…Czem w polu zasiew, czem zawiązka w kwiecie,
Tem w życiu męża szkolne sześciolecie.
Trudno dziś skupić te drogie obrazy,
Choć się ich tyle do wspomnienia ciśnie.
Choć jeszcze teraz, po ileż to razy!
Szkolną ławicę albo dzwonek przyśnię!…
Kochane Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy, czyli: Uczennice, Uczniowie, Rodzice, Babcie i Dziadkowie oraz Nauczyciele!
Przed nami wszystkimi – nowy Rok Szkolny. Niech nam przyniesie dużo pracy (bo praca jest dobra!) i wiele satysfakcji z należytego wypełnienia zadań (bo nie masz nic lepszego!). Ta satysfakcja jest obopólna – obejmuje i młodych, i dorosłych.
Snadź, że wyczytał przestrach z mojej miny,
Bo mię pod brodę pogłaskał łaskawie,
Potem znienacka zapytał z łaciny,
Ja mu pijarską grammatykę prawię…
(…)
Ksiądz prefekt bada — Bóg mi dopomaga,
Ja odpowiadam przytomnie i lotnie,
Przebiegł tablice Pitagorasowe,
Kazał Rzym święty znaleźć na atlasie
I rzekł poważnie, całując mię w głowę:
«Wybornie chłopcze — będziesz w drugiej klasie!»
Ojciec wesoły, że nam w jednej chwili
Koszt całoroczny i honor ocalał,
Wziął mię w objęcia — do swych piersi chyli,
«Proszę aspana!…» i łzami się zalał.
(Władysław Syrokomla – Urodzony Jan Dęboróg, fragmenty)
Ojciec tego chłopczyka, o którym mowa w poemacie Syrokomli, został chyba trochę przez autora pokrzywdzony. Jako długoletnia mama uczniów mogę to z całą pewnością powiedzieć: rodzic nie tylko dlatego zalał się łzami, że „koszt całoroczny i honor ocalał”, ale przede wszystkim dlatego, że przepełniała go radość i duma z syna, a także wielkie wzruszenie, bo ten jego malec, ten łobuziak, potrafił przyswoić sobie aż tyle wiedzy…
A nauczyciel pocałował chłopca w głowę, bo także był z niego dumny. I widział, że praca z tym uczniem nie poszła na marne. I cieszył się, że swoim wielomiesięcznym trudem pomógł w rozwoju nowego człowieka. I był małemu człowiekowi za jego wysiłki wdzięczny.
Takich właśnie dobrych uczuć życzmy sobie wszyscy w nowym Roku Szkolnym!
A co do zdjęcia: przysłała je z Paryża KC BeataV. Właśnie je dostała mailem od męża, który natknął się na tę uroczą rzeźbę w San Francisco, w dzielnicy chińskiej – i zechciała się z nami tym podzielić.
Bardzo odpowiednie zdjęcie na początek roku szkolnego. To chyba mała chińska uczenniczka, jak myślicie? A jakie ma bujne warkocze!
Piesek bardzo sympatyczny.
Dziękujemy, BeatoV!
Wszystkich ściskam serdecznie –
Wasza
MM