Wyłaniam się po wakacjach!

IMG_20220807_111648

fot:MM

Oto świeżo zebrany bukiecik  onętków (i hortensji) z mojego ogrodu – specjalnie dla Was, Kochane Czytelniczki-Uczennice i Drodzy Czytelnicy-Uczniowie!  Ot, tak, z okazji bliskiego już początku roku szkolnego – żeby Wam dodać otuchy, a zarazem okazać Wam moją sympatię i uszanowanie. Wiem, że rozpościera się w tej chwili przed Wami  perspektywa całych dziesięciu miesięcy naprawdę ciężkiej pracy i mogę Wam tylko życzyć, żeby Wam w niej nie przeszkadzano, żebyście w tym czasie nie doznali zbyt wielu przykrości, i żeby oszczędzono Wam nieuzasadnionych a rozległych przerw w nauce, a także: nauczania zdalnego, strajków nauczycielskich (odbijających się na Was, na Waszej wiedzy i na Waszej przyszłości),  oraz  innych  niegodziwości w tym rodzaju.

A ten bukiecik przeznaczam  dla PT Dobrych Nauczycieli – z wdzięcznością za to, że  pamiętają zawsze, iż dobro uczniów jest w tym zawodzie najważniejsze:

 

IMG_20220829_153045

fot:MM

 

Bardzo mi miło, że podczas mojej tu nieobecności życie w Księdze Gości toczyło się nadal – teraz z przyjemnością przeczytałam wszystkie wpisy, także prywatne (Zgredzie! Mario Anno!), a na najświeższy z nich, zamieszczony przez Kamila, odpowiem najpierw, bo dotyczy sprawy równie świeżej.

Otóż, sympatyczny Kamilu i kochana żono jego, coś się w istocie zmieniło w moim życiu;  powiedziałabym Wam od razu! – lecz nie mogę psuć niespodzianki, w którą jestem mocno zaangażowana.

Ale już we wrześniu dowiecie się wszystkiego! (Reszta jest milczeniem, jak rzekł sam Hamlet)

 

Są w wakacyjnej Księdze Gości głosy (GraCy, J., Anette, rta, Julia, Kasia, Anastazja – dziękuję Wam za miłe słowa i cieszę się nimi!), dopytujące się o „Chucherko”. Przykro mi, że nie mam dobrych wieści: inter arma silent Musae, mawiali  Rzymianie, i oczywiście mieli rację, podczas wojny Muzy milczą, a wojna jest przecież tuż obok nas. Trudno udawać, że się tego nie widzi, kłamać nie zamierzam, i niegodziwym mi się wydaje żartować – a z żartów przecież składa się w dużej mierze moja niepoważna twórczość –  w czasie tak złym. Wolę pomilczeć.

Co do łaciny: miły czytelnik Staś, który bardzo lubi czytać (witamy w gronie książkowych maniaków!), a także, jak rozumiem, sam próbuje pisać utwory literackie, pyta o obecność  łacińskich cytatów w Jeżycjadzie. Dość obszernie pisałam o tym w książce Na Jowisza!- uzupełniam Jeżycjadę, cz. 1 (str. 155), ale tu powtórzę, specjalnie dla Stasia, że łacina jest po prostu obecna w moim własnym życiu, i to od wczesnego dzieciństwa. Nic więc dziwnego, że opisując życie rodzinne, kojarzę je z używaniem łaciny na co dzień. Staś pyta też o ilustracje: skąd wziął mi się pomysł na charakterystyczne okienka, otwierające poszczególne rozdziały. Co za trudne pytanie! Nie mam pojęcia, jak na nie odpowiedzieć. Nie wiem bowiem, skąd właściwie się biorą moje pomysły. Z wyobraźni, to pewne, ale przecież jest coś jeszcze, w sferze decyzji, co stanowi o zrealizowaniu się pomysłu.  Skąd on się bierze? Oto zagadka.  Jedno jest pewne, Stasiu, pomysły są moje własne – i te plastyczne, i te pisarskie. Byłoby czymś niehonorowym i niegodnym podkradać pomysły innym twórcom – a wiem, że praktyka taka jest obecnie dość rozpowszechniona, niestety! (Co za wstyd!). Pytasz, jaki autor najbardziej mnie inspiruje w trakcie tworzenia. Ależ, ależ!!! Przecież tego właśnie – czyli wpływu innych autorów – wystrzegam się ze wszystkich sił! Jeżeli poważnie traktujemy swoją twórczość, Stasiu, musimy się starać o to, by była ona w pełni oryginalna, jedyna w swoim rodzaju, pozbawiona wpływów, czy – o zgrozo! – zapożyczeń. Trzeba bardzo uważać i stale się kontrolować. Jakże bolesną porażką byłoby przyznanie, że musimy ściągać od innych, bo samodzielnie tworzyć nie umiemy! W Twoim, Stasiu, przypadku, kiedy to dopiero stawiasz pierwsze kroki w rzemiośle pisarskim, kiedy uczysz się go od podstaw, kształcenie swoich umiejętności na przykładzie innych autorów jest jeszcze dozwolone, a nawet wskazane. Wiesz, na pierwszych latach studiów plastycznych kazano nam pracowicie kopiować obrazy lub rysunki wielkich mistrzów, lecz nie po to bynajmniej, byśmy ich naśladowali we własnej twórczości, tylko po to, byśmy poznali sam proces tworzenia, byśmy się nauczyli kunsztu i poczucia miary – na przykładzie innych, lepszych od nas twórców. W dalszych latach okazało się, że to była dobra metoda – prowadząca wszakże do celu ostatecznego, którym jest swoboda, wolność  i całkowita oryginalność w wyrażaniu siebie samego. Do tego celu dąż uparcie, miły Stasiu, a efekty Cię zadziwią!

Witam w Księdze nowych Gości, dziękując im za tyle serdeczności i dobrych myśli! Witam Patrycję, Martę, Małgorzatę, Joannę (której dziękuję za przysparzanie mi nowych Czytelników!), Ewelinę (wraz z mężem i córeczką – ho, ho!- Gabrysią), Damiana i Katarzynę (z którą, jak się okazuje, łączy mnie wiele wspólnych elementów!).

Aka! – i Tobie dziękuję, za Czytelniczkę w osobie Brataniczki!

 

IMG_20201009_131228

 

A z największą doprawdy radością i rewerencją witam słynną benedyktynkę, siostrę Małgorzatę Borkowską, znakomitą pisarkę, filozofkę, osobę uroczą i pełną wielkiej mądrości, a także obdarzoną wspaniałym poczuciem humoru! Wpis Siostry (na który już odpowiedziałam pocztą zwykłą!) bardzo mnie uszczęśliwił, bowiem, znając Osobę z opowieści i anegdot, ale przede wszystkim przez jej dzieło, stałam się przez lata  zarówno czytelniczką s. Borkowskiej, jak i jej słuchaczką, a tym samym – fanką. Przeczytać tak miłe słowa tak znakomitej Osoby – to mi dopiero radość!

Spieszę z linkiem! TUTAJ znajdziecie mądre i ciekawe wypowiedzi  siostry Małgorzaty, zwanej z nieznanych mi przyczyn Niedźwiedziem – niech Wam służą, tak jak mnie posłużyły! Dobrze jest się odnaleźć w takiej wspólnocie!

Jest jeszcze jedna osoba, którą chcę najserdeczniej pozdrowić – nasz stały Gość i czytelnik, Jakub. Tego lata przeszedł on pieszo 850 kilometrów, drogą świętego Jakuba wędrując do Santiago de Compostela. Pamiętał o nas wszystkich w czasie tej pielgrzymki! I przysłał kilka pięknych zdjęć z Drogi, które, za jego pozwoleniem, jeszcze tu kiedyś pokażę. Dziś – sklepienie katedry w Burgos, mijanej na szlaku. Architektoniczne cudo, pełne piękna i światła!  Cieszmy się nim razem!

Ściskam wszystkich serdecznie –

Wasza niezmiennie

MM

 

katedra z Burgos- br Jakub

fot: Jakub