Kochane Uczennice i Drodzy Uczniowie!
A więc – za chwilę zaczynacie!
Trzymam za Was kciuki. I postaram się przez cały rok je trzymać! – no, przynajmniej ten lewy. Albo prawy, na zmianę.
Może być ciężko, wiem. Ale nie traćcie ducha i zapału, dobrze? Wielu – naprawdę wielu! – jest tych dorosłych, którzy nie stracili zdrowego rozsądku, poczucia miary, właściwych manier i rozeznania w tym, co dobre, a co złe. Na nich patrzcie przede wszystkim i od nich właśnie starajcie się uczyć.
Dzięki nim możecie czuć się bezpieczni.
Ci ludzie myślą przede wszystkim o Waszym dobru – o tym, by nikt nie wyrządził Wam krzywdy, nie obrażał Was i nie nękał. Wiedzą, że najcenniejszym darem, jaki można dać małemu człowiekowi, jest, obok miłości, prawdziwy szacunek.
Życzę Wam, żeby jak najwięcej Waszych nauczycieli rozumiało Was, lubiło i szanowało.
Z wzajemnością, rzecz jasna!
A wtedy wszelkie zewnętrzne trudności, absurdy, zarządzenia i mniej lub bardziej sensowne ograniczenia łatwiej będzie znieść – i Wam, i nauczycielom.
Szanowne Nauczycielki i Nauczyciele,
przyjmijcie ode mnie, oprócz najlepszych myśli na nowy rok szkolny, ten jesienny już bukiet. Jest on w założeniu symboliczny: każdy z tych kwiatów sama wyhodowałam! Co to za radość, tak troszczyć się i starać, obserwować wzrastanie malutkich roślinek, pomagać w ich rozwoju i doczekać się wreszcie bujnego ich rozkwitu, ku pełnemu pięknu. To całkiem podobnie jak z dziećmi!
Właśnie takiej wielkiej satysfakcji z własnej pracy życzę Wam jak najserdeczniej.
Dobrego roku szkolnego!
A teraz te dwie różyczki oraz kilka odpowiedzi dla osób, które wpisały się do nowej Księgi Gości.
Kochana Kocimiętko, otóż właśnie, ja do niej wpisywać się nie będę – Księga Gości jest tylko dla Was! – a odpowiadać na Wasze pytania będę tak jak teraz oto, we wpisach. Wiem, poprzedni system był znacznie bardziej swobodny i bezpośredni, ale, jak to trafnie dostrzegł nasz mądry Zgred (dziękuję za zrozumienie!), obsługa tej strony zabierała mi ogromną ilość czasu. A – co tu kryć! – właśnie czasu mam coraz mniej…
Drodzy Psianko i KrzysztOfie, no właśnie i mnie tak się teraz wydaje – pewnie długo by trzeba przeczekiwać absurdy rzeczywistości. Istnieje realne niebezpieczeństwo, że one mogłyby przeczekać mnie. Chyba więc wezmę się do roboty! Pogoda sprzyja. Jest chłodniej.
Kochana Buczyno z Gromadką – miło mi było poczytać o Waszej wyprawie na Jeżyce. Dziękuję za nowe Czytelniczki!
Bożence i Rozmarynowi dziękuję za docenienie i pochwały! Dumna jestem z ich powodu – bo znam Wasz niezawodny smak!
Mamo Isi, różę Rambling Rector zachwalam gorąco: obsypana pąkami, cudownie pachnie, słodko, mocno i korzennie, a zarazem świeżo. I rośnie jak szalona! Ukorzeniam kilka gałązek – może coś z tego wyjdzie, a wtedy dostaniesz ode mnie sadzonkę! (Najtrudniej podobno przechować takie młodziutkie roślinki przez zimę)
Spieszę powitać nowych Gości: Joannę z Kielc, Bebe C, Madlenkę i wreszcie Emilkę z miłego sercu Podkarpacia. Cześć i czołem, drogie dziewczyny! Bardzo się cieszę, że mnie odwiedzacie! Zostańcie na dłużej!
A wszystkich starych przyjaciół, którzy wiernie się pojawili po wakacyjnej przerwie, ściskam gorąco i całuję w mądre czółka!
Wasza niezmiennie –
MM