ARCHIWUM WPISÓW
.
.
4436 wpisów.
Nie oprę się pokusie i wrzucę mój ulubiony cytat: „Dobroć też jest siłą, chociaż tak często wygląda na słabość.” I kto zgadnie, kto jest Autorem?
Nie oprę się pokusie i wrzucę mój ulubiony cytat: „Dobroć też jest siłą, chociaż tak często wygląda na słabość.” I kto zgadnie, kto jest Autorem?
Zupełnie się nie umawiałyśmy, a u nas było tak samo! I jeszcze w bezustannym użyciu były: "Na ustach grzechu" z ilustracjami Miklaszewskiego, "W oparach absurdu" oraz "Postępowiec" Mrożka. Tego ostatniego dorwałam na półce w jakiejś zaprzyjaźnionej pracowni krakowskiej, gdzieśmy nocowali jadąc w Tatry i pierwsze pół nocy spędziłam czytając, a drugie pół przepisując co lepsze kawałki.
Zupełnie się nie umawiałyśmy, a u nas było tak samo! I jeszcze w bezustannym użyciu były: "Na ustach grzechu" z ilustracjami Miklaszewskiego, "W oparach absurdu" oraz "Postępowiec" Mrożka. Tego ostatniego dorwałam na półce w jakiejś zaprzyjaźnionej pracowni krakowskiej, gdzieśmy nocowali jadąc w Tatry i pierwsze pół nocy spędziłam czytając, a drugie pół przepisując co lepsze kawałki.
Trzy książki mieliśmy w dzieciństwie, Braciszek i ja, w nieustannym czytaniu. Były to Leśmiana 'Klechdy sezamowe" oraz "Przygody Sindbada Żeglarza", oraz gruby tom dzieł Gałczyńskiego, w znacznej części zawierający teksty "Teatrzyku Zielona Gęś" (umieliśmy je na pamięć!). "I te rzeczy" to było nasze, z lubością przyswojone na zawsze, porzekadło. Wśród wielu innych. Poczucie humoru (absurdalnego) wszczepił nam KIG, jako pierwszy. Byliśmy urzeczeni!
Trzy książki mieliśmy w dzieciństwie, Braciszek i ja, w nieustannym czytaniu. Były to Leśmiana 'Klechdy sezamowe" oraz "Przygody Sindbada Żeglarza", oraz gruby tom dzieł Gałczyńskiego, w znacznej części zawierający teksty "Teatrzyku Zielona Gęś" (umieliśmy je na pamięć!). "I te rzeczy" to było nasze, z lubością przyswojone na zawsze, porzekadło. Wśród wielu innych. Poczucie humoru (absurdalnego) wszczepił nam KIG, jako pierwszy. Byliśmy urzeczeni!
Brawo! I tamże jakże adekwatny do bieżących okoliczności przyrody wierszyk: "Jesień'' Mgła płynie wśród zalesień. Samotny baran beczy. Publiczność (podchwytuje popularną strofę): Jesień. De facto jesień. Hej, jesień... Ireneusz Indyjski (rozkładając ręce): I te rzeczy.
Brawo! I tamże jakże adekwatny do bieżących okoliczności przyrody wierszyk:
"Jesień''
Mgła płynie wśród zalesień.
Samotny baran beczy.
Publiczność
(podchwytuje popularną strofę):
Jesień. De facto jesień.
Hej, jesień...
Ireneusz Indyjski
(rozkładając ręce):
I te rzeczy.
KIG!!! Teatrzyk "Zielona Gęś"!
KIG!!! Teatrzyk "Zielona Gęś"!
Asnyk, "Daremne żale". Kto zgadł, zadaję inną zagadkę: "Hej! sowy, puchacze, kruki! Znowu z nas zrobili turka. Szarpajmy syfon na sztuki, Niechaj naga sterczy rurka."
Asnyk, "Daremne żale". Kto zgadł, zadaję inną zagadkę:
"Hej! sowy, puchacze, kruki!
Znowu z nas zrobili turka.
Szarpajmy syfon na sztuki,
Niechaj naga sterczy rurka."
No, to pysznie, Rajmundzie. Cieszę się.
No, to pysznie, Rajmundzie. Cieszę się.
Gra miejska bardzo się podobała. Cały zlot był super. Ja bardzo czekam na kolejny i już nie mogę się doczekać, a wrony zaraz poszukam!
Gra miejska bardzo się podobała. Cały zlot był super. Ja bardzo czekam na kolejny i już nie mogę się doczekać, a wrony zaraz poszukam!
Ach z "Opium w rosole" to u mnie jest tak, droga Pani Małgorzato. Mimo, że jestem rocznik 1974, więc sporo pamiętam z dawnych czasów;) to do tego tomu musiałam dorosnąć. Dziś, to jeden z moich ulubionych. Miałam tak zaczytany egzemplarz, że niedawno (podczas kolejnej lektury) zorientowałam się, że tak dalej być nie może i kupiłam sobie nowy. Pozdrawiam wszystkich z deszczowej Warszawy. Monika T.
Ach z "Opium w rosole" to u mnie jest tak, droga Pani Małgorzato. Mimo, że jestem rocznik 1974, więc sporo pamiętam z dawnych czasów;) to do tego tomu musiałam dorosnąć. Dziś, to jeden z moich ulubionych. Miałam tak zaczytany egzemplarz, że niedawno (podczas kolejnej lektury) zorientowałam się, że tak dalej być nie może i kupiłam sobie nowy. Pozdrawiam wszystkich z deszczowej Warszawy. Monika T.
"jeszcze milicję wezwie albo to drugie"...
"jeszcze milicję wezwie albo to drugie"...
Jest to jeden z ulubionych wierszy autorki, Mamo Rudziaszka (którą tak miło było poznać pod muralem)! /// Zgredzie, właśnie stwierdziłam, że jedno z dzieci w "Opium" wyśpiewuje "piosenkę o wronie", tę samą. "Zielona wrona, dziób w wężyk szamerowany". Pół Polski to śpiewało.
Jest to jeden z ulubionych wierszy autorki, Mamo Rudziaszka (którą tak miło było poznać pod muralem)! /// Zgredzie, właśnie stwierdziłam, że jedno z dzieci w "Opium" wyśpiewuje "piosenkę o wronie", tę samą. "Zielona wrona, dziób w wężyk szamerowany". Pół Polski to śpiewało.
Te same słowa o jesieni wpisuje Beata Bitner do swojego brulionu, we wrześniu 1988. To jest fascynujące, jak w świecie Jeżycjady wszystko się przenika i łączy ze sobą siecią subtelnych niteczek.
Te same słowa o jesieni wpisuje Beata Bitner do swojego brulionu, we wrześniu 1988. To jest fascynujące, jak w świecie Jeżycjady wszystko się przenika i łączy ze sobą siecią subtelnych niteczek.
Już dawno proponowałem przypisy. Zapewne nie ja pierwszy i nie ostatni. Ale skoro jeszcze są niemożliwe, to poczekamy. Pamiętam (może się mylę), że któraś z sióstr śpiewała "...skończyła się wolna sobota...". I kto to pamięta? Ja, starzec schylony nad grobem.
Już dawno proponowałem przypisy. Zapewne nie ja pierwszy i nie ostatni. Ale skoro jeszcze są niemożliwe, to poczekamy. Pamiętam (może się mylę), że któraś z sióstr śpiewała "...skończyła się wolna sobota...". I kto to pamięta? Ja, starzec schylony nad grobem.
I ojca Lelujki, Justyno.Tak, tak, tempora mutantur...
I ojca Lelujki, Justyno.Tak, tak, tempora mutantur...
Dzień dobry, jako że dziś pierwszy dzień jesieni przypomina mi się wiersz cytowany przez Idę: "Oto, widzisz,, znowu idzie jesień...". Dalsza część zdecydowanie nie pasuje do słonecznej pogody w Brodnicy, która zachęca do aktywności :-) Chciałabym też zauważyć, że choć interesowałam się historią, przy pierwszej lekturze "Opium w rosole" też nie dostrzegłam politycznych aluzji. Dopiero czytając książkę po raz kolejny, odkryłam dlaczego nie ma taty Borejko i rodziców Kreski. Wszystkim życzę miłego pierwszego dnia jesieni :-)
Dzień dobry, jako że dziś pierwszy dzień jesieni przypomina mi się wiersz cytowany przez Idę: "Oto, widzisz,, znowu idzie jesień...". Dalsza część zdecydowanie nie pasuje do słonecznej pogody w Brodnicy, która zachęca do aktywności :-) Chciałabym też zauważyć, że choć interesowałam się historią, przy pierwszej lekturze "Opium w rosole" też nie dostrzegłam politycznych aluzji. Dopiero czytając książkę po raz kolejny, odkryłam dlaczego nie ma taty Borejko i rodziców Kreski. Wszystkim życzę miłego pierwszego dnia jesieni :-)
Merci, Mamo Isi. U nas róże też się starają, choć z mniejszym przekonaniem niż w czerwcu. Hortensje wyraźnie już zwiastują jesień. No i dobrze. Lubię./// Moniko, taki problem się natomiast rysuje: robię ostatnią korektę "Opium w rosole" i myślę, że większość z politycznych aluzji, starannie tam ukrytych przed cenzurą, z pewnością umyka dzisiejszemu nastolatkowi. Trzeba by chyba specjalnych przypisów, a te z kolei wymagałyby rysu historycznego.Tak więc i w tym przypadku musi zostać, jak jest. Klamka zapadła. Na szczęście ukryte aluzje nie mają wpływu na przebieg akcji i czytać książkę można bez przeszkód. Zabawne, ile rzeczy potrafi umknąć oku kolejnych korektorek, a było ich trochę przez tych kilkadziesiąt lat i tyleż wznowień: na przykład w "Opium" wszyscy przeoczyliśmy, że ta sama roślina, filodendron, parę linijek poniżej występuje jako rododendron!!! Dopiero wczoraj to wyłapałam w tekście!
Merci, Mamo Isi. U nas róże też się starają, choć z mniejszym przekonaniem niż w czerwcu. Hortensje wyraźnie już zwiastują jesień. No i dobrze. Lubię./// Moniko, taki problem się natomiast rysuje: robię ostatnią korektę "Opium w rosole" i myślę, że większość z politycznych aluzji, starannie tam ukrytych przed cenzurą, z pewnością umyka dzisiejszemu nastolatkowi. Trzeba by chyba specjalnych przypisów, a te z kolei wymagałyby rysu historycznego.Tak więc i w tym przypadku musi zostać, jak jest. Klamka zapadła. Na szczęście ukryte aluzje nie mają wpływu na przebieg akcji i czytać książkę można bez przeszkód. Zabawne, ile rzeczy potrafi umknąć oku kolejnych korektorek, a było ich trochę przez tych kilkadziesiąt lat i tyleż wznowień: na przykład w "Opium" wszyscy przeoczyliśmy, że ta sama roślina, filodendron, parę linijek poniżej występuje jako rododendron!!! Dopiero wczoraj to wyłapałam w tekście!
Jest idealnie, co racja, to racja. Róże dziękują za pozdrowienia i przesyłają wzajemne, a takoż nieco kolczaste uściski. Dołączam się.
Jest idealnie, co racja, to racja. Róże dziękują za pozdrowienia i przesyłają wzajemne, a takoż nieco kolczaste uściski. Dołączam się.
I jest idealnie:) MT
I jest idealnie:) MT
Moniko, nie, zdecydowanie. Mam wrażenie, że co napisane, to napisane, i dobrze jest. Postacie powieściowe żyją już swoim autonomicznym życiem i niepodobna się w to teraz wtrącać. W korekcie tekstów kolejnych wydań poprawiam tylko literówki i inne omsknięcia, w nagraniach podobnie (plus moje potknięcia, jako niezawodowej lektorki). Ale nie kusi mnie wymyślanie innych losów moich bohaterów, nawet dla zabawy. Klamka zapadła! Jest jak jest i tak musi pozostać.
Moniko, nie, zdecydowanie. Mam wrażenie, że co napisane, to napisane, i dobrze jest. Postacie powieściowe żyją już swoim autonomicznym życiem i niepodobna się w to teraz wtrącać. W korekcie tekstów kolejnych wydań poprawiam tylko literówki i inne omsknięcia, w nagraniach podobnie (plus moje potknięcia, jako niezawodowej lektorki). Ale nie kusi mnie wymyślanie innych losów moich bohaterów, nawet dla zabawy. Klamka zapadła! Jest jak jest i tak musi pozostać.
Pani Małgorzato, napisała Pani, że przesłuchała "Kwiat kalafiora". Już wielokrotnie pisałam, że to moja ukochana część Jeżycjady. I to właśnie nasunęło mi takie pytanie. Czy po tylu latach od wydania książki, po nagraniu teraz jej tekstu, miałaby Pani ochotę coś zmienić? Inaczej poprowadzić losy bohaterów? Dla mnie cała Jeżycjada to arcydzieło (no i ten Kwiat najukochańszy), ale bardzo byłabym ciekawa jakie były Pani odczucia? Chyba, że za bardzo wnikam w tajniki pisarstwa, to wycofuję pytanie:) Ukłony i serdeczności. Monika Trajda
Pani Małgorzato, napisała Pani, że przesłuchała "Kwiat kalafiora". Już wielokrotnie pisałam, że to moja ukochana część Jeżycjady. I to właśnie nasunęło mi takie pytanie. Czy po tylu latach od wydania książki, po nagraniu teraz jej tekstu, miałaby Pani ochotę coś zmienić? Inaczej poprowadzić losy bohaterów? Dla mnie cała Jeżycjada to arcydzieło (no i ten Kwiat najukochańszy), ale bardzo byłabym ciekawa jakie były Pani odczucia? Chyba, że za bardzo wnikam w tajniki pisarstwa, to wycofuję pytanie:) Ukłony i serdeczności. Monika Trajda