
Kochane Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy, oto wiadomość prywatna, przesłana (w kawałkach) , wraz ze stosowną ilustracją, przez KC Sowę Przemądrzałą, która jest muzykologiem:
DUA, chciałam się podzielić pewną ciekawostką-zagwozdką ornitologiczno-muzyczną.
Jak wiadomo, śpiew ptaków jest jednym z powszechniejszych motywów muzycznych, chociaż zazwyczaj traktowanych przez kompozytorów dość konwencjonalnie (tryle i inne ozdobniki). Czasami jednak pojawia się próba bardziej wiernego oddania ptasiego śpiewu w zapisie muzycznym.
Znakomitym przykładem jest tu francuski kompozytor Olivier Messiaen, ale pionierem w tej dziedzinie wydaje się niemiecki jezuita i teoretyk muzyki Athanasius Kircher, który w traktacie „Musurgia universalis” (1650) podjął się transkrypcji śpiewu słowika, w sposób zaskakująco metodyczny i naukowy (oczywiście na miarę swoich czasów).
Ilustracja pochodząca z tego traktatu jest bardzo ładna. Oprócz zapisu śpiewu słowika znajdują się na niej również głosy innych ptaków – koguta, kury (świetna!), kurczaków, kukułki, przepiórki i mówiącej po grecku papugi.
Jednak bardziej niż sam słowik zaintrygowała mnie na tej ilustracji kukułka, gdyż przyjęło się najczęściej oddawać jej głos za pomocą opadającej tercji małej (tak też jest u Kirchera), a jakoś kukułka, która pojawia się czasem w moim ogrodzie uparła się kukać w tercji wielkiej.
Ciekawa byłam , skąd ta rozbieżność się wzięła – czy poszczególne kukułki różnią się skalą głosu, czy też są to różne gatunki – i tak rozpoczęłam internetowe śledztwo w tej sprawie.
Jak dotąd dotarłam jedynie do bardzo interesującego komentarza poczynionego przez tajemniczego pana Mitforda do pewnego listu Gilberta White’a of Selborne o śpiewie kukułek i sów (!), zawartego w „The Natural History of Selborne” (wyd. z 1878):
„The cuckoo begins early in the season with the interval of a minor third, the bird then proceeds to a major third, next to a fourth, then a fifth, after which his voice breaks without attaining a minor sixth”. (Kukułka zaczyna śpiewać na początku sezonu, w interwale tercji małej, następnie kukanie ptaka przechodzi w tercję wielką, dalej w kwartę, później w kwintę, po której jego głos załamuje się, nie dochodząc do seksty małej – przekład MM).
Ha! Bardzo to intrygująca teoria, ale niestety nie mam jak jej potwierdzić – kukułka jest u mnie rzadkim gościem, a ja w lesie też często nie bywam. Internet też na ten temat milczy. Sam G. White poczynił jedynie obserwację, że zarówno kukułki jak i sowy nie odzywają się zawsze na tym samym tonie (jak niektórzy sugerują), a w jego okolicy kukułki kukają wokół tonacji D-dur lub C-dur . A może DUA jest w stanie potwierdzić tę zadziwiającą właściwość kukułki co do rozszerzania skali głosu wraz z upływem wiosny?
Natomiast jeśli chodzi o definitywne zamilknięcie kukułki z początkiem lata, jak dobrze wiemy moment ten został określony precyzyjnie przez ks. Twardowskiego.
Okazuje się jednak, że istniał i inny poeta, który uwiecznił w swojej twórczości ten fakt. Był to John Heywood, który w 1587 roku opublikował zbiór epigramów, a wśród nich znajduje się ten oto:
„Of Use”
„Use maketh mastery: this hath been said alway;
But all is not alway, as all men do say,
In April the cuckoo can sing her song by rote
In June, out of tune, she cannot sing a note.
At first, cuckoo, cuckoo, sing still can she do,
At last, cuck, cuck, cuck- six cucks to one cu.”
„The Proverbs, Epigrams, and Miscellanies of John Heywood” ed. John S. Farmer, London 1906, s.294.
Koniec ciekawostki.
Wielkie dzięki, kochana Sowo Przemądrzała!
Nadzwyczaj to ciekawe.
Dziatwo, zapis nutowy śpiewu słowika (Luscinia luscinia ) znajduje się oczywiście w górnej części tej pożółkłej kartki.
Nie, Sowo, nie wnikałam dotąd specjalnie w muzyczne niuanse kukułczych wołań , ale postanawiam to zrobić na wiosnę. ( Aha, pamiętajmy, że kuka pan kukułka, podczas gdy samice ” ochryple chichocą”- jak podaje przewodnik ilustrowany „Ptaki Europy”). A profesor Jan Sokołowski w słynnym i wspaniałym dziele „Ptaki ziem polskich” pisze:
Głos kukułki jest tak powszechnie znany, że nie potrzeba go bliżej opisywać, a wystarczy zaznaczyć, że druga część „kuku” jest nieco niższa od pierwszej, i to o małą tercję. Kukanie ma w biologii ptaka znaczenie śpiewu i jest właściwością tylko samca. (…) Na widok nadlatującej samicy, samiec dodaje jeszcze jedną sylabę i woła „kuku-kuk”. Samica odzywa się o wiele rzadziej zupełnie inaczej, a głos jej brzmi jak wysoki chichot „bribribribribri”.
Chichocząc ochryple, kończę z kukułkami, by przejść do małej niespodzianki, treść której zapewne jest doskonale znana Sowie Przemądrzałej, ale nie musi być jeszcze znana naszej Dziatwie. W grubym tomie „Listów” W. A. Mozarta jest taki zapis, uczyniony po majowym spacerze:

A więc, tak jak już kiedyś pisała nasza Sowa P., wszystko jest muzyką, a ta jest odbiciem harmonii sfer.
Czy będzie nadużyciem, gdy stwierdzę , że ptaki przybliżają nas do nieba nie tylko przez swój lot, lecz i przez śpiew?
Wiosenne uściski dla wszystkich
od
MM