fot. MM
Kochane Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy!
„Żeby był lepszy ten Nowy Rok!” – ha, właśnie sobie zdałam sprawę, że przecież tego sobie wzajemnie życzymy każdego sylwestra.
No i… różnie bywa, prawda?
Mój empirowy zegar, znany Wam z „Na Jowisza 1” (dostałam go w prezencie po maturze), towarzyszył mi w powitaniu nowego roku aż 59 razy!
Niejedno razem witaliśmy. Z kolejnymi latami pojawiały się nowe, codzienne i zwyczajne radości oraz smutki, ale i wielkie, zupełnie niespodziewane wydarzenia polityczne, ustrojowe, gospodarcze, sytuacje groźne i epizody groteskowe, niepokoje, wstrząsy, zmiany – to na lepsze, to na gorsze. I oczywiście żadne sylwestrowe życzenia, towarzyszące kolejnej nowej nadziei kalendarzowej, nie miały na te nadchodzące wydarzenia żadnego wpływu.
Bo też wcale nie o to tu chodzi.
Te noworoczne życzenia są po to, żebyśmy pamiętali, JAK POWINNO BYĆ. I to dopiero od nas zależy!
Życzmy więc sobie nawzajem pogody ducha, odwagi, radości życia, życzliwości wobec ludzi i świata, wierności dobrym zasadom, wytrwałości, pracowitości, przyjaźni, miłości, dobroci, poczucia humoru i wdzięku!
Jeśli będą nam towarzyszyć codziennie – to, daję głowę, ten Nowy Rok będzie lepszy! O wiele!
Żeby nie wiem co! – jeżeli tylko będziemy pamiętali, JAK POWINNO BYĆ!
I jaki powinien być porządek świata – przynajmniej naszego, tego najbliższego, tego, na który mamy wpływ.
Trzymajmy się, nie dajmy się!
Łączę sylwestrowe uściski –
Wasza
MM