O lasach

las_zielony1_maly

                                                         (ilustracja do książki Emilii Kiereś – mal. Małgorzata Musierowicz)

 

Kazimierz Wierzyński

KANTATA O LASACH

 

Nie było nas, nie będzie nas,

A w lasach mnogi, przeogromny czas

Wciąż będzie szumiał w mrowistych listowiach,

Sprawy swoje rozważał,

Słowiczył, sępiał i sowiał

I brzuchaty od śmiechu się trząsł,

I zataczał się w prawo i lewo

Od wiatru, od śpiewu

Każdy dąb

Każdy grab,

Każdy wiąz.

 

Czerwone sarny przyjdą raniutko nad wodę,

W południe jastrząb uderzy w pułap, zawiśnie,

Polany, sienniki pachnące miętą i miodem,

I kwaśne usta, czereśnie dzikie i wiśnie,

I kora buków z pieszczotą kobiecej skóry,

I południce i czarownice,

I żar od dołu i z góry,

I paź królowej – cień,

Las cały w jeden się warkocz nad światem zaplecie,

Wszystko się puszczą miłosną rozpleni po świecie,

Miłością w drzewach, na trawie, na ziemi

Potoczy się wielki, gorący dzień.

 

Na drzewach, na trawie, na ziemi

Ustami stutysięcznemi.

Rękami w gałęziach wysokopiennych,

W ptakach zielonych, zwierzętach,

Na sarnich świętach,

Na mchach miękkosiewnych,

W snach nieodziewnych –

Nagi, szczęśliwy dzień.

 

Wielki śpiew

Na ziemi, w trawie, śród drzew

I szumy dumne, nadrozumne,

Dźwięki leśne, nadjęzyczne,

Sprawy liści niebotyczne,

Przeogromny, mnogi czas,

A w tym czasie – mrowiste listowia,

Wiatr się zatrząsł ze śmiechu i powiał,

Spadła bukiew i spadły żołędzie,

Złotym grochem o grunt zadzwoniło,

Jak wtedy gdy nas tu nie będzie,

Jak wtedy gdy nas tu nie było.

 

(z tomu Tkanka ziemi, Instytut Literacki, Paryż 1960)

Od Ateny

IMG_9969

 

Ponieważ nowy projekt związany z pracą rzucił mnie na Florydę na kilka dni,  postanowiłam odwiedzić Sanibel i Captiva, wysepki na zachód od Fort Myer, na których już wcześniej byłam.  – pisze nasza niezastąpiona KC Atena.- Wtedy nie wiedziałam, że Clifton Fadiman wraz z małżonką mieszkali na wyspie Captiva, a jego syn mieszka na Sanibel. Piękne miejsca, na Sanibel jest Muzeum Muszli, w którym byłam i tam są najpiękniejsze na świecie muszle, nie trzeba ich nawet szukać, leżą niezliczone ilości, wystarczy się schylić.

Napisałam do Anne Fadiman (adres znalazłam w internecie), już będąc w Naples, z nadzieją, że znajdę czas na to, żeby pojechać na Sanibel i Captiva i znajdę miejsca, które ważne były dla niego.

(Dodajmy tu  informację, że nieżyjący już Clifton Fadiman był błyskotliwym pisarzem, sławnym w swoim czasie twórcą radiowym i telewizyjnym, autorem wielu literackich antologii, wydawcą i krytykiem literackim, wielkim miłośnikiem i popularyzatorem książek.  Kolekcjonował też wina i tej właśnie pasji poświęcona jest książka wspomnieniowa jego córki Anne – „The Wine Lover’s Daughter”) – MM

 

41YmnKvZ9gL._SX331_BO1,204,203,200_

 

Napisałam bez nadziei na odpowiedź – pisze dalej KC Atena – i proszę sobie wyobrazić,  ona mi prawie natychmiast odpisała. Powiedziała mi gdzie mieszkali jej rodzice, ważne były dla nich biblioteki na obu wyspach, podała mi ich dwie ulubione  restauracje, w jednej zjadłam Key lime pie i do tej pory mam na pewno podwyższony cukier ;).

 

KeyLime Bistro Key Lime Pie

 

Powiedziała, że powinnam iść na piękne plaże, i że jej tato nie doceniał tego piękna.

 Kupiłam eseje Cliftona Fadimana,  Anne powiedziała że akurat te są jej ulubionymi esejami. Opowiedziałam jej pokrótce o naszych zagadkach i że była popularna i chyba jej się to spodobało, miło jej było z tego powodu, że jest w Polsce lubiana.

(Z oryginału maila:
Thanks for telling me about that lovely game. I’m delighted to hear my work is read in Poland. )

 

Ha! Jak miło!

I jeszcze kilka słów od Anne Fadiman, ze zdjęciami Ateny:

My parents lived at South Seas Plantation on Captiva,

 

Miejsce zamieszkania CF

 

but the places that might best contain my father’s „spirit,” as you put it, were his favorite restaurants. Most are now closed, but I believe that the Old Captiva House at „Tween Waters”, where they often dined, is still open. Also Key Lime Bistro.

 

KeyLime Bistro2

 

You could at least drive past one of those. Two other places that were important to him until he lost his sight were the libraries on both Sanibel and Captiva. He spoke at both.

Good luck.

Anne Fadiman

 

Atena zrobiła zdjęcia jednej z tych ulubionych bibliotek pp. Fadimanów – oto ona:

 

Sanibel Biblioteka

 

A co do bistra Key Lime – nietrudno nam będzie wyobrazić sobie siedzącą przy tym stoliku rodzinę Nałogowych Korektorów:

 

KeyLime Bistro3

 

Odwiedziwszy niedawno z bratem rodziców mieszkających na wyspie archipelagu Florydy, wybraliśmy się z nimi do eleganckiej restauracji. Gdy – wszyscy prócz ojca, który nie widzi – wetknęliśmy nosy w kartę dań, zdałam sobie sprawę, że podobnie zmieniony wyraz naszych twarzy nie miał nic wspólnego z namysłem, co chcemy zjeść.

– Przestawili „e” i ”a” w sosie madera – zauważył brat.

– Zrobili z Bel Paese jedno słowo – powiedziałam – I napisali to z małej litery.

– I tak są uważniejsi niż tam, gdzie byliśmy w zeszły wtorek – stwierdziła matka. – Tam podają kaczkę po rekińsku.

(…)

Wiem, co możecie sobie pomyśleć: cóż za nieznośna rodzina! Co za paczka małostkowych, zrzędliwych, drobiazgowych, nędznych intrygantów! Prawdą jest – zdaję sobie sprawę, że to koronny dowód – że pewnego razu, gdy zamówiłam tort czekoladowy dla uczczenia blisko sąsiadujących ze sobą urodzin trójki Fadimanów, odebrałam formularz zamówienia pracownikowi piekarni, w którym zanotował napis jako HAPPY BIRTHDAY’S i poprawiłam go. Wiedziałam, że uwagi mojej rodziny nie zwrócą srebrne przybranie ani różowa różyczka z cukru; gdybym w ostatniej chwili nie zapobiegła interpunkcyjnej katastrofie, wszyscy chórem wykrzyknęliby: „O! zbędny apostrof!”

(Anne Fadiman „Ex libris” , wyd. Świat Literacki 2004, przekład Hanny Pustuły i Pawła Piaseckiego)

 

(Dodam nawiasem, że znalazłam smaczny błąd składniowy w powyższym przekładzie;  ale przecież każdy, nie tylko Maniakalny Korektor,  widzi, że powinno być: „odebrałam pracownikowi piekarni  formularz zamówienia, w którym zanotował napis jako…” etc.  MM).

Oczywiście, jeśli sami jesteście nałogowymi korektorami – a jeśli jesteście, wiecie o tym, gdyż dla naznaczonych to odruch równie nieuchronny, jak kichnięcie – wasze myśli biegną odmiennym torem: jaką porządną, obywatelsko zaangażowaną rodziną są Fadimanowie! Jakże wspaniałomyślnie dzielą się w tych niechlujnych czasach swą wnikliwością z nieoświeconymi! Gdybyście żyli w 1631 roku, nie posiadalibyście się z radości, natrafiając na siódme przykazanie z wydrukowanego specjalnie dla Karola I egzemplarza Biblii, które brzmiało: „Będziesz cudzołożyć”.

(…)

George (…) nie pojmuje dreszczyku towarzyszącego takim odkryciom. Nie uważa mnie za cudowną towarzyszkę życia, gdy przy spojrzeniu na ekran jego komputera czuję, że moje palce, jakby poruszane przez wewnętrznego chochlika, same wstawiają drugie r w embarras. Jestem jednak pewna, że  gen przekazany został naszej sześcioletniej córce. Nie zna jeszcze na tyle ortografii, by poprawiać pisownię, ale z pewnością odziedziczyła korektorski temperament. Gdy miała dwa i pół roku, George zwrócił się do niej, wskazując na karmnik: „Patrz, Zuzanko, drozd!”. Zuzanka odparła z miażdżącą pogardą: „Nie, tatusiu, drozd  r d z a w o b o c z n y”. Pozostaje tylko kwestią czasu, kiedy sama zacznie wstawiać brakujące ”r”.

(Anne Fadiman „Ex libris” , wyd. Świat Literacki 2004, przekład Hanny Pustuły i Pawła Piaseckiego)

 

 

Kochana Ateno, dziękuję za kolejny, ciekawy  reportaż z Miejsc  Literackich!

A szanowny Lud Księgowy zachęcam do czytania uroczych, dowcipnych i pouczających książek Anne Fadiman (w przekładach mamy już  dwie: Ex libris oraz  W ogóle i w szczególe – eseje poufałe) .

 

Książki  jej sławnego i wszechstronnego ojca, Cliftona Fadimana, niestety, nie zostały jeszcze w Polsce wydane, ale kto wie, może się ich doczekamy.

Tymczasem – czytajmy w oryginale! Gorąco do tej praktyki zachęcam!

 

Uściski od

MM