Właśnie przed chwilą przyniosłam z ogrodu tę gałązkę tawuły!
Zwykle dopiero w kwietniu jej krzewy zamieniają się w wielkie obłoki białych kwiateczków, tworzących wzdłuż gałązek długie, puszyste bicze. Ale coś mi się zdaje, że w tym roku nastąpi to wcześniej!
Tajemnicza, potężna energia, pochodząca nie wiadomo skąd, a czerpana z ziemi i nieba, zamienia suche patyki w bukiety kwiatów i liści. Pojawia się życie w nowej odsłonie, powraca bujne piękno. Mimo wszystko! Niezmiennie. Wiernie. Zawsze!
I jak tu nie być radosnym optymistą?!
Czego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne dary?
Czego za dobrodziejstwa, którym nie masz miary?
Kościół Cię nie ogarnie, wszędy pełno Ciebie,
I w otchłaniach, i w morzu, na ziemi, na niebie.
Złota też, wiem, nie pragniesz, bo to wszytko Twoje,
Cokolwiek na tym świecie człowiek mieni swoje.
Wdzięcznem Cię tedy sercem, Panie, wyznawamy,
Bo nad Cię przystojniejszej ofiary nie mamy.
Tyś Pan wszytkiego świata, Tyś niebo zbudował,
I złotemi gwiazdami ślicznieś uhaftował.
Tyś fundament założył nieobeszłej ziemi,
I przykryłeś jej nagość zioły rozlicznemi.
Za Twojem rozkazaniem w brzegach morze stoi,
A zamierzonych granic przeskoczyć się boi.
Rzeki wód nieprzebranych wielką hojność mają,
Biały dzień, a noc ciemna, swoje czasy znają.
Tobie kwoli, rozliczne kwiatki wiosna rodzi;
Tobie kwoli, w kłosianem wieńcu lato chodzi;
Wino jesień, i jabłka rozmaite dawa,
Potem do gotowego gnuśna zima wstawa.
Z Twej łaski, nocna rosa na mdłe zioła padnie,
A zagorzałe zboża deszcz ożywia snadnie.
Z Twoich rąk wszelkie zwierzę patrza swej żywności,
A Ty każdego żywisz z Twej szczodrobliwości.
Bądź na wieki pochwalon, nieśmiertelny Panie,
Twoja łaska, Twa dobroć, nigdy nie ustanie.
Chowaj nas, póki raczysz, na tej niskiej ziemi,
Jedno zawżdy niech będziem pod skrzydłami Twemi.
(Jan Kochanowski, Pieśni)
Foto gałązki: Emilia Kiereś