Cześć i czołem!

NaJowisza2_HCNAJOWISZA2_ostat_calosc_mala

 

 

Kochane Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy, miło Was widzieć po wakacjach!

„Niespodziewany koniec lata” (u nas zimno, ciemno i leje) przyniósł nam gotowy już projekt okładki do książki Na Jowisza 2 – jest on, podobnie jak przejrzysty układ graficzny tej różnorodnej całości, dziełem znakomitej Anny Pol.

Ładna okładka, prawda? (Magdo Z., czy widzisz, kto stoi na półeczce?)

Bobcio trzyma już dwie myszki. Z trzecią byłby kłopot nie lada! (To coś oznacza…)

Kontynuacja Jowisza (czyli część druga i ostatnia, bo trzeciej już właśnie nie przewidujemy) powstać musiała, już choćby dlatego, że wiele materiału nie zmieściło się nam w części pierwszej, a jeszcze więcej nam przybyło po przejrzeniu przez Emilię rodzinnych archiwów.

Narodziny pierwszego Jowisza zawdzięczamy zaproszeniu nas do współpracy przez inspirującą red. Annę Czech z Egmontu (obecnie HarperCollins). Pani Anna prowadzi obecnie (z dużymi sukcesami!) młode i ambitne wydawnictwo Kropka, godne polecenia, bo specjalizujące się w mądrych i oryginalnych książkach dla dzieci. Udaną i jakże przyjemną współpracę nad Jowiszem 2 zawdzięczamy więc tym razem red. Agnieszce Betlejewskiej z wydawnictwa HarperCollins. Bardzo jej dziękujemy!

Premiera Jowisza 2 została wyznaczona na 13 października (TUTAJ trwa już w najlepsze przedsprzedaż!), a więc działalność autorek (w tym – ostatnie korekty) musiała zostać zakończona w drugiej połowie sierpnia. Miałyśmy bardzo pracowite lato, córka i ja! (Zmęczyłam się). Ale dałyśmy radę ze wszystkim, bo dobry i zgodny z nas tandem, trzeba przyznać, a i wydawnictwo pracuje jak szwajcarski zegarek. Książka już się drukuje; obiecano nam zdjęcia, a nawet filmik z drukarni, więc nawet i to będę mogła Wam pokazać. Już niebawem!

 

IMG_20200901_123043

 

Zauważyłam z przyjemnością, że życie w Księdze Gości nie zamarło bynajmniej w czasie wakacji – pojawiły się nowe osoby, które niniejszym serdecznie witam, i nowe wpisy, na które muszę odpowiedzieć. Zacznijmy od wpisu Szymona (z 6 lipca) rzeczywiście, jak sami zauważyliście, wpisu ważnego, mądrego i uprzejmego. Muszę natychmiast wyjaśnić, że w pewnej mierze jestem tegoż, co Szymon (i co Anna z dnia 18.08) zdania: nie da się już napisać powieści współczesnej z pominięciem  raczej nieodwracalnych zmian, jakie w społeczeństwach i w duszach ludzkich zaszły z powodu procesu nazwanego pandemią. Ale też zauważmy, że nigdy nie obiecywałam, iż coś takiego napiszę! Przede wszystkim, sprawa jest zbyt poważna jak na moje beztroskie pióro, nie mieści się w gatunku literackim, do którego należy Jeżycjada. („Mistrz wie, kim jest” – jak powiada starożytne  przysłowie chińskie). Tu potrzebny jest  inny gatunek i niezbędne jest pióro równe orwellowskiemu; Aldous Huxley i Herbert George Wells (autor słynnej „Wojny światów”) też by sobie z tym tematem poradzili. Gdybym ja miała spróbować, musiałoby chyba upłynąć jeszcze więcej czasu, potrzebnego, by spojrzeć na to socjologiczne, a przede wszystkim polityczne zjawisko z koniecznego dystansu. Ale się ku temu nie kwapię.

Dlaczego?

Odpowiedź znajdziecie w słynnej Modlitwie św. Tomasza z Akwinu, który to święty – obok wielkiej mądrości – cechował się także, jak widzicie, miłym i celnym poczuciem humoru. I jakże subtelną ironią! (I pomyśleć, że tak właśnie rozmawiał on sobie ze Stwórcą!…)

Oto ta modlitwa – najważniejsze dla nas zdanie wyróżniłam kolorem:

 

Panie, Ty wiesz lepiej niż ja sam, że się starzeję i pewnego dnia będę stary.
Zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji.
Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek.
Uczyń mnie poważnym, lecz nie ponurym; czynnym lecz nie narzucającym się.
Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale Ty, Panie, wiesz, że chciałbym zachować do końca paru przyjaciół.
Wyzwól mój umysł od nie kończącego się brnięcia w szczegóły i daj mi skrzydeł, bym w lot przechodził do rzeczy.
Zamknij mi usta w przedmiocie mych niedomagań i cierpień w miarę jak ich przybywa, a chęć wyliczania ich staje się z upływem lat coraz słodsza.
Nie proszę o łaskę rozkoszowania się opowieściami o cudzych cierpieniach, ale daj mi cierpliwość wysłuchania ich.
Nie śmiem Cię prosić o lepszą pamięć, ale proszę Cię o większą pokorę i mniej niezachwianą pewność, gdy moje wspomnienia wydają się sprzeczne z cudzymi.
Użycz mi chwalebnego poczucia, że czasami mogę się mylić.
Zachowaj mnie miłym dla ludzi, choć z niektórymi z nich doprawdy trudno wytrzymać.
Nie chcę być świętym, ale zgryźliwi starcy to jeden ze szczytów osiągnięć szatana.
Daj mi zdolność dostrzegania dobrych rzeczy w nieoczekiwanych miejscach i niespodziewanych zalet w ludziach; daj mi, Panie, łaskę mówienia im o tym.

 

IMG_20200829_144334

 

Mimi M zauważa w swym wpisie, że Szymon przekonałby ją siłą perswazji. Niewątpliwie Szymon tę siłę posiada! Sęk w tym, że jestem impregnowana na perswazje. Rację ma Zgred, gdy pisze: Wiatr wieje kędy chce. To jest istota wszelkiej twórczości, nawet tak z założenia niepoważnej jak moja. Spiritus flat, ubi vult!  Mój spiritus (czyli duch) należy do gatunku uparcie wolnych, a od tego ducha przecież ściśle zależy pisanie. Dziwię się artystom, którzy powiedzą wszystko, co się im każe albo za co im się zapłaci. Na mnie przymus w każdej dziedzinie, a w twórczej zwłaszcza, działa w sposób odwrotny od zamierzonego. Milknę, zapieram się, a potem wierzgam!

Tak więc można śmiało powiedzieć, że „Chucherko”, o które pyta tyle osób, padło ofiarą koronawirusa. Nie wiem, kiedy je napiszę, i czy w ogóle. Na razie napisałam Jowisza 2, a chodzą mi po głowie różne inne zabawne pomysły na książki. Dużo ich! – no, więc zobaczymy, co będzie dalej i czy zdrowie oraz siły dopiszą mi na tyle, bym mogła utrzymywać  tempo pracy równe zapałowi i chęciom.

Ufam, że będą jeszcze niespodzianki!

 

IMG_20200829_114621

 

Drobiazgi:

Aldono, bibliotekarko z Rzeszowa – widzę, że przegapiłam Waszą imprezę, wybaczcie! – w czasie wakacji nie zaglądałam do Księgi Gości zbyt często i uważnie, bo bardzo byłam zapracowana. 

Joanno, chyba nie warto mi przesyłać zdjęcia tej róży, nie znam się na rzeczy aż tak dobrze, by wyrokować.

Emilio, moje książki z autografem można kupić w Akapit Press, ale jeśli Twój przyjaciel Łukasz chciałby jakąś specjalną dla Mamy, pozostaje mi tylko zaprosić go na jesienne spotkanie w Bibliotece Raczyńskich w Poznaniu. To jeszcze nic pewnego, ale planuje się tam wieczór autorski z okazji premiery Jowisza 2.

 

IMG_20210511_111446

 

Łączę ciepłe (żółte i pomarańczowe) uściski wraz z kwiatkami (w roli głównej: Onętek siarkowy, czyli Cosmos sulphureus; wszystkie zdjęcia moje, z własnego ogródka!).

Wasza

stęskniona za Wami –

MM