„Przeczucie skowronka”

 d03i0059
 .
Skowronek polny, Alauda arvensis,

ptak polny z rzędu wróblowych;

 dł. 18 cm; upierzenie szarobrunatne; zwiastun wiosny (melodyjny śpiew)
(ryc.: encyklopedia PWN)
 .
Uwaga, uwaga!
Alauda arvensis  już od dziś jest z nami!
To właśnie dzisiaj święta Agnieszka wypuściła go z mieszka!
I to nieodwołalnie!
Hura!!
Dla wszystkich Agnieszek i dla wszystkich stęsknionych wiosny – mały potrójny upominek:
 .
 .
Ignacy Krasicki
 
SKOWRONEK
 .

W czasy gorące
 Na łące,
 Pasły się społem
 Osieł z wołem:
 Tamten chróstem, ten trawą;
 A pomiędzy murawą,
 Tam, gdzie kwiaty i ziołka,
 Pszczołka.
 Chwytając motyliki, zbierając robaczki,
 Bujał skowronek nad krzaczki.
 Na jednej łące wszystko się działo.
Pszczołka brzęcząc w ul niosła zdobycz okazałą.
 Chwast z trawą to użyczał;
 Osieł beczał, wół ryczał.
 Skowronek wzbijając się czule i radośnie,
 Dawał wdzięk wiośnie.

.
*
 .
Leopold Staff
 .
PRZECZUCIE SKOWRONKA
.
Wesoły szał ogarnia drzewa,
w przeczuciu, że skowronek bliski,
I w jego braku wiatr sam śpiewa.
Gałęzie biorą się w uściski.
 .
Chmury w miłosny kłąb się plotą
I błękit spośród nich wyziera,
I ukradkowe słońca złoto
Na chwilę błyśnie i umiera.
.
Ale wiatr robi już porządek
I wstrząsa liśćmi uwiędłemi,
Wskazując, gdzie wśród skib i grządek
Skowronek ma mieć gniazdko w ziemi.
 .
*
 .
Jan Lechoń
 .
SKOWRONEK
 .
Padł granat i rozburzył ten stary kantorek,
Przy którym płakał Gustaw po stracie kochanki,
Spłonął w Września płomieniach kolumnowy dworek,
Ten z czarnym fortepianem dworek z „Warszawianki”.
.

Ciche domy dzieciństwa, gdzie się błogo śniło,
Książki niegdyś czytane z płomieniem na twarzy,
Wszystko, wszystko, co nasze, do kości z cmentarzy,
Wydane na zagładę lub w proch się zmieniło.
.

I tylko tak jak zawsze, kiedy błyśnie dzionek,
Nad rolę we mgłach całą i nad stare drzewa,
Wysoko, aż do nieba wznosi się skowronek
I tę samą co zawsze piosnkę swoją śpiewa.
.

O! ptaszku, który śpiewasz w Żelazowej Woli!
Niech głos twój dzwoni ciągle nad wiosenną ciszą,
Nad każdym, który cierpi, nad wszystkim, co boli –
Szczęśliwi, ach,  szczęśliwi, którzy ciebie słyszą!

 

145 przemyśleń nt. „„Przeczucie skowronka”

  1. SowoP, zaryzykowałabym twierdzenie, że wyrzeczenie jest zawsze eleganckie. A już na pewno ładne.

  2. Fioniebieska, dziękuję po stokroć za tak wysoką ocenę!
    Napracowałam się, to fakt. A jak klęłam przy pisaniu! No, nie brzydko, ale kwieciście.

  3. Pani Małgorzato, kończę czytać „Ciotkę”. Jestem wzruszona, powieść jest znakomita. Dziękuję i znów zaczynam czekanie na kolejny tom cyklu. Pozdrawiam ciepło :)

  4. Dzień dobry! W oczekiwaniu na odwiedziny wiadomej Ciotki, z którą chętnie utnę pogawędkę do rana (wszak nie widziałyśmy się 3 lata), czytam (po raz pierwszy!:)) „Czary Marigold”. Cudne!
    Uprasza się gdańskich Księgowych, by podali, w której stacjonarnej księgarni Ciotka pojawi się najszybciej.!!

  5. O 4-ej nad ranem, jeszcze po ciemku wypuszczałam psa na dwór, a tu śpiew kosa mnie przywitał! Jakie świetliste frazy, jakie przyśpiewy, jakie tiurlikania! Wiosna za pasem!

  6. Jechalam droga wsrod gor i wylonil sie wielki billboard, bylo na nim napisane “I still love you. I do. Jesus”

  7. Ze starych „Przekrojów” c.d.

    „Mój tato był na grzybach. W atlasie takich grzybów nie było i sam je zjadł. Ja i mama pochorowałyśmy się ze strachu co z tatą się stanie, a tata jest zdrowy. (list z wakacji do babci)

    „Czytałem dzieła Szekspira w oryginale po polsku”.

    „Janko pochodził z rodziny matki i ojca”. Dobranoc :)

  8. Tak, Kris!:)

    Karolino, oto pełny zestaw pożądanych reakcji czytelniczych. Kreślę się z wdzięcznością i bardzo dziękuję.
    No i, rzecz jasna, bardzo się cieszę.

  9. „Miło byłoby pomyśleć, że dziecko jest warunkiem koniecznym sztuki pisarskiej” – jaka ladna mysl!

    Pani Malgosiu, dotarla moja wiadomosc prywatna?

  10. Dobry wieczór ! Przeczytałam, uśmiałam się jak norka (albo Norka), wzruszyłam i popłakałam. Dziękuje.

  11. W kwestii czekania dystansuję się nieco w stosunku do opinii Kubusia Puchatka.

    Wannabe, dziękuję za info. Poleciałbym w dyrdy, gdyby tylko gdziekolwiek handlowali. Starówka by tu nawet pasowała, zważywszy na to, czym tu kiedyś pokątnie handlowano (Prosiaczku, ale po co zaraz „w rosole”?).

  12. Zagrypieni! Zdrowiejcie! Trzymam za Was spracowane kciuki.
    A wiosna już za pasem.

  13. Opowiadanie bajek na dobranoc ma tez bezposredni wplyw na dzieci niektorych pisarzy :).

  14. Usycham z tego czekania! Myśl, że co niektórzy już przeczytali nie daje mi spokoju, ehh.
    Byle do środy (a może i wcześniej przyślą? : )

  15. Lojalnie donoszę, że na Starówce handel „Ciotką” nie odbywa się. Oby do środy Gaudenty i August nie zdążyli zbiec z okładki!

  16. Pozdrawiam z łoża boleści (zapalenie oskrzeli). Na przemian śpię, rozwiązuję jolki i czytam czytane już po wielekroć książki (ponoć jeśli książki nie chce się przeczytać ponownie, to nie była warta czytania w ogóle). No i czekam przyszłej środy, kiedy pognam do empiku i kupię 3 egzemplarze Ciotki, żebyśmy sobie wzajem nie wydzierali…
    A jeśli chodzi o Św. Wita, to znam jeszcze takie przysłowie : Na święty Wit – słowik cyt…
    U nas jest pełno słowików i w maju „słowiki spać nie dają”, ale coś złego stało się ze skowronkami, od kilku lat nie słyszałam żadnego a dawniej starczyło wyjść na pobliskie pole nad Wisłą.

  17. „Aniołowie i skowronki śpiewają tylko w niebie” – to mój ulubiony cytat, zaczerpnięty z powieści „Święty wiąz” Wandy Miłaszewskiej.
    Pewnie bym tutaj komentarza nie zamieściła, gdyby nie to, że powieść ta była ulubioną książką pewnej artystki tkającej gobeliny, która zapamiętała ją sprzed wojny. Ta Pani była także wielką wielbicielką Jeżycjady i z niecierpliwością oczekiwała każdego z jej tomów, śląc do księgarni po nowy nabytek swoje wnuczki.
    Taka droga moich skojarzeń. Pozdrawiam serdecznie!

  18. Pani Małgosiu ;-) pani książki czyta się w takim tempie, że już tylko 3-rozdziały mi zostały do przeczytania z ” wnuczki do orzechów” i zabieram się za „feblik”. Miło jest siedzieć i czytać pani książki. Tym bardziej, że we wtorek czeka mnie usuwanie dolnej ósemki już ostatniej, więc miło jest mieć świadomość, że posiada się książki które podnoszą człowieka na duchu.
    Bo tak właśnie działają Pani książki.
    Jedno jest pewne, że przez okres dochodzenia do siebie to właśnie Jeżycjada dotrzyma mi towarzystwa.
    Serdecznie Panią pozdrawiam ;-).

  19. „Hobbit” też wyrósł z opowieści snutych dzieciom na dobranoc. Chociaż wątpliwe, żeby to była reguła – co z pisarzami bezdzietnymi? Aczkolwiek miło byłoby pomyśleć, że dziecko jest warunkiem koniecznym sztuki pisarskiej.

  20. Pani Małgosiu, wczoraj wieczorem skończyłam czytać „McDusie” i zaczęłam czytać „wnuczke do orzechów”. Więc jak dobrze pójdzie to w niedzielę przeczytam „Ciotke Zgryzotke”. I na pewno nie omieszkam napisać swoich wrażeń z lektury. Także wracam do czytania „wnuczki do orzechów”. Miłego dnia życzę Pani i wszystkim czytelnikom Jeżycjady.

  21. Zamyślona, ach, więc wybrałaś medycynę?!
    No, podziwiam. I życzę pomyślności!

  22. Krysiu, a ja nie znałam tego o świętym Wicie! Jakie ładne.
    W ogóle, dawne przysłowia, zwłaszcza ludowe, sprawiają, że człowiek XXI wieku uśmiecha się do tych swoich poprzedników, którzy, jak widać, mieli w sobie tyle łagodności, poczciwości, dobroci, a także – uwagi dla świata i przyrody.

    Co do meritum wiadomości prywatnej: ależ dajże spokój! Wszystko jest OK i tak, jak być powinno.

  23. PS :
    I jeszcze dziękuję za „święta Agnieszka wypuściła skowronka z mieszka”! Nie znałam. Takie ludowe przysłowia też ogromnie lubię. Moje ulubione, od Babci : „- Święty Wicie, święty Wicie, czy jest już zboże w życie? – Nie słyszę, Panie, niech połowa ptaszków śpiewać przestanie!” – i po św. Wicie ptaki śpiewają już znacznie mniej. :)

  24. Dziękuję za ten piękny skowronkowy wpis! Skowronki, oczywiście, uwielbiam. (zresztą jak wszystko prawie w przyrodzie ;-) ). Skojarzył mi się jeszcze jeden wierszyk ze skowronkiem, bardzo go (wiersz tym razem) lubiłam w pierwszych klasach podstawówki, wczuwałam się w los pierwiosnka ;-) :
    (…) Witaj, witaj, kwiatku biały,
    Główkę jasną zwróć do słonka,
    Już bociany przyleciały,
    W niebie słychać śpiew skowronka. (…)

    Tak, skowronka słychać właśnie w niebie. Pewnie już, albo na dniach… :)

  25. Skoro tak, to tak i już nie marudzę;) Pewnie właśnie na tym polega sekret bycia sławnym pisarzem, że się od dziecka opowiadało historyjki; pamiętam, że F.H.Burnett w swoich wspomnieniach o tym pisała.

    Wczoraj w literakach sławetny słownik uznał „watacha” przez „ch” za prawidłowe. W chwilę potem uznał „bipod” za nieistniejące. Oni mnie doprowadzą do obłędu.

  26. Mamo Isi, musiałam Cię lekko ocenzurować. Pro publico bono.;)

    Metoda budowania napięcia jest moja własna, dodam dla porządku. Umiałam to robić zanim przeczytałam Collinsa, a gdzie się tego nauczyłam? Przy dziecięcych łóżeczkach, kiedy opowiadałam w nieskończoność bajki na dobranoc!:)

  27. Źle się wyraziłam. Nie wpływ Collinsa. Metoda budowania napięcia. Do stanu przedzawałowego;) Z tym, że o ile bohaterowie Collinsa są irytujący do obłędu i ciężko ich polubić, już nie mówiąc o potworności sytuacji, kiedy można by ich mieć wśród bliskich, to bohaterów Jeżycjady lubi się i to jeszcze jak! Wszystkich! No może za wyjątkiem Igora Bogatki, chociaż i ten nieszczęśnik budzi raczej współczucie połączone z solidną dawką irytacji. A jak bym chciała zaprzyjaźnić się ze wszystkimi! Pójść z Tatą i Bobkiem na spacer po bukowym starodrzewiu. Służyć pomocą Zgryzotce w jej rozlicznych tarapatach, w jakie się wpakowuje energicznie i impulsywnie. A choćby poklepać starą Kobyłkę i wleźć na stary orzech i stamtąd sobie pooglądać (…)

  28. Małe p.s.:
    przeczucie skowronka nie myliło – przyszła wiosna, a z nią „Ciotka”… :-)

    Miłego dnia!

  29. Edyto, dziękuję za obie wiadomości (pewnie trzeba mi było wybrać jedną, ale nie wiem którą, bo się różnią). Proszę się nie zrażać tym, że wpisy nie ukazują się natychmiast – mam tu taką funkcję „akceptuj”, chroniącą przed spamem i hejtem, ale przecież nie zawsze jestem przy komputerze, czasem musi minąć parę godzin, nim podejdę.
    Naprawdę masz córkę Idę?! A to się cieszę!
    Pozdrawiam Was wszystkich! I dziękuję za tę sympatię!

  30. Dzień dobry!

    Ja też będę miała dopiero po terminie, 14.03. wysyłka z księgarni. Ale co tam!
    Nini – odpowiadam teraz, ponieważ wcześniejsze wpisy się nie ukazywały (być może to mój komputer). Tak, niestety, brunet namieszał. Wczoraj wszystko wywróciło się do góry nogami. Nie wiem już sama, co to będzie! :( I czekam na „Ciotkę” z ciekawością, jak ona sobie poradziła z wyborami. Mnie chyba trochę nie wyszło tak, jak sobie zaplanowałam. Eh, ten dzień kobiet…!!!

    Pozdrowienia dla Wszystkich! :-)

  31. O, skowronek! Jaki to miły ptaszek, choć chyba nie kojarzę żadnego osobistego z nim spotkania…

    Uświadomiłam sobie właśnie jedną baaardzo smutną rzecz: że w dzień spotkania z Autorką będę prawdopodobnie grała na koncercie w Gdańsku… Nawet więcej niż prawdopodobnie :( Jaka szkoda, że to akurat wtedy! Będę musiała wysłać kogoś w zastępstwie i napisać jakiś piękny liścik!

  32. Pani Małgosiu, kocham Pani książki od momentu przeczytania „Małomówny i Rodzina”, mimo, że wtedy to jeszcze nie funkcjonował jako tom Jeżycjady. Przy każdym tomie śmieję się i płaczę. Pochłaniam je. Chciałabym jeszcze dodać, że mam dwie córki. Jedna ma na imię Ida (oj charakterek!), a druga to Małgosia. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję bardzo za tą Rodzinę, którą traktuję jak swoją.

  33. Przraszam za literowki, madre urzadzenie elektroniczne mnie poprawia.
    Prosze odpowiednio zamienic: Jamie – jakie, Kaitlyn- kwitnace.

  34. Szczesliwe kobiety z wyczekana ksiazka.
    Czekanie tez jest mile.
    W samolocie sobie bede konczyc Feblika.

  35. Kobiety, wszystkiego dobrego!
    Czytam sobie zaleglosci na lotnisku i porykuje ze smiechu, ale ludzie sie mile usmiechaja na te moze wybuchy.
    Bozenko, ta Jagna ruszajaca z kopyta, padlam.
    Widzialam dzisiaj kwitnace drzewa, nie wiem Jamie, Kaitlyn na rozowo i bialo.
    Krzysztofie ciesze sie ze ksiazki sie przydaly.

  36. Ohoho, Zuziu, Natalko, ja też mam czternaście lat (w grudniu, będę mieć piętnaście, ale to jeszcze kawał czasu…)!

    Coooooo? Że jak?? Parę osób już ma Ciotkę? Cóż, mam nadzieję, że w środę będzie w empiku, bo jak nikt nie wytrzyma i wszyscy pozamawiają i przeczytają, to tylko ja się będę samotnie snuła i polowała z łukiem i oszczepem na pierwszy egzemlarz „Ciotki” jaki zobaczę. Dobranoc!

  37. Ech, skusiły mnie te smsy, a tu w potwierdzeniu e-mailowym przewidywany termin dostarczenia 15-16 marca..
    Poszłabym spokojnie we środę rano do księgarni, nabyła wiadomą Opasłą i do wieczora już bym się nazachwycała jak Mama Isi. A tak.. Ciekawe czy będzie Polak mądry po szkodzie?

  38. To ja schodzę pod regał. Wrócę jak przeczytam. Przy dobrych wiatrach – za tydzień.

  39. Właśnie się tym cieszę, Marigold.:)
    Dziękuję także! – bo i od was ku mnie energia płynie.

  40. Dzien dobry, juz nie moge sie doczekac tej nowej ksiazki. Pani Malgosiu mam nadzieje, ze Pani wie, ile radosci i pozytywnej energii Pani ksiazki wnosza w zycie Pani czytelnikow. W najtrudniejszych i najszczesliwszych momentach mojego zycia znajdowalam w nich zawsze madrosc i nadzieje.dziekuje i pozdrawiam.

  41. Ach, ach, szczęśliwcy już z ”Ciotką”! Jakże trudne robi się oczekiwanie, jak rośnie napięcie! Mamo Isi, promieniejesz, zazdroszczę :)

    Iskro, tak, ja również żałuję, że nie zapisywałam różnych dziecięcych śmiesznostek, brakowało siły i czasu :( Niektóre dziecięce zwroty funkcjonują w domowym języku do dziś, ale ulotne słowa i historyjki w większości zaginęły w niepamięci. Na pociechę mam pudła rysunków i wytwarzanych małymi łapkami rozmaitych skarbów.

    Miły Piętaszku :)))

  42. Pani Małgosiu!
    He, he. :)))
    Dziękuję za uśmiech, piękno, odrobinę zadumy, dobre wieści o starych znajomych i za tyle malinówek.
    Dziękuję za tak bardzo potrzebną radość i poczucie ładu.
    Pozdrawiam najserdeczniej :)

  43. Na szczescie skowronki w Walii mieszkaja.Moze uda mi sie jakiegos spotkac jak juz ten caly snieg stopnieje i przestanie wiac.Wciaz sie odkopujemy tutaj po zeszlotygodniowej sniezycy .Chociaz nie bede narzekac-w domu bylo milo , cieplo,napieklam ciasteczek i moglam nadrabic zaleglosci w czytaniu i spaniu.
    I chyba poprosze mojego Mamutka(mame),zeby kupila mi ksiazke jak najszybciej i wyslala ,bo ponoc kolejna zadymka juz mknie w nasza strone . Mam nadzieje,ze ta prognoza pogody sie nie sprawdzi. Lubie snieg ale raczej na Gwiazdke niz Wielkanoc ;)

  44. Wszystkiego najlepszego dla wszystkich teraźniejszych i przyszłych kobiet!
    Vive la Difference!

  45. Mamo Isi, ja się wpływom nie poddaję!

    Dzięki za dobrą ocenę.:)
    Cieszę się.

  46. Przeczytałam jednym tchem! Kochany Starosto, widzę chyba wpływ Collinsa przy budowaniu napięcia do stanu przedzawałowego (u czytelnika);) Coś wspaniałego, co za przeżycie! 307 stron połknięte i książka przefrunęła do Isi i Piotra. Teraz Bogumił stoi w kolejce i tupie. No i cudowna niespodzianka na stronie 308 (…)! Dziękuję za wszystko! Dziękuję!

  47. Natalio, nini zrobiła dokładnie to samo.. pozostaje myśleć życzeniowo, żeby dostać właściwą okładkę!
    Na stronie, co prawda była informacja, że dostawa 14-15, ale skoro są już wśród nas szczęśliwcy, którzy będą dziś odbierać, liczę, że w poniedziałek będę już mieć mój własny najwłaśniejszy egzemplarz!

  48. Szczęściarze, którzy już mają „Ciotkę Zgryzotkę!!!” Ja zamawiałam w Akapit-Press, bodajże pierwszego dnia jak tylko ruszyła przedsprzedaż, więc mam cichą nadzieję, że moja przesyłka będzie wysłana ciut wcześniej.

  49. Dzień dobry wszystkim w ten Dzień Kobiet! „Ciotka” do odbioru – ale szczęściarze! Właśnie przed chwilą, po przeczytaniu KG zamówiłam w Empiku. Okładka pozostanie niespodzianką :) Mam nadzieję, że jak najszybciej ją zobaczę.
    Zuziu, to jesteśmy w tym samym wieku. Kończę piętnaście lat w październiku ;) Pozdrawiam wszystkich i życzę jak najszybszego zdobycia „Ciotki”.

  50. Jak tu wesoło. Bożenko, aż żałuję, że nie zapisywałam wszystkich śmiesznostek moich Iskierek jak były małe. Sowo i inni, zapisujcie, tyle jest potem radości.
    Nie zamawiałam Ciotki, chciałam tradycyjnie wejść do księgarni i wydać na nią ostatnie pieniądze a teraz troszeczkę Wam zazdroszczę.
    Jak tu się powstrzymać, żeby iść do pracy a nie latać po wszystkich empikach w mieście w poszukiwaniu tego, który już sprzedaje ?!

  51. Bożenko, wielbię Cię! Cudownie poprawiłaś mi humor . Pękam ze śmiechu! :) Ryśku – przemiłe życzenia :)

  52. Zakładka jest pomysłu pani Iwony, wydawczyni. Powiem jej, że Ci się spodobała.

    A więc dzień premiery lekko się przesuwa, jak widzę? Księgarnie już ruszyły ze sprzedażą? :)

  53. Pani Małgosiu ja właśnie nadrabiam czytać McDusie więc pewnie zejdzie mi się akurat do dnia premiery z czytaniem dwóch pozostałych książek. Jednak „Ciotka Zgryzotka” już czeka na półce na swoją kolej. Jakież było moje zdziwienie, gdy w książce znalazłam zakładkę ze wszystkimi częściami Jeżycjady idealna do czytania Pani książek. Jestem dzisiaj w wyśmienitym nastroju i już się doczekać nie mogę aż zacznę czytać „Ciotke Zgryzotke”.
    Jednak najpierw muszę skończyć czytać resztę za nim zabiorę się za czytanie najnowszej części.

  54. Dzień dobry, Kasiu! Miło mi, że wyjrzałaś na światło dzienne, i to z taką dobrą wiadomością.
    No, to – start! Empik zaczął. Zobaczymy, kto następny nie dotrwa do daty premiery.:)

    Ago, ależ skąd. Mój ogród został do czysta wygrabiony późną jesienią. Teraz mogę już tylko kopać, siać i sadzić.

  55. Uwielbiam Dzień Kobiet w „Pulpecji”!
    Gdyby nie to, że już oczekuję na „Ciotkę..”, natychmiast zabrałabym się do czytania. Chociaż..kto wie..
    A u nas dziś słońce świeci zupełnie jak na wiosnę, ptaszki śpiewają, jest miło i przyjemnie. Otworzyłam okna, a niech hula świeże powietrze w domu. Zaraz lecę do ogrodu sprzątać papiery,patyki i liście (skąd się tego tyle nabrało???).
    Czy nasz DUA już biega chyżo po ogrodzie? Z grabkami?
    Miłego dnia wszystkim życzę!!!

  56. Dzień dobry,
    Witam serdecznie DUA i wszystkich Księgowych. Podczytuję Was od dawna ale dziś musiałam wyjrzeć spod regału, żeby podzielić się niesamowitą wiadomością. Otóż dostałam informację z Empiku, że mogę już odebrać zamówioną „Ciotkę Zgryzotkę ” !!!!!! A tu jeszcze 4 godziny w pracy !
    Pozdrawiam serdecznie.

  57. Ja dzisiaj dostałam smsa od Empiku, że zamówienie z „Ciotka Zgryzotka” jest już do odbioru . Jest to cudowna wiadomość i nie ma lepszego prezentu w dzień kobiet jak Pani książka.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego
    najlepszego naszej kochanej autorce jak i czytelniczkom z okazji Dnia kobiet. ;-)

  58. O tak, DUA :)

    Dzięki, Ryśku Od Pięknych Kwiatów.

    Czytam właśnie „Pulpecję”, a tam proszę, jak znalazł: studenci oświadczyli Gabrysi, że „to akurat święto obchodzić należy, gdyż dziewczyny sobie tego wyraźnie życzą. W chwili obecnej, zdaniem dziewczyn, dola kobiety jest ho-ho! – o ile gorsza od niegdysiejszej, bo oprócz zwykłych swych ciężarów, nałożonych przez biologię i równouprawnienie, musi ona jeszcze dźwigać ciężar męskich frustracji, związanych z przemianami ustrojowymi, bezrobociem, rewolucją ekonomiczną oraz napięciami na tle ekonomicznym i ideologicznym”.

    Ku poprawie naszej smutnej doli, ze specjalnym uśmiechem dla Just (samam już uśmiechnięta po „Pół serio” podrzuconym przez Zgreda) Humoru zeszytów szkolnych jeszcze jedna porcja:

    „Subiekt zjadł podupadłą rodzynkę”.
    „Chorowali na różne choroby jak cholera”.
    „Prócz zabitych, na polu walki leżało wielu obrażonych”.
    „Utopiliśmy Marzannę razem z księdzem i nauczycielkami”.
    „I wtedy Jagienka wybiegła z domu i ruszyła z kopyta za Zbyszkiem”.

  59. Ach, Ryśku, jak miło! Dziękuję w imieniu ogółu dam!

    Ogóle dam, wszystkiego najlepszego w dniu urzędowego święta PRLu, które jednakże może być naszym świętem z wyboru! Zwłaszcza gdy mamy tak miłych dżentelmenów w pobliżu.

  60. Witam dzień Szekspirem – wielki dzięki, Zgredzie!

    Nie znałam „Pół serio”. Już znam (YT). Więc i dzięki za uśmiech.

  61. Wszystkim Paniom, Kobietom, Dziewczynom, Dziewczynkom, Dziewczęciom, Dziewuszkom uśmiechów Słońca na twarzach i jak najwięcej jasnych chwil w rozmowach wszystkich naszych :)

  62. Ojej, aż się zarumieniłam. Dziękuję za te miłe słowa! I uśmiech szeroki odwzajemniam!
    I drugiej ojej, Pani wie ile ja mam lat! Tak, dokładnie, czternaście, tzn. w tym roku skończę piętnaście, ale jeszcze mnóstwo czasu do tego.

  63. Fluid z DUA! :))
    ale Zuzia14 (policzyłam na palcach) to tez brzmi imponująco!

  64. Nawiasem mówiąc w komedii „Pół serio” ta scena jest odegrana w kilku różnych stylach.
    Zabawne.

  65. „To śpiew skowronka dzwoni tak fałszywie
    I razi ucho zgrzytem ostrych dźwięków.
    Mówią, że ptak ten zgrabnie łączy nuty
    W melodię – ale nas dzieli, nie łączy.”

  66. „I nie skowronek bije srebrnym głosem
    W strop nieba ponad naszymi głowami.”

  67. „To nie skowronek przecież, ale słowik
    Śpiewał przed chwilą! (…)
    Wierz mi, to słowik: on co noc tu śpiewa,
    Usadowiony na drzewku granatu.”

  68. (mimochodem):
    jak ta nasza Zuzia umie ładnie malować Słowem!, jak akwarelkami!
    czy Zuzia 12 oznacza wiek?!
    przez chwile uleciałam razem z nią, i mgłami, nad te spokojne, ciche pola..

  69. „- I czyż można pomyśleć bez zgrozy, że istnieją ludzie, którzy zabijają te małe, bezbronne ptaszyny!
    (…) Głosy ich napełniają radością cały wszechświat ponad nami, a ich drobne, nieżywe ciałka są tak małe, że dziecko mogłoby je objąć ręką, jednak ludzie pochłaniają je chciwie, jakby nic innego nie istniało do jedzenia. Zgrozą nas przejmuje słowo „ludożerca” i wieszamy dzikusów, hołdujących zwyczajom przodków, ale mordowanie i zjadanie małych ptasząt nie podlega karze!
    – Pan jest idealistą, kochany doktorze!
    – Nie, ludzie nazywają to sentymentalizmem i drwią z tego. Niech mnie wyszydzają do woli, wszystko mi jedno, ale niech pan, panie hrabio, zapamięta moje słowa: nadejdzie czas, kiedy drwić przestaną, wtedy pojmą, że świat zwierząt został nam oddany przez Stwórcę pod opiekę, a nie na zagładę. Zwierzęta mają tyleż praw do życia co my, a prawo odbierania im tego życia ograniczone jest naszem własnem prawem do samoobrony i do istnienia. Musi przyjść czas, kiedy ludzie przestaną bezcelowo zabijać zwierzęta i nie będą w tem widzieli swej przyjemności. Dopóki jednak istnieje prawo odbierania im życia, nie możemy mieć aspiracji, aby uznawano naszą cywilizację, jesteśmy barbarzyńcami.”

  70. Dobry wieczór!
    Ostatnio za każdym razem, gdy wychodzę ze szkoły tak pięknie pachnie deszczem. Pachnie wiosną. Dziś, gdy stałam przed bramą i czekałam na moją podwózkę do szkoły, było przepięknie. Wspomniany już zapach, delikatna mgła unosząca się nad polem, absolutny spokój i cisza, mimo delikatnych treli ptaków (z każdym dniem coraz więcej i piękniej je słychać!). Ach… Lubię tak stanąć, zamknąć oczy i gdzieś sobie ulecieć. W każdą porę roku. Gdy śnieg leży jest równie pięknie. Czasem Babcia wychyli się z okna i krzyknie, a jej miłe powitanie odbija się od drzew i przylatuje do mnie. Ile szczęścia jest w drobiazgach.

  71. Isiulku: :-)
    Axel Munthe to jeden ze „złotej czwórki” moich najukochańszych. A zakończenie „Księgi z San Michele” – jedno z najpiękniejszych, jakie czytałam. Zresztą cała „Księga…” jest na szczycie listy moich literackich faworytek.
    Nie omieszkam dodać, że Axela poznałam i „Księgę…” przeczytałam dzięki tej tu naszej Księdze i Księgowym Zagadkowym.

  72. taak Gio i Isiu!!
    Axel Munthe „Księga z San Michele”!
    niewiele rzeczy przejęło mnie większą grozą i smutkiem, jak opisany w tej książce, barbarzyński zwyczaj polowania i pożerania skowronków :((

  73. 5.
    „Ma pan słuszność, że jest on największym artystą : skowronek śpiewa sercem”

  74. Dobry wieczór. :-)
    Zwabiona jestem zagadką. Gio – fluid. Też miałam skojarzenie z Axelem.

  75. Zgredzie! :-D
    Elżbieto, zagrać Martynkę, to duże wyzwanie.
    („Bestyjka bo ta Martynka, szelma kochana!”)

  76. Beatuszko, dzięki za przypomnienie Colasa. Grałam mamę Glodzi w szkolnym przedstawieniu:))

  77. Nutko, na stronie Akapitu można wybrać sobie okładkę. (też zamówiłam z Augustem)
    Czuć wiosnę, w Lublinie było dziś tak cieplutko w porównaniu z ostatnimi dniami.

  78. Nini, i ja bardzo lubię poczciwego Colasa.
    Sowo, to klasyczne skowronki często dzwonią niewyspane :-)
    O, Międzyczasek coś ładnego nam zadaje.

  79. 4.
    „- To ostatni jego koncert – rzekł hrabia – przeszedł już czas jego swobody i wkrótce zacznie karmić swoje młode, a wtedy nie będzie miał czasu na śpiewanie i wesołość.

  80. O! Jaki miły wpis i miłe komentarze! Pachnie wiosną, pachnie!

    A zdążyliście zaopatrzyć się w reprint „Ptaków ziem polskich” zanim nakład się wyczerpał?

    Beatuszko, bo Ty jesteś klasycznym sowowronkiem.

  81. Bardzo lubię Burgunda, Beatuszko! I całkiem niedawno przypomniałam sobie całość. :o)

  82. 3.
    „Spoglądałem ku ptaszkowi błogosławiąc go, jak niegdyś na mroźnej północy, kiedy jako dziecko przyglądałem sie z wdzięcznością małemu, szaremu zwiastunowi lata, pewny wreszcie, ze zima sie skończyła”

  83. 2.
    „Wkrótce wyjechaliśmy z lasu na płaszczyznę łąk i pól zalanych słońcem.
    I oto usłyszałem ukochanego skowronka, unoszącego sie wysoko w błękitach na niewidzialnych skrzydłach, dzwonił pieśń, jakby chciał w radosnych trelach, pełnych ukochania życia, wyśpiewać cale swoje uwielbienie dla ziemi i nieba.

  84. 1.
    „Cisza panowała zupełna. od czasu do czasu słyszeliśmy tylko rytmiczne kołatanie dzięciola, gruchanie dzikiego gołębia, przenikliwe wołanie sojki lub głęboki alt drozda śpiewającego ostatnią zwrotkę swojej ballady.”

  85. Ciekawe, czy słowika więcej w poezji, czy skowronka.:)
    Dzięki, Bożenko mądra.

    Aleksandro, no to się cieszę!

  86. Rzeczywiście cenią Mistrzowie skowronka.
    U Słowackiego w pięknym wierszu „Los mię już żaden nie może zatrwożyć” jest duch-skowronek i jaskółka-dusza.
    W „Panu Tadeuszu” skowronek („ranny wiosny dzwonek”, ładne) staje się elementem Kosmosu. To ciekawy, często umykający przy czytaniu obraz, zwłaszcza przy czytaniu przez Dziatwę unikającą tzw. opisów przyrody :) Może więc wart tu przytoczenia:

    Tam derkacz wrzasnął z łąki, szukać go daremnie,
    Bo on szybuje w trawie jako szczupak w Niemnie;
    Tam ozwał się nad głową ranny wiosny dzwonek,
    Również głęboko w niebie schowany skowronek;
    Ówdzie orzeł szerokim skrzydłem przez obszary
    Zaszumiał, strasząc wróble, jak kometa cary;
    Zaś jastrząb, pod jasnymi wiszący błękity,
    Trzepie skrzydłem jak motyl na szpilce przybity,
    Aż ujrzawszy wśród łąki ptaka lub zająca,
    Runie nań z góry jako gwiazda spadająca.

    Księga II, Zamek

    Dynamiczny obraz tworzony jest ruchem wyobraźni: od głębin, w których można się ukryć (łąki, wody, nieba) aż po gwiezdne przestrzenie kosmiczne. Każdy element wysnuty jest jakimś skojarzeniem z poprzedniego; jest ruch w górę, aż po namacalne sklepienie nieba („na szpilce przybity”), jest spięcie całości gwałtownym ruchem w dół.

    A taki Mickiewiczowy „sklepiony gmach świata” wspomina sobie Ignaś w „Sprężynie”.

    Ile skojarzeń.

  87. Jeśli święta Agnieszka wypuści skowronka z mieszka, to już zima na ziemi długo nie pomieszka.

    Święta Agnieszka wypuszcza skowronka z mieszka.

  88. Dzień dobry!
    Na ponure popołudnie w laboratorium najlepsza KG. Dobrze, że jestem sama, to nie musiałam powstrzymywać śmiechu czytając komentarze pod poprzednim wpisem. :)
    DUA, otóż upatrzyłam sobie wersję okładkową z Augustem. I dlatego też waham się uczynić zamówienie w internecie. Wprawdzie „Feblik” dotarł do mnie dzień przed premierą (właśnie dzięki zamówieniu z dostawą), ale niemożność wybrania okładki trochę mnie stopuje. A z drugiej strony zaryzykowanie i możliwość szybszej dostawy są tak kuszące…
    Klasyczne „zjeść ciastko i mieć ciastko”.
    Przesyłam serdeczne pozdrowienia!

  89. Nini, a jakże. Słowik lubi krzewy, im gęstsze, tym lepiej. Profesor Sokołowski („Ptaki ziem polskich”) radzi nie grabić liści pod krzewami, zostawić je na zimę, a wtedy być może wiosną zamieszkają tam słowiki.

  90. Beatuszko, na pewno styczniowa. U Colasa wiosna wcześniej nastawała, niż w krainie Norwida.
    Krzysztofie, dzięki za wiersz.

    Babciu Gąsko, dzięki za wiad.pryw.

  91. Ach, skowronek! Ten skromny i niewielki ptaszek. Kiedy byłam mała, Babcia opowiadała mi, że został on przez Boga obdarzony takim wdzięcznym głosikiem, ponieważ wyjmował ciernie z korony Jezusa. Taka miła legenda…

    Podobnie, jak Zgredzikowi, i mnie skowronek kojarzy się raczej z letnim spacerem wśród zbóż.

  92. Dzień dobry, Skowronki i Sowy!
    Sama nie wiem, do której grupy się zaliczyć, bo położyłam się jak sowa, a wstałam jak skowronek.

    „Wstępuję naprzód do córki, by zabrać moją małą Glodzię. Codziennie odbywamy wspólne przechadzki. To moja najlepsza przyjaciółka ta żabusia, ten skrzacik maleńki. Minęło jej dopiero pięć lat, ale ma rozum… ho, ho! Sprytna jak mały szczurek, a uprzykrzona jak musztarda na języku. Biegnie, gdy mnie tylko zobaczy. Wie dobrze, że mam zawsze pełne kieszenie różnych historyjek, lubi je podobnie jak ja. Biorę ją za rączkę.
    – Chodź, dziecino! Pójdziemy na spotkanie skowronka, może już przyleciał.
    – Skowronka?
    – Tak, dziś Gromnicznej. Czyż nie wiesz, że dziś właśnie wraca z nieba?”
    Tak o skowronku mówi pewien Burgund, a potem następuje pyszna historyjka skowronku i ziarnku ognia.
    Może te francuskie skowronki wypuszcza z mieszka styczniowa Agnieszka, a u nas ta marcowa?
    We Wrocławiu skowronka ani widu.

  93. Słowika słyszałam raz, dawno temu, zarywając pół nocy i nie mogąc zasnąć! To było cudne. Dziwiłam się Cesarzowi, że woli sztucznego. Pozostało ulotne wspomnienie piękna. Czy to możliwe, że wybrał jaśmin na nocną kryjówkę?

  94. Zgredzie, należy to naprawić.
    To jedna z większych tortur wsiadać do auta czy autobusu, gdy na kwietniowym błękicie skowronek się uwija. Wietrzyk wieje, przestwór pachnie zieloną wolnością, a tu trzeba dać się zamknąć w niewielkiej przestrzeni. Nie lubię.

  95. Cyprian Kamil Norwid

    SKOWRONEK.

    Młodego dnia marzenie, mgła już się podnosi,
    A skowronek, zwikłany w cienkie jej tkaniny,
    Chwieje się w jednem miejscu i o słońce prosi,
    Bo mu tęskno i nudno wśród tęsknej krainy.

    O Skowronku, zmiłuj się nie śpiewaj tak ładnie,
    Bo ja mgłę bardzo lubię: ona mi zakrywa
    To, co do serca troski i boleść przyzywa,
    Ona troskom i bolom zawsze coś ukradnie.

    Ej, niedobra ptaszyno! Słońce wznosi głowę,
    Złocisty włos rozgarnia i nadstawia ucha,
    A skrywszy bystre oczy za ciemną dąbrowę,
    Wciąż twoich żalów słucha.

    Skowronku! Tobie dobrze na ten świat spozierać
    Jakby na jakie nuty, z których pieśni spłatasz!
    Skowronku! Tobie miło skrzydła rozpościerać,
    Bo ty do nieba wzlatasz!

    Ale spojrz-no raz tylko na nieszczęsnych ludzi,
    Których boleść ku ziemi nachyla i ciśnie,
    Których krwawe sny straszą a cierpienie budzi…
    Lepiej nie patrz, bo łezka nad twym dziobkiem błyśnie,
    Łezka zaś, przyjacielu, to nie deszcz, nie rosa,
    Chociaż w sobie najpiękniej odbija niebiosa!

    Skowronku! Tutaj u nas są i ludzie tacy,
    Co, od trosk uciekając, pieśni nucą sobie —
    Ale to są niegodni wspomnienia śpiewacy,
    Którzy nie chcą pocieszyć strapionego brata,
    Chociaż wszyscy na jednym przebywają grobie,
    Na jednej kuli świata.

    Ptaszku, cacko harmonji, aniołków igraszko!
    Czemu się między chmury przede mną ukrywasz?
    Czy gardzisz moją skargą, niby ziemską fraszką.
    Czy się nad własną pieśnią nareszcie rozpływasz?

    Ptaszku, wrócisz ty tutaj po troski i bole,
    Więc nie łudź się napróżno, bo wkrótce pod miedzą
    śmierć nie kosą, lecz szpilką w serce cię ukole,
    A mrówki kości objedzą.

  96. Jasne, DUA!
    Patrząc na zamieszczony obrazek zdaje mi się, że na ogonek przypada ok. 4 cm, reszta to główka i tułów. Specjalnie się dziś przyjrzałam wróblowi na krzaczku, długi był na 1o, maksymalnie.
    Ale miałam go niemal na wyciągnięcie ręki, a skowronek zawsze gdzieś wysoko przebywa.
    Ptaki nad Wisłą drą się radośnie, czuć już wiosnę! :o)

  97. „Skowronek wzbijając się czule i radośnie,
     Dawał wdzięk wiośnie”

    Jakie to mile i obrazowe slowa, prawda?

    Szybkiej wiosny Wam zycze! (U nas dzis deszczowo…)

  98. Duży… 18cm… zawsze myślałam, że jest mniejszy. A „Komunia” Stachury przepiękna.
    Hmm… ja też nie dzisiaj, tylko w kwietniu.

  99. Dzień dobry. Śmiem donieść z mojej wsi, że skowronka jeszcze ni widu ni słychu. Za to oblężenie karmnika zdecydowanie mniejsze, mrozy odpuściły, ptactwo się wycofało. Widoczne znaki wiosny zauważyłam jednak w poprzednim wpisie. Bukiet kwiatów, uśmiechnięta wróżka z najmilszym dla nas prezentem. Obiecujący widok.
    Dobrze, że jeszcze śnieg leży. Zanim chwycimy za grabie i łopaty zdążymy przeczytać Cioteczkę.

  100. Upominek przyjmuję, chociaż imieniny obchodzę razem z babciami- 21 stycznia :)

  101. Nini, też się zdziwiłam, że aż 18 cm. Ale tak podaje portal PWN.
    Aha, no, ale pamiętajmy, że mierzy się takiego typka wraz z ogonkiem!

  102. „Drozd o zmierzchu”, Justysiu – zobacz wpis z 9 listopada 2017.

    Jak helikopter, Zgredzie!!! No, wiesz!

  103. Jedynym, który przypisał skowronkowi „z bandą skowroniątek” rolę czarnego charakteru jest Julian Tuwim.

    „(…)Może mu się co zdarzyło? może go napadli?
    Szare piórka oskubali, srebry głosik skradli?
    To przez zazdrość! To skowronek z bandą skowroniątek!
    Piórka – głupstwo, bo odrosną, ale głos – majątek!(…)”

    Biedny zniesławiony skowronek.

  104. Tak, słowików też nie ma, jednak brak skowronków pierwszy dał mi się odczuć, może dlatego, że są zwiastunem wiosny. Tutaj pojawienie się drozda amerykańskiego (Turdus Migratorius) zwiastuje wiosnę.

  105. No i tego, co on latem produkuje, zawieszony gdzieś w górze jak helikopter, na pewno nie nazwałbym „melodyjnym śpiewem”.

  106. Mi skowronek kojarzy się nie z wiosną, ale z upalnym letnim dniem na wsi. Wiosną tam nie bywałem na polu.

  107. Ale i słowików nie ma, prawda, Justysiu?

    Ann – tak, dziękuję za obie wiad. pryw., cieszę się.

  108. Jedną z pierwszych rzeczy, które zauważyłam w przyrodzie tu za wielką wodą, to brak skowronka. Są ptaki, które śpiewają podobnie, ale jednak nie tak samo. Na pocieszenie mamy kardynałki, drozdy amerykańskie i kolibry (które nie śpiewają ale brzęczą jak wielkie trzmiele), a śpiew skowronka – to tylko w nagraniach.

  109. Jak się skowronka z dołu słucha, to on się wydaje mniejszy niż te 18 cm, coś jak wróbelek.

  110. nini by wolała chrustem. :o)
    A usłyszeć skowronka dziś – marzenie! Deszcz ze śniegiem zamiast.

    Nie można czytać szybko, jakoś byłam przekonana, że zamiast morału trzeba osła lub wołu maścią smarować. Izabelowatą. To tęsknota! Jeszcze całe 7 dni!

  111. „Maść izabelowata oznacza sierść zbliżoną do koloru słabo wypieczonej bułki, z jaśniejszą lub białą grzywą i takim samym ogonem.” Karolina Ferenstein-Kraśko: „Konie. Pasja od pokoleń”.

  112. Czuję się wyróżniona, pani Małgosiu.
    Tak jak wszyscy z utęsknieniem wyglądam wiosny.
    A skowronek, zaiste, niezwykły ptak, skoro najwięksi Mistrzowie poświęcili mu tyle uwagi.
    Pozdrawiam serdecznie.
    PS Już tylko 7 dni. NAPRAWDĘ!

Możliwość komentowania jest wyłączona.