Brrr, ziąb w ogrodzie!

IMG_20200112_142512

 

…ale jak się otulić czyściutką kołderką, która już całkiem niepotrzebnie suszy się na tarasie, to jakoś milej się robi.

Pies potrafi, wiedzcie to!

Pani wydaje jakieś okrzyki, sugeruje, że mam brudne łapy, pyta, czy mi nie wstyd (pewnie, że nie) i używa słów niezrozumiałych (co to znaczy „uśwundrałeś”? – pewnie jakiś wielkopolski regionalizm…), ale ja jestem spokojny. Pełny stoicyzm. To zawsze działa. Podobnie jak niewzruszona pewność swoich racji. I to wypracowane przez lata doświadczeń mądre, wierne spojrzenie, mające jej przekazać: – Pokrzykuj sobie, pokrzykuj. I tak wiesz, że cię kocham. I że w końcu postawię na swoim.

(Nawet w książce o mnie ostatnio napisała! Tak, Bobuś w „Ciotce Zgryzotce” to moje alter ego.)

No i proszę, a nie mówiłem? Okrzyki ucichły, łamanie rąk zakończone. Pani patrzy mi w oczy i mięknie.

Następuje głaskanie po głowie, drapanie za uchem (lubię!), a po dłuższej chwili pieszczot pani sięga po telefon i robi mi zdjęcie, po czym się nim zachwyca, i to głośno.

– Ostatecznie… – mówi wreszcie tonem czułym. – Co mi szkodzi, mogę ci zostawić tę kołdrę, biedaku. Na zawsze.

Dzień Babci

gaetano bellei

mal. Gaetano Ballei (1857-1922)

 

Szanowne i Drogie Babcie!

Wszyscy, ale to wszyscy wiemy, że jesteście chodzącymi rezerwuarami miłości!

Na tym starym, a nawet może nieco przestarzałym obrazie, którego pewnie by nie powieszono dzisiaj w żadnej modnej galerii, włoski malarz (w którego życiu też z pewnością była kochająca La Nonna) potrafił ukazać to cudowne ciepło, które jest przymiotem Prawdziwej Babci.

Prawdziwa Babcia może być stara, może być całkiem jeszcze młoda, może być prosta i niewykształcona, a może być artystką, profesorką, kobietą biznesu czy nawet operatorem dźwigu budowlanego, a może też leżeć na kanapie i nic nie robić. Wszystko jedno. Kimkolwiek jest, cokolwiek robi w życiu, Prawdziwa Babcia przede wszystkim kocha, i to bezwarunkowo.

Widać też na tym obrazie, jak miłość starej kobiety odbierana jest przez jej wnuki, jakie to jest obustronne, jakie to jest zaraźliwe, widać, jak jedno stare serce potrafi nauczyć miłości wiele serc.

Potęga uczucia!

Dziękuję dziś mojej Babci, a także mojej Mamie, babci moich dzieci. Miłość i troska tych dwu kobiet zrobiła ze mnie człowieka. I teraz, kiedy obie już musiały odejść, wiem dobrze, jak być babcią!

Wiwat Babcie!

Życzę pięknego święta – i im, i ich wnukom. I światu!

MM

 

„Za wcześnie, kwiatku, za wcześnie…”

kw

Wyszłam sobie na obchód ogrodu, żeby sprawdzić, czy wiatr nie pozrywał z róż okryć przeciwmrozowych – a tu niespodzianka!  Obudziła się kalina wonna! (Viburnum farreri) – ta najwcześniejsza, która zwykle zakwita na początku marca i tym samym jest miłym, nieomylnym zwiastunem wiosny.

 

…Za wcześnie, kwiatku, za wcześnie,

Jeszcze północ mrozem dmucha.

Z gór białe nie zeszły pleśnie,

Dąbrowa jeszcze nie sucha.

 

Przymruż złociste światełka,

Ukryj się pod matki rąbek,

Nim cię zgubi śronu ząbek

Lub chłodnej rosy perełka…

 

(Adam Mickiewicz, Pierwiosnek, fragment)

 

Lepszego zdjęcia nie udało mi się zrobić (kwiatek jest bardzo drobny, a cale ich grono, po rozwinięciu wszystkich maleńkich pączków, będzie nie większe od róży), ale i tak Wam je pokażę, bo to taki krzepiący obrazek!

Natura stale czegoś nas uczy.

Siły.

Energii.

Wytrwałości.

A przede wszystkim – niezłomnego optymizmu.

 

…Lepsza w kwietniu jedna chwilka

Niż w jesieni całe grudnie….

 

Ale żeby już w styczniu, kwiatku? Już w styczniu?

Ufam, że sobie dasz radę!

 

Po „bolesnej rocznicy”!

IMG_20200110_121820

 

„… Ja się dzisiaj nie kąpię, bo ja dzisiaj obchodzę pewną bolesną rocznicę…” – Hermenegilda Kociubińska w „Teatrzyku Zielona Gęś” K.I. Gałczyńskiego

Tak to u nas wygląda dzień po, Kochane Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy. Kwiaty od KC Ateny wciąż w znakomitym stanie, torcik od Adminki w stanie raczej szczątkowym (Sowo, zajadaj!), książka od KC Ann – istny skarb! – nieprzeczytana jeszcze, lecz już obejrzana, obwąchana i obsypana zachwytami, a te jabłka to Alwa, specjalnie dla KC Bożenki sfotografowane.

Co do książki (Treasury of Garden Writing, selected by Charles Elliott) chętnie i z przyjemnością Wam ją tutaj przedstawię. Jest pełna różnorodnych a cudownych ilustracji (Gertrude Jekyll, na przykład), zaś antologia tekstów literackich o ogrodach i ich pielęgnowaniu podzielona jest na następujące działy:

GARDENING IN THE DAWN

WITS AND LANDSCAPES

INTIMATE ENGAGEMENT

VOICES AMONG US

A wśród autorów znajdują się, między innymi: John Evelyn, Pliniusz Młodszy, Francis Bacon, Horace Walpole, Jane Austen, William Wordsworth, Walter Scott, Gustave Flaubert, William Morris, Henry Thoreau, Lewis Carroll, Frances H. Burnett, Edith Wharton oraz wielu innych. Na zakończenie, czyli na deser i na idealne podsumowanie, autor antologii (znający się, jak widać, na rzeczy) zostawił fragment „Roku ogrodnika” Karela Čapka, ten, który zaczyna się od:

„Gardening man certainly originated by culture and not by natural evolution…”

Tak jest. Zachwycająca książka!

Nie posiadam się z radości.

Bardzo, bardzo, najgoręcej, dziękuję za wszystkie prezenty, za listy, za życzenia złożone na żywo, a także tu, w internecie, i jeszcze na facebookowej stronie wydawnictwa „Akapit Press”. Jestem wzruszona i szczęśliwa! I naprawdę, dzięki tej ogromnej fali życzliwości, gładko zdołałam się prześlizgnąć nad faktem, że – licząc lata w sposób bezlitosny – jestem już staruszką.

Oczywiście, tak naprawdę wcale nią nie jestem, duchowo osiągnęłam zaledwie wstępne stadium dojrzałości, wciąż jeszcze trzymają się mnie figle i psoty, uczynki impulsywne przysparzają mi nadal zabawnych kłopotów, a przede mną jeszcze takie mnóstwo roboty! (A to wręcz odmładza…)

Ale dobrze jest, kiedy więcej osób, niż jedna tylko, jest podobnego zdania.

Za bezbolesność rocznicy – dziękuję Wam z całego serca!

Wasza nieodmiennie –

MM

 

Pokłon Trzech Króli

madonna2

Pokłon Trzech Króli – tryptyk Kazimierza Sichulskiego (1879-1942) – Muzeum Narodowe w Warszawie

(Reprodukcja pochodzi ze strony Wirtualnego Muzeum Secesji)

 

 

Maryla Wolska (1873-1930)

KOLĘDA

 

Byli i odeszli do siebie

Mądre trzy króle obce,

Po aniołach opuszczona grzęda,

Ojciec i Matka już w niebie.

Przy Dziecku w szopce

Została polska kolęda…

I prędzej Bóg słońce odwoła,

I prędzej  świat się odstanie,

Niż ona odbiec zdoła

To Zawiniątko na sianie…