Święty Mikołaj wrzuca przez okno pieniądze na posag dla córek sąsiada. (Tempera na desce z 1437 roku – fragment).
Malował: Fra Angelico
Biskup Miry w Licji, święty Mikołaj, czyli – po grecku – Άγιος Νικόλαος, a po łacinie – Sanctus Nicolaus, żył na przełomie III i IV wieku (legendarne przekazy twierdzą, że urodził się około roku 270, a zmarł 6 grudnia między rokiem 345 a 352).
Jak wiemy, zasłynął cudami oraz pomocą biednym i potrzebującym, zwłaszcza dzieciom.
A pomocy tej udzielał – przez całe lata – potajemnie, dyskretnie, w sekrecie – czyli najładniej, jak można.
Nie dla pochwały, nie dla poklasku, nie dla sławy – tylko z potrzeby dobrego, kochającego ludzi serca.
Godna polecenia metoda.
Trzymajmy się jej!
I jeszcze mam coś do powiedzenia dzieciom – w sprawie prezentów, które dzisiejszej nocy domowi ofiarodawcy powkładają im do bucików. Hej, dzieci! – czy wiecie, że tak naprawdę wcale nie o to chodzi, ile kto dostał i czego? – tak naprawdę chodzi o to, że w tych bucikach znajdziecie prawdziwe i bezsporne dowody miłości.
Mój braciszek i ja znajdowaliśmy tam (dawno temu), oprócz słodyczy oraz licznych książek – nawet i ziemniaki!!! W ten sposób nasz Mikołajek dawał nam do zrozumienia, że bywaliśmy jednak w minionym roku nieposłuszni lub nawet niegrzeczni.
Ale wiedzieliśmy przecież, że Mikołaj to nasza Mamusia – i że ona nas kocha zawsze. Bezwarunkowo. I że – tak czy inaczej, z kartofelkami czy bez nich – dostaliśmy właśnie od niej nasze najpiękniejsze prezenty!
I właśnie takich prezentów Wam dzisiaj życzę!
Wasza –
MM