Wszystko to własne plony, a jakże! – orzechy włoskie, miechunka rozdęta (Physalis alkekengi L.) oraz świeżutki, pachnący jeszcze drukarnią, „Feblik”.
Miłe chwile! Idzie zima, i to podobno sroga, a u nas pełna spiżarnia. Są i powidła z własnych śliwek, i miód, i grzyby suszone, i dużo zamrożonej dyni na Zapiekankę Kopciuszka, i „Feblik” wreszcie.
Ach! To poczucie zadowolenia! To musi być jakiś atawizm, jak powiedziałaby Dorota Rumianek.
„Feblik” jest w sam raz na listopadową pogodę! Miłego czytania!
Co do spotkań promocyjnych: będzie jedno zaledwie, bo oficjalnie jestem starszą panią, a nieoficjalnie wcale nie jestem starszą panią, tylko całkiem rześką kobitką „na fleku” (jak to się mawia w Poznaniu i Wielkopolsce), ale „Ciotka Zgryzotka” czeka. (Albo się jeździ, albo się pisze!)
Spotkanie: 14 listopada, w sobotę, o godzinie 12.30 – Empik w Poznaniu, przy ul. Ratajczaka 44 (koło Placu Wolności).
Zapraszam serdecznie!
Miło będzie Was zobaczyć, Kochane Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy!
Do zobaczenia!
MM
PS Ściskam serdecznie klasę 1c w wrocławskiego gimnazjum! Dla Waszej Pani Polonistki – miłe pozdrowienia!