŻKA 2

fot:MM

 

Ostatnie moje jesienne ostróżki – dla Was, Kochane Istoty Księgowe i Pozaksięgowe, Kochane Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy, z ogromnym podziękowaniem za wczorajsze jakże tłumne spotkanie, za tyle dobrych uczuć, miłych słów i wielkiej serdeczności!

Przepraszam wszystkich, którzy tak obficie wpisywali swoje uwagi i komentarze, życzenia i pozdrowienia! Chociaż miałam na nosie okulary, zbyt słabo widziałam te malutkie literki (stale i jakże szybko płynące prawą stroną monitora), żeby na wszystkie Wasze wpisy reagować, wybaczcie! W dodatku musiałam przecież się poświęcić interesującej konwersacji – i czuję, że wskutek tego wiele straciłam, bo na pewno nie doczytałam mnóstwa cennych informacji i życzeń, jak też – nie odpowiedziałam na wiele ważnych pytań.

Oświadczam jednak, że wielkie, wielkie ciepło biło od tych wpisów i że wyraźnie to czułam! Dziękuję z całego serca!

Jeśli chcecie jeszcze o coś spytać – proszę korzystać z naszej Księgi, zapraszam oczywiście wszystkich, stałych Gości i całkiem nowych Gości!

Odpowiem!

 

OSTRÓZKA

 

Ech, miło było spotkać dwie świetne bibliotekarki z Rzeszowa i pogadać sobie z nimi; pani Aldona wzruszyła mnie z nagła w finale, recytując z pamięci ów piękny wiersz Williama Blake’a, w tłumaczeniu mojego Braciszka.

Dobrze było także poznać panią Aleksandrę (od bloga jeżycjadowego) i panią Jadzię (polonistkę, nauczycielkę) – im również dziękuję za sympatyczną obecność i przepraszam, że może zbyt wiele gadałam. Tak to jest z milczkami i introwertykami – jak się już raz przełamią i zaczną mówić, to im się sprężyna wewnętrzna rozkręca…

Tak się ucieszyłam obecnością Starych Księgowych! – wyobraźnia globalna mi ruszyła natychmiast i oczami duszy widziałam Atenę w Chicago, Kris na Sardynii, Nutkę w Hiszpanii, a Justysię w Kanadzie, i gdzie tam jeszcze Księgowych mi rozsiało; ci Miejscowi też mi licznie zasiedlali imaginację, w dodatku wiedziałam od pani Aleksandry, że na Zlot wczorajszy składała się także ogromna liczba nieznanych mi jeszcze czytelników Jeżycjady, którzy przytulili się do jej bloga.

Przyznam się Wam, że dopiero po zakończeniu nagrania poczułam, w jakim napięciu byłam, usiłując duchowo i emocjonalnie ogarnąć to ogromne zgromadzenie życzliwych dusz!

(Zgred też był, prawda? I Magda Z!)

 

ostróżka 3

 

Dziękuję też za wszystkie miłe wpisy w Księdze Gości! – wczorajsze i dzisiejsze!

Gratulacje i uściski dla Anette i Cascioliny!

Ako, to nie jest hasło mojego autorstwa, zaznaczam skromnie, choć z meritum zgadzam się oczywiście, sama telewizora nie posiadając i zniechęcając do niego kogo i gdzie się da.

Kasztanowłosa, napisałaś wspaniałą ripostę dla Zgreda, dumna jestem z Ciebie, młodziutka i tak mądra istoto!

Mamo Isi, jak dobrze, że przypomniałaś słowa św. Tomasza z Akwinu!

Zgredziku, ależ trzymaj się! Będzie dobrze! – patrz, co Ci Akwinata powiedział!

 

ostr 4

 

Wszystkim bardzo dziękuję i czule Was ściskam –

Wasza

MM

 

ostr 6

 

 

Coraz bliżej

ogr

zdjęcia: MM

 

 

Kazimierz Wierzyński (1894-1969)

JESIENIĄ JUŻ ZANOSI

 

Jesienią już zanosi. Sad słońcu się zwierza

Ze swoich trwóg i lęków, i w jego poszumie

Jest coś z bluźnierczej skargi i jest coś z pacierza…

Czy go jeno kto przyjmie, wysłucha, zrozumie?

 

O, chwilo, gdy przypadkiem w radosnej zieleni

Zdziwionym oczom błyśnie liść żółtawozłoty!

W mig wszystko naokoło tak dziwnie się zmieni!…

Niespodziewany w szczęściu, nagły skurcz tęsknoty.

 

Kobieco wdzięczne wiśnie, gadatliwe grusze

I zalotne jabłonki, pomnąc to pąkowie,

Co w aksamitne potem kwitło pióropusze,

Struchlałe przed więdnięciem zrzucają listowie.

 

Czasem wszystko w krąg ścicha i zda się na chwilę,

Że dusze drzew niezłomność odnalazły swoją;

Potem wiatr trąci zeschłe przy ścieżkach badyle,

Chłodny dreszcz wstrząśnie ziemią: to trawy się boją.

 

Wino ciaśniej oplata południową ścianę

W przestrachu czy już jutro rdza mu liści nie zje,

A drżące w zamyśleniu róże herbaciane

Są jak trosk owych wszystkich najczulsze poezje.

 

IMG_20210902_161601

 

Kazimierz Wierzyński

LITWA JESIENNA

 

Chyba tu razem zeszły się wszystkie jesienie,

Sosny w mgle, jak w burzanach, stanęły faliście

I za serce się wzięły gałęzie i liście,

Głogi ostre, czerwone i lśniące derenie.

 

Wody wokół rozlane matową platyną

Chłodem wioną i wolno o brzeg swój płyciutki

Uderzają i pluszczą, przynoszą mu łódki

I odchodzą znów wolno i cicho znów płyną.

 

W ruinach starych zamków zlatują się sowy,

W dziuplach, które przez wieki dla siebie ustrzegły,

Siedzą ślepe i drapią pazurem swym cegły

I długo myślą głową w kapuzie brązowej.

 

I jest w bladej przestrzeni i w pustce tej dzikiej

Czarodziejstwo, co nagle dojmuje, zachwyca –

Ile tu duchów błądzi przy świetle księżyca,

Jak tu musi być wiosną, gdy dzwonią słowiki!

 

bukiet

 

Kochane Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy,

Nie masz jak Wierzyński tuż przed jesienią, prawda?

Na zamieszczone w Księdze Gości życzenie Justysi, wiernej Czytelniczki z Kanady, odpowiadam natychmiast i zamieszczam zdjęcie numer jeden – tak, to ta sama rabata (jesiennie potargana), która w maju pyszniła się wilczomleczami. Justysiu, mam nadzieję, że Twój nowy ogród bardzo szybko znów się rozrośnie i pod Twoimi cudotwórczymi rękami znów stanie się rajem dla ptaków i owadów! Pozdrawiam maciejkę!

Aniello, przyjmij miłe powitanie! – dziękuję za dobre słowo i niezłomną wiarę w powstanie Chucherka. Cóż – to mnie zobowiązuje! Zrobię, co się da w tych absurdalnych warunkach.

Moniko – nowy Gościu! – a to ciekawy pomysł, doprawdy, z tą „niestandardową wersją” Chucherka. Obawiam się jednak, że to niemożliwe.

Ako z Łodzi, dziękuję za ciekawy pomysł z czasem równoległym! Do rozważenia, oczywiście. Przesyłam uściski!

Witam nowego Gościa – Kakadu!  Oczywiście, że wzmianka o kronice rodzinnej, którą piszą państwo Borejkowie (seniorzy rodu), nie pojawiła się w Ciotce Zgryzotce przypadkowo. Mam ten pomysł na uwadze, ukryty w tyle głowy. W ogóle, pomysłów mam w bród, gorzej z czasem i z tak zwanymi mocami przerobowymi! No, zobaczymy, co będzie.

Annuszko – i Ty z pomysłem! No, doprawdy, prawdziwy wysyp! Dziękuję! Kochani ludziska, sami chyba widzicie, że muszę poprzestać na własnych siłach i własnych pomysłach. Tak jest najlepiej, wierzcie mi!

Anno Cecylio,witam Cię i dziękuję za miłe słowa i życzenia! Co do spotkania w bibliotece Raczyńskich – nic jeszcze nie wiadomo, to była wstępna propozycja organizatorów, ale wszystko zależy od tak zwanych warunków zewnętrznych. Tymczasem miło mi zaprosić i Ciebie, i innych chętnych na internetowe spotkanie zdalne (Z miłości do Jeżycjady – zlot fanów), na które mnie z kolei zaprosiła Wojewódzka i Miejska Biblioteka w Rzeszowie (filia nr 5). Odbędzie się ono jutro o godzinie 18.00.

Mamo Isi – Bóg Ci zapłać za zrozumienie i wierną obronę wiadomych szańców! (Podoba mi się słowo „nukać”, mile staropolskie, a nie znałam go! A może miało być: „nękać” tylko zdarzyła się literówka?)

Mimi M, co za wiadomość! Ożywiłam się od razu. Przepadam za PT Dzidziusiami! Trzymam kciuki i życzę pogodnego oczekiwania!

Justyno z Brodnicy! – cieszę się, że „jeżycjadowy” sonet Staffa się przydał!

Kochana Zuziu12, niech Ci już nie będzie markotnie! Masz oczywiście rację: wbrew pozorom – łatwo jest wrócić do normalności. Jest ona silniejsza, bo po prostu „życia nic nie zmoże”! A co do czasów, jakie nastały: cóż, bywały gorsze, a nawet podlejsze – a jednak daliśmy radę. Damy radę i teraz. Nie poddawajmy się. Bądźmy tylko po prostu – wolnymi ludźmi, w pełnym tego słowa znaczeniu i z pełną odpowiedzialnością za każde słowo oraz każdy uczynek.

Biedronko, kręgosłup uprzejmie dziękuje za wyrazy wsparcia i nieśmiało bąka, że prosi o jeszcze!

Wójcie Wiewiórko, Gio, Zgredzie, Babciu Gąsko, wszyscy Kochani Przyjaciele! – cieszę się, że tu jesteście i że czekacie razem ze mną i z Emilką na premierę Na Jowisza! 2. Już niedługo!

Jak tylko coś będzie wiadomo – natychmiast  dam znać!

Tymczasem ściskam z rozmachem –

Wasza

MM

 

hort2

 

Nowy rok szkolny!

 

IMG_20200901_122821

                                                                                                                                                                                                       Zdjęcia: MM

Czy Pracowite Pszczółki potrafiłyby coś zdziałać – zdalnie?

Niemożliwe.

Ale – hura!!! – rok szkolny zaczął się przecież całkiem nieźle. Odczekałam aż do dziś z życzeniami dla Was, Kochani Uczniowie i Uczennice, żeby było wiadomo, na czym stoimy.

Okazało się, że – jak pisał Jeremi Przybora – „życia nic nie zmoże”! Życie wróciło do szkół i jest prawie normalnie! Z jakąż przyjemnością nasłuchiwałam pod płotem pobliskiej szkoły – i dziś, i wczoraj – tych radosnych pisków, wrzasków, gwaru, zmieszanych okrzyków, śmiechów i powitań! Ileż szczerej, żywiołowej radości potrafią dzieci wnieść do szkolnego budynku!

Nareszcie!

Cieszę się razem z Wami!

Radość jest niezbędna, jak powietrze!

Życzę Wam, żeby ci dorośli, którzy sprawują władzę nad Waszym wykształceniem i wychowaniem, myśleli przede wszystkim o Was, o Waszym dobru i Waszych potrzebach oraz prawach, wśród których to konstytucyjne – do  r z e t e l n e j  nauki – zajmuje ważną pozycję. Równie ważną, jak Wasze święte prawo do pełnego i nie zakłócanego niczym rozwoju w społeczności rówieśników!

Przesyłam Wam najlepsze myśli, uściski i życzenia pomyślnego roku szkolnego!

Miłej, radosnej, twórczej pracy! Miłego bycia razem!

 

IMG_20200914_150039

 

W Księdze Gości i poza nią daje się wyczuć żal za fiołkowym berecikiem Chucherka, jakoby bezpowrotnie skazanym na niebyt. Ach, któż to nie przeczytał mojego wpisu ze zrozumieniem? Nie wyrzekłam się przecież Chucherka na dobre, wciąż jeszcze trwam w zamiarze napisania tej powieści, ale wciąż otaczają nas warunki absurdalne. Na szczęście są już mniej nieznośne – tu i ówdzie dają się zauważyć przebłyski zdrowego rozsądku, którego zdumiewający brak tak bardzo mnie ostatnio  przytłaczał i odbierał chęć pisania powieści współczesnej.

Nie traćmy więc nadziei! Życie jest silniejsze niż przepisy i nakazy, życie potrafi jedną zieloną trawką przebić asfalt, to pewnie i nasze Chucherko w końcu wykiełkuje i okrzepnie!

Miła jedenastolatko Klaro! – dziękuję Ci za dobre słowo i za to niecierpliwe oczekiwanie na kolejną część Jeżycjady – wyznam szczerze, że Twój wpis naprawdę dodał mi wigoru oraz skrzydeł. Dobrze jest wiedzieć, że takie mądre jak Ty, młodziutkie osóbki czekają na efekty mojej pracy. Od razu budzi się w człowieku poczucie obowiązku! Proszę pozdrowić Mamę.

Annuszka i Gabrysia (alias Kalafiorka) mają nawet interesujące pomysły fabularne, które uprzejmie mi podsuwają. Dziękuję, miłe dziewczynki, ale zwykłam polegać na własnych pomysłach, a tych mam pod dostatkiem. Gabrysiu, pytasz, jak mi się podoba to, co umieściłaś w wiadomości prywatnej: i owszem, niezłe! Pewnie będziesz jeszcze pisać – życzę Ci pomyślności!

Weroniko, ciekawa jestem, jak Ci się udał murzynek. Przepis w Kwiecie Kalafiora jest oczywiście prawdziwy, pochodzi z mojego własnego, starego Receptariusza!

Mamie Isi i Zgredowi dziękuję za nieustające zrozumienie moich intencji.

Fianiebieska uradowała mnie swoim wpisem o antydepresantach. Dziękuję za to!

Ewie L. dziękuję za długą, zajmującą i romantyczną wiadomość prywatną – cieszę się, że uważasz Jeżycjadę za sprawczynię Twojego szczęścia, to miłe! – choć po cichu przypuszczam, że po prostu sama na nie zasłużyłaś, podobnie jak Twój Rycerz! Bądźcie szczęśliwi!

Katarzyno z Pomorza – bardzo dziękuję za ujmujące zaproszenie. Chętnie bym przyjechała, ale mój sfatygowany kręgosłup głośno protestuje przeciw wszelkim dalszym fatygom: lubi sobie leżeć i wypoczywać po wieloletnich  trudach. Siłą rzeczy muszę ograniczać wyjazdy w świat – proszę to zrozumieć i wybaczyć!

To tyle na dziś.

Uściski dla wszystkich – dla Nauczycieli także!

Wasza

MM