Wakacje! Wakacje!

 

bea

(„Beach book” – malował Charlie Mackesy)

 

Kochane Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy, już nam znowu minął rok szkolny! – jak to miło i ładnie z jego strony. Jest to jedna z jego najsympatyczniejszych cech: że mija.

Lada dzień się rozjedziecie. Nie zapomnijcie tylko, że  wypoczywa się najlepiej nie wtedy, kiedy się nic nie robi, tylko wtedy, gdy się robi to, co się lubi!

A wiadomo, co my, mole, lubimy robić najbardziej.

Życzę Wam wspaniałych książek!

Dobrego, radosnego wypoczynku! – wołam jak co roku o tej porze, po czym  ogłaszam przerwę wakacyjną i –

 

RADOŚNIE

ZNIKAM

W LETNIEJ PRZYRODZIE!

Pięknego lata! Do zobaczenia we wrześniu!

                                                                       – Wasza

                                                                             MM

 

 

 

Zwierz jeż

jez

(fot. DC Alek)

 

Rzeczywiście!

Giętkie pióro Alka opisało sytuację dokładnie i wiernie. Patrz: komentarze pod poprzednim wpisem.

Bardzo miłe to zdjęcie (jeżyk jest taki przedsiębiorczy i sympatyczny!) – zamieszczam je à propos wieczornej rozmowy, choć, przysławszy zdjęcie, nasz Alek (z powodu późnej pory zapewne) jeszcze mi nie odpowiedział na pytanie, czy mogę to uczynić. 

Ale co tam! Mamy dziś dziewiątą rocznicę uruchomienia tej strony, więc coś przyjemnego się moim kochanym Księgowym i Gościom  należy! Mam też nadzieję, że nie zostanę skarcona przez autora zdjęcia. Nie, na pewno nie. Poczciwe z niego chłopisko.

 

Dziewięć lat to niby dużo, ale, z drugiej strony, nie ma się czym ekscytować. „Jeżycjada” ukończyła właśnie lat czterdzieści, to już jest coś. Ale  też się nie ekscytujemy. Ważne, że sporo czasu jesteśmy już razem, Kochane Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy, i że dobrze nam ze sobą. Lubimy się!

Bardzo Wam jestem za to wdzięczna!

Byle tak dalej!

 

 

 

 

Dzień Księgowego! – Sto lat!

wisienki

(Zdjęcie zrobiła nasza nieoceniona KC Gio!)

 

Julian Tuwim

CZEREŚNIE

                                Siostrze

 

Rwałem dziś rano czereśnie,

Ciemnoczerwone czereśnie,

W ogrodzie było ćwierkliwie,

Słonecznie, rośnie i wcześnie.

 

Gałęzie, jak opryskane

Dojrzałą wiśni jagodą,

Zwieszały się omdlewając

Nad stawu odniebną wodą.

 

Zwieszały się omdlewając

I myślą tonęły w stawie,

A plamki słońca migały

Na lśniącej, soczystej trawie.

 

[ 19 VI 1917]

 

Za kilka dni minie równo sto lat od chwili, gdy młody Julian Tuwim napisał ten pełen zachwytu wiersz. Chciałam go Wam przypomnieć dokładnie dziewiętnastego czerwca, ale nie wytrzymałam. Mam od Gio tak śliczne i tak stosowne zdjęcie, że skoro tylko się dowiedziałam od Sowy P. o dzisiejszym  Dniu Księgowego, postanowiłam uczcić nim Was i zarazem Wam podziękować.

Kochane Księgowe i Drodzy Księgowi, dziękuję Wam za to, że jesteście ze mną tutaj już od dziewięciu lat i że wciąż się na nowo pojawiacie, że się ze mną tak wiernie przyjaźnicie, że towarzyszycie mi w dobrych i w złych, i nawet w bardzo złych chwilach. Piszecie listy i maile, przysyłacie zdjęcia, zwierzacie się,  wspieracie, pocieszacie, rozśmieszacie, bawicie, dopingujecie, poganiacie do pracy – przecież pewnie by mi się już nie chciało pisać nowych powieści, gdyby nie świadomość, że są tak przez Was oczekiwane!

Dobrze Was mieć!

Dziękuję i ściskam  wszystkich Księgowych!- tych młodziutkich, tych młodych i tych  wiecznie młodych!

Wasza

MM

 

 

Dzień Dziecka!

wyspiański

 

„Pociecho moja, książeczko”- myśli sobie może ten śliczny, poważny, a może nawet smutny chłopczyk o jasnym spojrzeniu, grzecznie upozowany w krakowskim atelier fotograficznym, na tle malowanego pejzażu.

Któż to być może, jak myślicie?

Czy już widać po nim, że jego myśl wywrze wielki wpływ na całe pokolenia? Że jego słowa wejdą do serc i do krwiobiegu  Polaków? Że cytaty, pochodzące z jego dzieł, będą krążyć nad ojczyzną i budzić sumienia jeszcze ponad sto lat od dnia jego śmierci? Że jego obrazy przejdą na zawsze do historii sztuki i staną się bezcenne?

Nie. Nie widać tego po nim. Zupełnie.

Nikt by nawet tego nie przypuszczał.

To tylko dziecko. Wydaje się zupełnie zwyczajne.

 

Z okazji dzisiejszego święta chciałabym powiedzieć dorosłym: wszystkie dzieci wyglądają na zupełnie zwyczajne.

A tymczasem wszystkie są niezwykłe, wiele z nich ma wyjątkowe zdolności, a absolutnie każde z nich na swój sposób wpłynie na losy świata. Nie wiecie,  jaki to będzie sposób, więc lepiej szanujcie wszystkie dzieci.

To Posłańcy.

 

Wasze dzieci nie są waszymi dziećmi.

Są synami i córkami tęsknoty Życia za samym sobą.

Przybywają przez was, ale nie z was,

I chociaż są z wami, nie do was należą.

 

Możecie im dać waszą miłość, lecz nie wasze myśli,

Albowiem mają swoje własne myśli.

Możecie dać dom ich ciałom, ale nie ich duszom,

Albowiem ich dusze przebywają w domu jutra, którego wy nie możecie odwiedzić nawet w marzeniach.

Możecie się starać być podobnymi do nich, ale nie usiłujcie ich uczynić podobnymi do was.

Albowiem życie nie idzie wstecz, ani nie pozostaje z dniem wczorajszym.

Wy jesteście łukami, z których wasze dzieci,  jak żywe strzały, wysyłane są naprzód.

Łucznik widzi cel na drodze nieskończoności i On przygina was swoją mocą, by Jego strzały mogły lecieć szybko i daleko.

Niech was raduje to naginanie ręką Łucznika,

Bo tak  jak kocha On strzałę, która leci, tak kocha też łuk, który jest nieruchomy.

(Khalil Gibran Prorok – tłumaczenie moje)

 

Chłopczyk o jasnym spojrzeniu niebawem zaczął wyglądać inaczej, o, tak:

 

sw

 

A już potem wyglądał tak:

 

418px-Stanisław_Wyspiański3

 

Stał się dorosłym.

Ale chyba nie zapomniał, że mały Posłaniec wiele, wiele rozumie. I umiał to narysować, kiedy miał już własne dzieci. Spójrzmy tylko w te oczy:

 

 

stanislaw-wyspianski-portret-jozia-feldmana-1905

Portret Józia Feldmana – rysował  Stanisław Wyspiański.