Księga gości

 
 
ARCHIWUM WPISÓW


.
4436 wpisów.
Irys napisał/a 5 września 2020 o 20:16:
Kochana Autorko, jakie cuda nam tu pokazałaś. Własne światy róż. Piękne, tajemnicze i zmysłowe.
Kochana Autorko, jakie cuda nam tu pokazałaś. Własne światy róż. Piękne, tajemnicze i zmysłowe.
Joanna z Kielc napisał/a 5 września 2020 o 17:03:
Jakiż fluid, pisałam o Fellowes'ie, a tu dyskusja, cóż kryje się pod wazonikiem. Moim zdaniem droga KokoszaNel i Zgredzie może być tam Belgrawia . Ściskam serdecznie.
Jakiż fluid, pisałam o Fellowes'ie, a tu dyskusja, cóż kryje się pod wazonikiem. Moim zdaniem droga KokoszaNel i Zgredzie może być tam Belgrawia . Ściskam serdecznie.
Sowa P. napisał/a 5 września 2020 o 14:40:
Uczy, bawi, wzrusza. Horacy. Fellowes wygląda mi na "Belgravię".
Uczy, bawi, wzrusza. Horacy. Fellowes wygląda mi na "Belgravię".
Zgred napisał/a 5 września 2020 o 13:13:
Nie znałem Herberta od tej strony. Jaki zmysłowy! I zostało też to: "im bardziej róża umiera tym trudniej mówić o róży" Mama Isi o sztuce - super!
Nie znałem Herberta od tej strony. Jaki zmysłowy! I zostało też to: "im bardziej róża umiera tym trudniej mówić o róży" Mama Isi o sztuce - super!
mama Isi napisał/a 5 września 2020 o 13:09:
Nb. Graham Thomas, czyli Lemon Parody nadaje się na solitera, za przeproszeniem;)
Nb. Graham Thomas, czyli Lemon Parody nadaje się na solitera, za przeproszeniem;)
mama Isi napisał/a 5 września 2020 o 11:56:
Nawet nie zauważyłam, że Lemon Parody to słynny Thomas Graham. A to ci heca! Ta róża ma tak charakterystycznie rozwinięte pąki w kształcie czarki, jak żadna inna. Pięknie rośnie.
Nawet nie zauważyłam, że Lemon Parody to słynny Thomas Graham. A to ci heca! Ta róża ma tak charakterystycznie rozwinięte pąki w kształcie czarki, jak żadna inna. Pięknie rośnie.
mama Isi napisał/a 5 września 2020 o 11:38:
Jak to przyjemnie zostać sprężyną upragnionych zdarzeń;) Dziękuję! Ale fakt jest faktem i świadczy za siebie i za nieobecnych kolegów: sztuka winna - jak to ujął Wodehouse za kimś tam - interest, entertain and uplift. Żeby to osiągnąć bazując na rzeczywistości, trzeba traktować ją nie całkiem serio. A już - nie daj Panie - wdawać się z nią w wojnę - bo - jak to ujął dla odmiany Seneka - walcząc schodzi się na poziom przeciwnika. Fi donc!
Jak to przyjemnie zostać sprężyną upragnionych zdarzeń;) Dziękuję! Ale fakt jest faktem i świadczy za siebie i za nieobecnych kolegów: sztuka winna - jak to ujął Wodehouse za kimś tam - interest, entertain and uplift. Żeby to osiągnąć bazując na rzeczywistości, trzeba traktować ją nie całkiem serio. A już - nie daj Panie - wdawać się z nią w wojnę - bo - jak to ujął dla odmiany Seneka - walcząc schodzi się na poziom przeciwnika. Fi donc!
Zuzia12 napisał/a 5 września 2020 o 10:49:
Dzień dobry! "O konstelacje płatków". Obłędne róże! Gdzieś ostatnio przeczytałam, że aby zrozumieć wagę troski o planetę trzeba zacząć od założenia własnego ogródka. A Herbert, dochodzę ostatnio do wniosku, napisał chyba wiersz na każdy temat. Jednakże te słodkie kwiaty wydają się priorytetowe.
Dzień dobry! "O konstelacje płatków". Obłędne róże! Gdzieś ostatnio przeczytałam, że aby zrozumieć wagę troski o planetę trzeba zacząć od założenia własnego ogródka. A Herbert, dochodzę ostatnio do wniosku, napisał chyba wiersz na każdy temat. Jednakże te słodkie kwiaty wydają się priorytetowe.
Wannabe napisał/a 5 września 2020 o 09:48:
Piękne róże. Jaka to radość otoczyć się pięknem! Ja w mieście mogę otoczyć się jedynie zapachem z piekarnika, dlatego dziś z rana robię ciasto jogurtowe :) Czytam (a właściwie słucham) książkę „Wielka samotność” Kristin Hannah. Bardzo mi się podoba wrażliwość autorki. Lubię książki o amerykańskich pionierach, którzy wszystko budują od zera na podstawie woli przetrwania. Tkwi mi w pamięci też pewna historia o kobiecie, która pracowała w szwalni, a potem przeprowadziła się z mężem w nowe miejsce. Coś znanego, ale nie przypomnę sobie.
Piękne róże. Jaka to radość otoczyć się pięknem! Ja w mieście mogę otoczyć się jedynie zapachem z piekarnika, dlatego dziś z rana robię ciasto jogurtowe :) Czytam (a właściwie słucham) książkę „Wielka samotność” Kristin Hannah. Bardzo mi się podoba wrażliwość autorki. Lubię książki o amerykańskich pionierach, którzy wszystko budują od zera na podstawie woli przetrwania. Tkwi mi w pamięci też pewna historia o kobiecie, która pracowała w szwalni, a potem przeprowadziła się z mężem w nowe miejsce. Coś znanego, ale nie przypomnę sobie.
Joanna z Kielce napisał/a 4 września 2020 o 22:09:
Kochanej DUA serdeczne dzięki za ciepłe przywitanie. Na Chucherko, jak wszyscy wielbiciele Twórczości MM czekam, ale cierpliwie. Autor potrzebuje Wolności. Rozumiem to , ale mam nadzieję, że sama Autorka zatęskni za spisaniem dalszych dziejów Borejków. Tymczasem ratuję się gościnną księgą, odczytywaną wciąż na nowo Jeżycjadą oraz rozkoszną lekturą J. Fellowes'a. Pięknych snów wszystkim Księgowym na czele z DUA i Adminką.
Kochanej DUA serdeczne dzięki za ciepłe przywitanie. Na Chucherko, jak wszyscy wielbiciele Twórczości MM czekam, ale cierpliwie. Autor potrzebuje Wolności. Rozumiem to , ale mam nadzieję, że sama Autorka zatęskni za spisaniem dalszych dziejów Borejków. Tymczasem ratuję się gościnną księgą, odczytywaną wciąż na nowo Jeżycjadą oraz rozkoszną lekturą J. Fellowes'a. Pięknych snów wszystkim Księgowym na czele z DUA i Adminką.
KokoszaNel napisał/a 4 września 2020 o 21:32:
Otóż, otóż Zgredzie, to samo mnie pytanie nurtuje.
Otóż, otóż Zgredzie, to samo mnie pytanie nurtuje.
Zgred napisał/a 4 września 2020 o 20:50:
A czy w następnych aktualnościach moglibyśmy się dowiedzieć, który to Fellowes jest pod dzbanuszkiem?
A czy w następnych aktualnościach moglibyśmy się dowiedzieć, który to Fellowes jest pod dzbanuszkiem?
Zgred napisał/a 4 września 2020 o 13:52:
Jest.
Jest.
Gio napisał/a 4 września 2020 o 13:18:
Halo, halo! Dzień dobry! /próba łączności po wczorajszym niepowodzeniu/
Halo, halo! Dzień dobry! /próba łączności po wczorajszym niepowodzeniu/
Psianka napisał/a 4 września 2020 o 11:52:
Ho, Ho ... Moje dzieci także na razie zadowolone z rozpoczętego roku szkolnego. A nawet więcej ! Moja córka powtarza codziennie rano: "Ale mam wspaniałą szkołę, jak ja się cieszę" i wstaje o świcie bez poganiania :) Całkiem niespodziewanie poszła do liceum plastycznego i okazało się, że to było właśnie TO. Wiem, że to także efekt nowości ale jednak miło jak dziecko z taką radością pędzi do szkoły ...
Ho, Ho ... Moje dzieci także na razie zadowolone z rozpoczętego roku szkolnego. A nawet więcej ! Moja córka powtarza codziennie rano: "Ale mam wspaniałą szkołę, jak ja się cieszę" i wstaje o świcie bez poganiania :) Całkiem niespodziewanie poszła do liceum plastycznego i okazało się, że to było właśnie TO. Wiem, że to także efekt nowości ale jednak miło jak dziecko z taką radością pędzi do szkoły ...
mama Isi napisał/a 3 września 2020 o 08:36:
Nie mogę się napatrzeć tej kompozycji kwietnej z zielonym wazoniku - jak nie spojrzeć, cudo! I to światło przenikające zieleń szkła, i różyczki (czy to aby nie Lemon Parody?) i śliwkowe tło obrusa, i akcenty czerwieni, i zgrywające się z zielenią wazonika zielone hortensje, i punkty oranżowe onętka siarkowego i nagietków, no i tych kilka opadłych płatków - prześliczne dzieło sztuki. Aż żal serce ściska, ze to takie ulotne.
Nie mogę się napatrzeć tej kompozycji kwietnej z zielonym wazoniku - jak nie spojrzeć, cudo! I to światło przenikające zieleń szkła, i różyczki (czy to aby nie Lemon Parody?) i śliwkowe tło obrusa, i akcenty czerwieni, i zgrywające się z zielenią wazonika zielone hortensje, i punkty oranżowe onętka siarkowego i nagietków, no i tych kilka opadłych płatków - prześliczne dzieło sztuki. Aż żal serce ściska, ze to takie ulotne.
Irys napisał/a 2 września 2020 o 22:48:
I ja witam powakacyjnie i serdecznie Kochaną Autorkę i wszystkich Miłych Gości! Cieszę się, że „Chucherko”, w swoim czasie oczywiście, ale jednak powstanie na przekór przedziwnym okolicznościom obecnej rzeczywistości. Życzę więc dużo weny, natchnienia, energii i zapału do pracy:).
I ja witam powakacyjnie i serdecznie Kochaną Autorkę i wszystkich Miłych Gości! Cieszę się, że „Chucherko”, w swoim czasie oczywiście, ale jednak powstanie na przekór przedziwnym okolicznościom obecnej rzeczywistości. Życzę więc dużo weny, natchnienia, energii i zapału do pracy:).
Kocimiętka z Słupsk napisał/a 2 września 2020 o 21:27:
A! Jeszcze jedno mam pytanko. Czy wiadomości prywatne nadal można pisać?
A! Jeszcze jedno mam pytanko. Czy wiadomości prywatne nadal można pisać?
monik z Warszawa napisał/a 2 września 2020 o 21:26:
dobry wieczór , jak miło tu zajrzeć po wakacjach! Piękne zdjęcia; i mimo wszystko - miła perspektywa pracy, jesiennych i zimowych wieczorów z herbatką i książką. I wieloma inspiracjami, polecankami, rozmowami właśnie tu. Li i jedynie.
dobry wieczór , jak miło tu zajrzeć po wakacjach! Piękne zdjęcia; i mimo wszystko - miła perspektywa pracy, jesiennych i zimowych wieczorów z herbatką i książką. I wieloma inspiracjami, polecankami, rozmowami właśnie tu. Li i jedynie.
Zuzia12 napisał/a 2 września 2020 o 21:09:
Dobry wieczór! Myślę, że jest Pani czarodziejką, Pani Małgosiu. Swoimi pięknymi, oświeconymi słowami zaczarowała Pani wszystko wokół i pozwoliła mi z werwą, wigorem i podekscytowanym oczekiwaniem powrócić do znajomych murów, gotowa na pracę i otwierające się horyzonty. Wczorajszą rezerwę i trzymanie na wodzy nauczycieli, abyśmy tylko nie poczuli się choć odrobinę normalnie, zamieniła Pani swoimi słowami w dzisiejsze ciepłe przywitanie i roztaczanie przed nami wizji przyszłych wspólnych projektów i planów, których piękna nie przyćmiewa nawet to, że gdzieś po drodze mogą się nie spełnić. Tak więc wczoraj entuzjazm zgasiła niepewność malująca się na ich twarzach, a dziś zostało to przegonione na rzecz radosnego podniecenia zagłębianiem się w rozszerzenia (dużo polskiego! dużo łaciny!) i przyjemnej świadomości z przynależności. Kolejny dowód, że odrobina dobrych uczuć zmienia wszystko wokół. Zmienia "rzeczywistość", o której tu mowa.
Dobry wieczór! Myślę, że jest Pani czarodziejką, Pani Małgosiu. Swoimi pięknymi, oświeconymi słowami zaczarowała Pani wszystko wokół i pozwoliła mi z werwą, wigorem i podekscytowanym oczekiwaniem powrócić do znajomych murów, gotowa na pracę i otwierające się horyzonty. Wczorajszą rezerwę i trzymanie na wodzy nauczycieli, abyśmy tylko nie poczuli się choć odrobinę normalnie, zamieniła Pani swoimi słowami w dzisiejsze ciepłe przywitanie i roztaczanie przed nami wizji przyszłych wspólnych projektów i planów, których piękna nie przyćmiewa nawet to, że gdzieś po drodze mogą się nie spełnić. Tak więc wczoraj entuzjazm zgasiła niepewność malująca się na ich twarzach, a dziś zostało to przegonione na rzecz radosnego podniecenia zagłębianiem się w rozszerzenia (dużo polskiego! dużo łaciny!) i przyjemnej świadomości z przynależności. Kolejny dowód, że odrobina dobrych uczuć zmienia wszystko wokół. Zmienia "rzeczywistość", o której tu mowa.